Już wiem, dlaczego Polacy spędzają zimę w Livigno. Powody są przynajmniej 3
Livigno jest dobrze znane Polakom. Zwłaszcza tym, którzy zimą uwielbiają szusować po stokach. Narty i snowboard to tylko niektóre z wielu śnieżnych atrakcji, jakie czekają na nas w miasteczku malowniczo położonym na północy Włoch.

Spis treści:
- Narty w Livigno nie tylko dla doświadczonych
- Rowery, lamy i rakiety śnieżne
- Co i gdzie zjeść w Livigno?
Livigno po raz pierwszy skradło moje serce latem. Zakochałem się wtedy w zielonych alpejskich krajobrazach i dolinach, które można pokonywać pieszo lub rowerem. Już wtedy obiecałem sobie, że muszę wrócić tu zimą. Wówczas włoskie miasteczko położone na wysokości ponad 1800 metrów wygląda zupełnie inaczej.
Śniegu w Polsce mamy w tym roku jak na lekarstwo. Zwłaszcza na nizinach. Dawno nie było już takiej zimy, jaką pamiętam z dzieciństwa – a to przecież nie było tak dawno temu. Kiedy na początku lutego wylądowałem na lotnisku w Bergamo, tam również nie zastałem białego puchu. Wystarczyło jednak zdrzemnąć się w aucie jadącym na północ Włoch. Dwie godziny później z radością dziecka obserwowałem, jak za oknem robi się coraz bielej. Z ziemi zaczęły wyrastać Alpy, a taki krajobraz w połączeniu ze śniegiem wygląda – naprawdę – jak z pocztówki. Dopełnieniem wrażeń estetycznych był wjazd do Livigno. Tzw. Mały Tybet Europy z każdej strony otaczają góry. Niektóre ze szczytów przewyższają nasze Rysy. Gdziebyśmy w Livigno nie byli i gdziebyśmy nie spojrzeli, naszym oczom zawsze ukażą się Alpy.
Narty w Livigno nie tylko dla doświadczonych
Śnieżne alpejskie pejzaże to pierwszy powód, dla którego Polacy tak licznie odwiedzają co roku właśnie Livigno. Język naszych rodaków można usłyszeć tu i na zakupach w sklepie, i na stoku, i w mleczarni, gdzie serwowane są gelato. Widoki to oczywiście nie wszystko. Skoro mamy wysokie góry oraz śnieg, to znaczy, że można poszaleć na nartach i snowboardzie.
Liczby mówią same za siebie. Na miłośników białego szaleństwa czeka aż 115 km tras narciarskich, w tym 12 czarnych dla zaawansowanych narciarzy, 37 czerwonych tras o średnim stopniu trudności oraz 29 niebieskich dla początkujących. Turyści mają do dyspozycji nowoczesną infrastrukturę narciarską, w tym 6 gondoli, 14 wyciągów krzesełkowych i 12 wyciągów talerzykowych.

Na własnych nogach przekonałem się, że Livigno to świetnie miejsce do nauki jazdy na nartach. Właśnie tu, na północy Włoch, miałem pierwszą lekcję w życiu. I nie tylko ja. Kątem oka widziałem, że początkujących jest więcej. Nikt nie wchodził sobie w drogę, a pierwsze zjazdy odbywały się z dala profesjonalistów. Po dwóch godzinach nauki pod okiem mojego instruktora – Felice – wiem, że na pierwszej lekcji się skończy. Mam ochotę na więcej! W sezonie początkujący mają do wyboru 150 instruktorów. Każdy z nich został przeszkolony przez Włoską Szkołę Narciarską, uważaną za jedną z najlepszych na świecie.
Warto pamiętać: na miejscu możemy nie tylko wykupić lekcje z instruktorem, ale też wypożyczyć potrzebny sprzęt. Oprócz butów narciarskich, nart, kasku i gogli, we własnym zakresie warto zadbać o: rękawice, cienką, ale ciepłą czapkę pod kask i komin narciarski. Udogodnieniem będą też spodnie narciarskie. W marketach z odzieżą sportową są do kupienia za ok. 200–300 zł. Można je też pożyczyć od znajomych narciarzy na czas wyjazdu lub wypożyczyć na miejscu w Livigno.
Wprawieni narciarze chętnie wybierają na przykład Mottolino, największy snowpark we Włoszech. Znajdują się tu odpowiednio przygotowane tory z przeszkodami na różnych poziomach trudności. Freestyle mogą ćwiczyć zarówno profesjonalni zawodnicy, nawet olimpijscy, jak i zupełni amatorzy.
Rowery, lamy i rakiety śnieżne
Livigno to mekka fanów sportów zimowych, ale narty i snowbard to tylko niektóre z aktywności, z jakich można skorzystać na miejscu. Zanim odbyłem pierwszą lekcję jazdy na nartach, najpierw udałem się w góry w rakietach śnieżnych. Rakiety śnieżne pozwalają dotrzeć tam, gdzie zwykłe buty nie dają rady, i zanurzyć się w alpejskiej ciszy.
Najpopularniejsze trasy? Val Federia to malowniczo prowadzi przez dolinę z drewnianymi chatkami i panoramicznym widokiem na otaczające szczyty. Dla bardziej wymagających wędrowców świetnym wyborem jest trasa w kierunku Carosello 3000. Podejście nie jest łatwe, ale nagrodą jest bajeczna sceneria i możliwość ogrzania się gorącą czekoladą lub bombardino.

