Reklama

Spis treści:

  1. Nadmorskie miasto zakazuje spacerów w strojach kąpielowych
  2. Reakcje na zakaz w Les Sables-d'Olonne

W ostatnich latach gwałtowny wzrost liczby turystów sprawił, że zjawisko dotąd postrzegane jako motor rozwoju gospodarczego i źródło lokalnych dochodów coraz częściej bywa odbierane jako obciążenie. W odpowiedzi na ten trend wiele europejskich kurortów zaczęło wprowadzać zakazy, stawiając na pierwszym miejscu ochronę lokalnej kultury i porządku publicznego. Najnowszym przykładem jest decyzja burmistrza jednego z francuskich nadmorskich miast, która wywołała szeroką dyskusję, i za złamanie której podróżni mogą słono zapłacić.

Nadmorskie miasto zakazuje spacerów w strojach kąpielowych

Miasteczko Les Sables d’Olonne położone jest bezpośrednio nad Oceanem Atlantyckim na zachodzie Francji. Miejscowość w sezonie odwiedza wielu turystów, którzy jednak teraz będą musieli się dostosować do nowego zakazu. Kilka dni temu burmistrz kurortu zamieścił w swoich mediach społecznościowych komunikat, który wzbudził niemałe emocje. Yannick Moreau ogłosił bowiem, że podczas spacerów po tym nadmorskim mieście „zabronione jest chodzenie topless lub w stroju kąpielowym”. Jak wyjaśnił, „to kwestia szacunku dla mieszkańców, którzy nie chcą, by ludzie poruszali się po ich mieście półnago”.

– To również podstawowa zasada higieny obowiązująca na naszych targowiskach, w sklepach i na ulicach – dodał burmistrz, podkreślając, że przestrzeganie tej reguły traktuje jako element dbałości o porządek publiczny.

W mieście rozpoczęto również kampanię pod hasłem „W Les Sables-d'Olonne szacunek nie ma wakacji”. Ulotki rozdawane turystom przypominają, że lokalne plaże ciągną się na długości około 11 kilometrów, co daje każdemu wystarczająco dużo przestrzeni, by swobodnie nosić stroje kąpielowe – ale wyłącznie na plaży, a nie w centrum miasta. Ci, którzy zignorują ten zakaz, muszą liczyć się z konsekwencjami. Policja ma bowiem prawo egzekwować przepisy, a za ich złamanie grozi grzywna w wysokości nawet 150 euro.

Reakcje na zakaz w Les Sables-d'Olonne

Wpis burmistrza spotkał się z szerokim odzewem internautów. W komentarzach pod jego postem można przeczytać: „Dziękuję, panie burmistrzu. Uważam, że to nie do zniesienia”, „Moi rodzice prowadzą sklep przy plaży i nieraz muszą prosić ludzi, by się ubrali”, „Powinien pan zobowiązać funkcjonariuszy do wystawiania mandatów, bo często tego nie robią – dowodem są tłumy półnagich spacerowiczów” czy „Popieram tę inicjatywę. Aby żyć szczęśliwie, trzeba żyć (nieco bardziej) ubranym”. Pojawiły się jednak również głosy krytyki wskazujące, że w mieście istnieją ważniejsze problemy niż mandaty za niewłaściwy ubiór turystów.

Na koniec warto przypomnieć, że podobne przepisy obowiązują już w wielu europejskich kurortach. W La Grande-Motte na południu Francji za zbyt skąpy ubiór poza plażą i nadmorską promenadą grozi kara 150 euro. Mandaty za spacer w bikini po mieście wprowadzono również w portugalskiej Albufeirze i we włoskim Agropoli. Z kolei w hiszpańskiej Maladze za wyjście na ulice bez ubrania można zapłacić nawet 750 euro (ok. 3,2 tys. złotych).

Źródła: Fox News, TVN24

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama