Reklama

Spis treści

  1. Pomysł na luksusowy azyl tylko dla kobiet
  2. Dobry początek, ostra krytyka i szybki koniec

O tym miejscu rozpisywały się największe światowe media. SuperShe Island – maleńka wysepka na bałtyckim wybrzeżu Finlandii miała być wyjątkowym, ekskluzywnym ośrodkiem tylko dla kobiet. Pomysł jednak nie wypalił, a feministyczna miejscówka szybko zaczęła być krytykowana przez same zainteresowane.

Pomysł na luksusowy azyl tylko dla kobiet

Kristina Roth, niemiecko-amerykańska przedsiębiorczyni, po sprzedaży swojej firmy konsultingowej podjęła decyzję o zakupie prywatnej wyspy na południowym wybrzeżu Finlandii, niedaleko Helsinek. Nabyła ją w 2017 roku z zamiarem przekształcenia w bezpieczną przestrzeń dla kobiet.

Na wyspę miało wstęp tylko kilku mężczyzn i tylko na jakiś czas – byli to budowlańcy, elektrycy i hydraulicy, pracujący nad koniecznymi na dziewiczej wysepce instalacjami. Na SuperShe powstały: sauna, cztery oryginalne drewniane domki, jurta do jogi, spa i ścieżki oraz lądowisko dla helikopterów. Jednocześnie na wyspie mogło przebywać tylko 8 pań.

SuperShe Island była przedstawiana jako połączenie luksusu i holistycznego podejścia do zdrowia. Na urlopowiczki czekały m.in. sesje jogi, medytacje, spa, potrawy inspirowane dietą paleo i ajurwedą, sesje motywacyjne, warsztaty rozwojowe. Kristina Roth podkreślała, że relaks bez mężczyzn tworzy bezpieczną przestrzeń, pozwalającą kobietom skupić się na sobie i budować wzajemne wsparcie.

Dobry początek, ostra krytyka i szybki koniec

Pierwszy sezon rozpoczęto 23 czerwca 2018 roku. Zainteresowanie było olbrzymie, mimo wysokiej ceny – 4 tys. euro za tydzień. Wpłynęło ponad 6 tys. zgłoszeń, z których wybrano tylko kilkaset kobiet do rozmów kwalifikacyjnych i dalszej selekcji.

Jednak dobra passa trwała jeszcze tylko przez rok. SuperShe Island zaczęła być szybko krytykowana za nadmierną elitarność, która miała mało wspólnego z feministycznymi deklaracjami, przyciągając wyłącznie zamożne kobiety.

Krytyka przyszła również ze strony samych kobiet – Arwa Mahdawi, dziennikarka brytyjskiego Guardiana – pisała, że takie miejsce wspiera niewielki odsetek już uprzywilejowanych kobiet, zamiast działać na rzecz szerzej pojętej równości płci. Rozmowy kwalifikacyjne i cena 4 tys. euro za tydzień mało komu kojarzyły się z feminizmem.

W 2021 roku wyspa trafiła na sprzedaż na portalu z ekskluzywnymi nieruchomościami. Dwa lata później kupił ją Deyan Mihov, właściciel firmy żeglugowej Swissmarine. Pytany o plany wobec SuperShe stwierdził że nie ma żadnych, a na wyspę będzie przyjeżdżał z rodziną żeby odpocząć.

Źródło: The Guardian, Hufvudstadsbladet

Nasza autorka

Magdalena Rudzka

Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. W National-Geographic.pl pisze przede wszystkim o przyrodzie. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.
Reklama
Reklama
Reklama