Miłośnicy dwóch kółek także znajdą tu coś dla siebie. Fatbiking, czyli jazda na rowerach z szerokimi oponami, to świetna opcja na aktywne zwiedzanie Livigno zimą. Na terenie miasteczka i w jego okolicach przygotowano aż 20 km tras fatbikowych. Jedna z najciekawszych prowadzi wzdłuż rzeki Spöl i jest idealna dla początkujących. Bardziej zaawansowani sportowcy mogą spróbować swoich sił na trasach w kierunku Alpe Vago, gdzie czeka ich nieco większy wysiłek, ale też zapierające dech w piersiach widoki. Rower można wypożyczyć m.in. w Livigno Bike Rental czy Skialo.
A jeśli ktoś szuka naprawdę oryginalnej atrakcji, powinien rozważyć zimowy spacer w towarzystwie lam. Te przyjazne zwierzęta to idealne towarzystwo na spokojne wędrówki po ośnieżonych dolinach. W Livigno organizowane są specjalne trekkingi, podczas których można nie tylko spacerować z lamami, ale też je nakarmić.
To właśnie mnogości zimowych atrakcji przyznaję tytuł drugiego powodu-magnesu, który przyciąga do Livigno Polaków. Trzeci powód jest najsmaczniejszy.
Co i gdzie zjeść w Livigno?
Włoska kuchnia ma fanów na całym świecie. Wystarczy kilka wyjazdów do Italii, aby przekonać się, że to nie tylko pizza, spaghetti i gelato. Każdy region ma swoje specjały, niektóre znane tylko lokalnie. W Livigno takim daniem jest pizzoccheri. To makaron z mąki gryczanej, serwowany z ziemniakami, kapustą i serem Valtellina Casera. Dostaniemy go praktycznej w każdej restauracji i knajpce. Choć skład ma prosty, smakuje obłędnie, a do tego jest pożywny i dostarcza sił potrzebnych do dalszego aktywnego wypoczynku na stoku lub w górach.
Kolejna regionalna propozycja dla smakoszy to taroz – gęste puree z ziemniaków i fasolki szparagowej, wzbogacone serem, masłem i cebulą. Dla fanów serów świetną przystawką będzie sciat – chrupiące kuleczki z ciasta gryczanego, wypełnione ciągnącym się, aromatycznym serem. A na deser? Proste, a zarazem pyszne torta da l’indomenia, czyli „niedzielne ciasto”. To klasyczny, domowy wypiek na bazie mieszanki mąki pszennej i kukurydzianej, jaj, cukru, mleka i drożdży – idealny na słodkie zakończenie dnia.

Będąc w Livigno, dobrze pamiętać o tych miejscach. To jedne z najsmaczniejszych adresów na miejscu:
- Il Cenacolo – elegancka restauracja w centrum Livigno, słynąca z wyrafinowanej kuchni alpejskiej i doskonałych steków.
- La Stuvetta Hut – przytulna górska chata przy ośrodku narciarskim Carosello 3000, gdzie można ogrzać się przy kominku i spróbować lokalnych specjałów.
- Tea Borch – malowniczo położona restauracja na trasie narciarskiej, serwująca tradycyjne dania w rustykalnym klimacie.
- Camanel di Planon – urokliwa, piętrowa górska chata na terenie Mottolino. Idealna na obiad wśród alpejskich szczytów, znana z wyśmienitych grillowanych dań i tradycyjnej kuchni włoskiej.
- Mond Vei – restauracja w blisko 100-letnim domu. Zjemy tu prawdopodobnie najlepsze gelato w Livigno.
Źródło: National Geographic Polska
Nasz autor
Mateusz Łysiak
Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.