Każdego roku w miesiącu styczniu odwiedzamy wraz z mężem Nasze ukochane Indie. W tym roku nasza uwaga skupiła się na Kolkacie. Wszystko zaczęło się sierpniowego wieczoru, kiedy planowaliśmy kolejną podróż popijając aromatyczną, mocną indyjską herbatę „Taj Mahal” Mąż wspominał swoją pierwszą podróż do Kolkaty.
 

Opowiadał tak barwnie i pięknie,że zapragnęłam całym sercem zobaczyć to miasto. Kolkata zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przydymione kamienice,stare autobusy i charakterystyczne żółte taksówki tworzyły niepowtarzalny klimat. Nie mówiąc o rikszach ciągniętych przez ludzi,które dziś można spotkać już tylko w Kolkacie. Powietrze było ciężkie i gęste od spalin. Włóczyłam się z aparatem po najstarszych dzielnicach w mieście. Lubię obserwować życie ludzi i lubię robić zdjęcia reportażowe szczególnie w Indiach gdzie życie toczy się na ulicy.
 

Mimo iż niektóre ulice nie wyglądały przyjaźnie to ludzie byli bardzo sympatyczni i otwarci Kolkata jest dla mnie jedynym w swoim rodzaju miejscem...stara,szara ,brudna,zadymiona, biedna, a jednocześnie piękna i wyjątkowa w swej brzydocie .Nie można jej porównać z Bombajem, Delhi czy Bangalore. Na pewno tam wrócę !
 

Tekst i zdjęcia: Joanna Mrowińska