Marzysz o Malediwach, ale odstraszają cię ceny? Ta wyspa zachwyca takim samym pięknem i nie rujnuje budżetu
Za rajskie widoki nie zawsze trzeba słono zapłacić. Na jednej z azjatyckich wysp można znaleźć turkusowe laguny i białe plaże, które do złudzenia przypominają Malediwy, ale koszty podróży zaskakują swoją przystępnością.

Krystalicznie czysta woda, drobny biały piasek i widoki, które zapierają dech w piersiach – dla wielu to obraz wymarzonych wakacji. Takie scenerie od razu przywodzą na myśl Malediwy, uznawane za synonim egzotycznego luksusu. Niewielu jednak wie, że podobny krajobraz można znaleźć w innej części świata, gdzie koszt takiej podróży okazuje się znacznie niższy.
Egzotyczna wyspa, która zachwyca pięknem i przystępną ceną
Choć dla wielu podróżnych symbolem tropikalnego raju pozostają Malediwy, coraz częściej ich uwagę przyciąga filipińska wyspa, której krajobrazy budzą podobne skojarzenia. Turkusowe wody i dziewicze plaże sprawiły, że zyskała miano „Malediwów Filipin”. Palawan – bo o nim mowa – przyciąga tych, którzy marzą o egzotycznym raju, ale szukają go w bardziej przystępnej cenie. Wyspą nteresuje się oraz więcej podróżnych, odkrywając jednocześnie bogactwo natury, które znacznie wykracza poza klasyczne obrazy rajskich plaż.
Palawan może poszczycić się jednymi z najpiękniejszych raf koralowych w regionie, a różnorodność podwodnego życia sprawia, że nurkowanie i snorkeling stają się tu niepowtarzalnym doświadczeniem. Przyciąga również fakt, że tutejsze cuda natury zostały docenione przez UNESCO. Podziemna rzeka Puerto Princesa – najdłuższa w Azji i druga pod względem długości na świecie – wpisana została na listę światowego dziedzictwa, oferując unikatowe połączenie podziemnych formacji krasowych, gór i morza. Kilkaset kilometrów dalej, w sercu Morza Sulu, znajduje się z kolei Tubbataha Reefs Natural Park, uznawany za jedno z najczystszych i najlepiej chronionych miejsc nurkowych na świecie.
Jak podkreślają eksperci, to właśnie ta synergia – dziewicza przyroda, bogactwo atrakcji i rozsądne ceny – powoduje, że Palawan przyciąga coraz większą liczbę podróżnych. „To wyjątkowe połączenie naturalnego piękna, przygód i przystępnej ceny. Staje się coraz bardziej popularny wśród turystów, którzy pragną tropikalnego raju bez przesadnych wydatków” – stwierdził przedstawiciel Experience Travel Group w rozmowie z „The Mirror”.
Malediwy mają konkurencję. Palawan odkrywa swoje sekrety
Na Palawanie luksus wcale nie musi oznaczać nadwyrężonego portfela. Komfortowy hotel można zarezerwować już za około 250 zł za noc. Dla porównania, nocleg na Malediwach w podobnym standardzie to wydatek od około 1 500 zł wzwyż, a więc różnica jest odczuwalna od pierwszego dnia pobytu. To właśnie ta przewaga cenowa, połączona z wyjątkowym krajobrazem, sprawia, że Palawan coraz częściej wybierany jest jako alternatywa dla droższego Oceanu Indyjskiego.
A jak wygląda podróż z Polski na Palawan? Wymaga kilku etapów, ale nie należy do trudnych. Z Warszawy najczęściej leci się do Manili z przesiadką w Dubaju, Doha lub Stambule, a całość zajmuje około doby. Następnie podróżni wybierają lot krajowy do Puerto Princesa lub El Nido, który trwa niespełna dwie godziny i otwiera drzwi do egzotycznego krajobrazu. Istnieje również możliwość rejsu promem z Manili do Puerto Princesa, trwającego kilkanaście godzin i chętnie wybieranego przez osoby pragnące wolniejszego tempa, dzięki któremu mogą podziwiać filipińskie wybrzeże z perspektywy morza.
To właśnie połączenie stosunkowo łatwego dostępu, atrakcyjnych cen i niezwykłych walorów przyrodniczych sprawia, że – jak podkreślają eksperci z Experience Travel Group – Palawan uchodzi za „doskonały wybór” dla podróżnych poszukujących autentycznego doświadczenia tropików. Wyspa w sercu Azji Południowo-Wschodniej staje się idealna zarówno dla miłośników aktywności na świeżym powietrzu, jak i osób pragnących zanurzyć się w lokalnej kulturze czy delektować spokojem z dala od masowej turystyki.
Źródło: Daily Mail, The Mirror
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


