Idę ostrożnie przez sosnowo-bukowy las. Nogawką zahaczam o kawałek zardzewiałego drutu kolczastego. Nagle tuż przed moim nosem wyrasta pokryta mchem betonowa ściana. Bunkier, jeden z wielu, który przetrwał tu od czasów II wojny światowej. Znajduję się na terenie Führerhauptquartier – kwatery głównej Adolfa Hitlera zwanej Gniazdem Os, Wilczą Jamą lub po prostu Wilczym Szańcem.

Stoję przed bunkrem, którego ściany liczą 5–6 m grubości, a strop dochodzi do 8 m. Ze ścian wystają zardzewiałe rury i stalowe pręty. Wewnątrz panuje przenikliwy ziąb i mimo ciepłych ubrań dostaję gęsiej skórki. Podchodzę do ogromnych żelaznych drzwi przypominających sejf w banku. Są niesamowicie ciężkie i mimo usilnych starań nie udaje mi się ich przesunąć nawet o milimetr. W podłodze i w suficie widać specjalne otwory na zapadki.

Kwaterę główną Hitlera budowano w latach 1939–1940, ale przez cały czas wojennej zawieruchy nie zaprzestano jej rozbudowy i unowocześniania. Powstało w efekcie ok. 80 obiektów, w tym 70 bunkrów ze zbrojonego betonu i cegły. Budowa była utrzymywana w ścisłej tajemnicy – o działaniach Niemców w lesie Gierłoż nie wiedziała ani okoliczna ludność, ani obce wywiady. Według niektórych prace nad „jakimiś” fortyfikacjami rozpoczęły się w tamtejszym lesie już w 1936 r. Większość jest jednak przekonana, że budowa bunkrów ruszyła tuż przed lub zaraz po inwazji na Polskę – liczono się z koniecznością prowadzenia dalszych działań wojennych na wschodzie.

Dlaczego na kwaterę główną zostały wybrane Mazury? Ze względu na bliskość działań wojennych i z powodu sprzyjających warunków przyrodniczych. Wysokie drzewa i gęste krzaki świetnie maskowały betonowe bunkry, uniemożliwiając obserwację życia kwatery zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Bliskość lotnisk polowych, linii kolejowej i dobrze utrzymanej szosy zapewniała sprawną komunikację ze światem zewnętrznym. Zaletą terenu była też niewielka liczba mieszkańców Kętrzyna i okolicznych wsi, którą gestapo mogło łatwo kontrolować.

Zabudowania kwatery tworzyły niegdyś zwarty, prostokątny kompleks, który przecinały szosa i linia kolejowa. Betonowe konstrukcje miały żelbetonowe ściany i stropy kilkumetrowej grubości, albo też ściany z cegieł, a dachy z żelbetonu. Największą ciekawość wzbudza oczywiście to, co ukryto pod ziemią. Na zdjęciach, które zachowały się z tamtych lat, można zobaczyć obszerne pomieszczenia w niczym nieprzypominające tych niewielkich, mieszczących się na powierzchni bunkrów. Czyżby zatem kwatera główna miała jakieś podziemia? Być może, do dziś jednak nie udało się ich odnaleźć.


Oglądając zniszczone bunkry, trudno uwierzyć, że kiedyś szaniec tętnił życiem. Załoga liczyła ok. 2 200 osób, a w jej skład oprócz oficerów sztabowych, łączników i innych wojskowych wchodzili także fryzjerzy, kucharze, lekarze, sekretarki i stenografowie. Wejścia pilnowali specjalnie „wyselekcjonowani” SS-mani z Leibstandarte, czyli gwardii przybocznej wodza. Dla większego bezpieczeństwa kwaterę otoczono zasiekami z drutu kolczastego oraz polem minowym (w latach 1953–1955 unieszkodliwiono tu ponad 54 tys. min). Co kilka metrów rozmieszczono wieżyczki obserwacyjne i stanowiska CKM-ów. Dodatkowo obiekty na terenie kwatery były zamaskowane. Na dachach przykrytych warstwą ziemi rosły trawa i drzewa, zaś wszelkie ubytki w drzewostanie uzupełniano specjalnymi atrapami z rur, na które naciągano siatkę maskującą.

W „Wilczym Szańcu” znajdowały się trzy strefy bezpieczeństwa. Najważniejsza była I strefa, związana bezpośrednio z osobą Naczelnego Wodza. Mieściła jego osobistą kwaterę, w której odbywały się strategiczne narady. Dostęp do niej miały nieliczne osoby, legitymujące się stałymi lub czasowymi przepustkami. Poza tym na terenie kwatery głównej znajdowały się: centrala telefoniczna, wydział personalny wojsk lądowych, adiutantury osobiste, batalion przyboczny Hitlera, wydziały sztabowe sił zbrojnych Wehrmachtu, centrala dalekopisowa, naczelne dowództwo Marynarki wojennej i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Oprócz tego mieściły się tam: kotłownia, dwie herbaciarnie, trzy kasyna, sauna i najpotężniejszy obiekt całego kompleksu – schron przeciwlotniczy. W styczniu 1945 r. Armia Czerwona zajęła pobliskie Węgorzewo. W nocy z 24 na 25 stycznia wysadzenia kwatery głównej Hitlera dokonali niemieccy saperzy z Grupy Korpuśnej generała Eduarda Hausera. Wszystkie dokumenty i akta zostały skrupulatnie zniszczone. Ci, którzy przebywali w szańcu podczas wojny, zachowali na jego temat daleko posunięte milczenie. Nikt niczego nie zdradził. Do dziś bardzo trudno ustalić przeznaczenie poszczególnych budynków. Nie ma planów ani map, a prawdziwe podziemia kwatery nadal pozostają nieodkryte.