Madera to niewielka wyspa o powierzchni 800 km2 i liczbą ludności niespełna 250 tysięcy, przy czym nieco ponad 110 tysięcy mieszka w stolicy - Funchal. W archipelagu Madery znajduje się także zamieszkana wyspa Porto Santo z długą, 10-kilometrową plażą oraz dwie niezamieszkałe - Desertas i Salvagens.

Jak się dostać?

Na Maderę możemy dolecieć z wycieczką biura podróży. Lot bezpośrednio z Polski trwa około 5 godzin i ja podczas mojego pobytu skorzystałem właśnie z tej opcji. Jak się okazało, wykupienie wycieczki w czerwcu było tańsze niż osobne kupno lotu i rezerwacja hotelu na miejscu. Jednak w miesiącach wakacyjnych, kiedy wycieczki są droższe, warto osobno kupić bilety i zarezerwować hotel. Na Maderę dolecimy liniami TAP Portugal z Lizbony, do której dostaniemy się z Polski zarówno liniami TAP, Ryanair’em, jak i Wizzair’em.

Samo lądowanie na Maderze jest niemałym przeżyciem, bo znajduje się tam jedno z najbardziej niebezpiecznych lotnisk na świecie. Jego pas startowy był przedłużany z powodu licznych wypadków. Obecnie pas umieszczony jest na 180 ogromnych kolumnach, pod którymi przebiega droga. Całość robi naprawdę niesamowite wrażenie. Tu zachęcam do wizyty na plaży w Santa Cruz, skąd widać początek pasa startowego i lądujące samoloty. To prawdziwa gratka dla miłośników lotnictwa.

Gdzie zamieszkać, jak się przemieszczać?

Funchal, stolica Madery według mnie jest najlepsza opcja do zamieszkania podczas pobytu. To dość duże miasto, więc mieszkając blisko centrum, możemy zwiedzić je pieszo. To także bardzo dobra baza wypadowa do kolejnych miejscowości, bo Funchal znajduje się w południowej części wyspy, mniej-więcej pośrodku wybrzeża. W mieście znajduje się spora dzielnica hotelowa w zachodniej części miasta, ale wiele mniejszych hoteli znajdziemy znacznie bliżej centrum. Ja zdecydowałem się na niesamowity hotel Castanheito Boutiqe stworzony w zespole XIX-wiecznych willi. Ma swój niepowtarzalny klimat. Każdy pokój wygląda nieco inaczej, w lobby znajdziemy wiele antyków, a połączenie klasyki z nowoczesnością, projektantom wyszło nadzwyczaj dobrze.
 

Mniejsze miasteczka są również bardzo urokliwe, ale w związku z tym, że są naprawdę malutkie, zobaczymy wszystkie atrakcje w ciagu godziny. Decydując się na pobyt poza Funchal, wypożyczenie samochodu jest niemal koniecznością. Z resztą posiadanie samochodu na miejscu jest niezwykle wygodne. Mimo że po wyspie kursuje komunikacja autobusowa, skorzystanie z wypożyczalni samochodów jest lepszym rozwiązaniem, szczególnie że w miejscowościach takich jak Canical czy Porto da Cruz zatrzymamy się na kilkadziesiąt minut. Dodatkowo, widoki jakie możemy zobaczyć po drodze są naprawdę niesamowite. Ja zdecydowałem się na wcześniejsze wypożyczenie samochodu na cały pobyt, co kosztowało około 120 zł za dzień i szczerze polecam to rozwiązanie.

Co zobaczyć?

Na Maderze dobrze jest spędzić przynajmniej dwa tygodnie. Ja niestety nie miałem tego szczęścia, ale w ciagu tygodnia starałem się wyciągnąć jak najwiecej. Warto zacząć od samego Funchal, które przypomina mi połączenie Lizbony z Andorą. Centrum podzielone jest na kilka części, które oddalone są od siebie o kilkaset metrów, więc na zobaczenie całego centrum stolicy wystarczą nam dwie-trzy godziny spokojnego spaceru. Niska zabudowa, charakterystyczna portugalska kostka i niewielkie sklepiki ciągną się wzdłuż Avenida Arriaga. Przy tej ulicy warto spróbować najlepszych lodów na wyspie, serwowanych w kawiarni Ritz. Jeśli interesują nas zakupy, warto przejść ulicą dr Fernao de Ornelas, której zwieńczeniem jest hala targowa Mercado de Lavradores, na której kupimy niesamowite owoce i jedyne w swoim rodzaju ryby. Nie sposób pominąć promenady przy Avenida do Mar, która kończy się przy muzeum najsłynniejszego Maderyjczyka - Christiano Ronaldo.
 

W Funchal niemal na każdym kroku trafiamy na park czy ogród, który aż bije po oczach niezliczoną liczbą kolorów i pachnie słodko kwitnącymi kwiatami. Warto zdecydować się na wycieczkę do Jardim Botanico de Madeira w górze miasta, gdzie dostaniemy się kolejną linową z dolnej części miasta. W tym ogrodzie ilość zieleni jest jeszcze spotęgowana, a całość robi niesamowite wrażenie - zarówno podróż wagonikiem między zabudowaniami, jak i sam ogród.
 

Będąc na Maderze, grzechem będzie nie skorzystać z usług carreiros, czyli maderyjskich gondolierów, którzy z góry Monte, w tradycyjnych, wiklinowych koszach, ulicami Funchal zwiozą nas w dół miasta. Prędkość dochodzi nawet do 50 km/h, więc jest to naprawdę niezapomniane przeżycie. Warto jednak pamiętać, że kolejne dwa kilometry trzeba pokonać na nogach lub taksówką.
 

Mając samochód, koniecznie trzeba wybrać się w różne części wyspy. Ja zacząłem od wycieczki na zachód, gdzie jednym z pierwszych miejsc było Camara de Lobos, z jednym z najwyższych klifów na wyspie i Europie (Cabo Girão 589 m n.p.m). Rozpościera się stamtąd piękny widok, a taras widokowy z przeszklonym podestem robi niemałe wrażenie. Samo miasteczko ma swój klimat. To właśnie w nim sam Winston Churchil malował tamtejszą zatokę.