Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Narty w Livigno nie tylko dla doświadczonych
  2. Rowery, lamy i rakiety śnieżne
  3. Co i gdzie zjeść w Livigno?

Livigno po raz pierwszy skradło moje serce latem. Zakochałem się wtedy w zielonych alpejskich krajobrazach i dolinach, które można pokonywać pieszo lub rowerem. Już wtedy obiecałem sobie, że muszę wrócić tu zimą. Wówczas włoskie miasteczko położone na wysokości ponad 1800 metrów wygląda zupełnie inaczej.

Śniegu w Polsce mamy w tym roku jak na lekarstwo. Zwłaszcza na nizinach. Dawno nie było już takiej zimy, jaką pamiętam z dzieciństwa – a to przecież nie było tak dawno temu. Kiedy na początku lutego wylądowałem na lotnisku w Bergamo, tam również nie zastałem białego puchu. Wystarczyło jednak zdrzemnąć się w aucie jadącym na północ Włoch. Dwie godziny później z radością dziecka obserwowałem, jak za oknem robi się coraz bielej. Z ziemi zaczęły wyrastać Alpy, a taki krajobraz w połączeniu ze śniegiem wygląda – naprawdę – jak z pocztówki. Dopełnieniem wrażeń estetycznych był wjazd do Livigno. Tzw. Mały Tybet Europy z każdej strony otaczają góry. Niektóre ze szczytów przewyższają nasze Rysy. Gdziebyśmy w Livigno nie byli i gdziebyśmy nie spojrzeli, naszym oczom zawsze ukażą się Alpy.

Narty w Livigno nie tylko dla doświadczonych

Śnieżne alpejskie pejzaże to pierwszy powód, dla którego Polacy tak licznie odwiedzają co roku właśnie Livigno. Język naszych rodaków można usłyszeć tu i na zakupach w sklepie, i na stoku, i w mleczarni, gdzie serwowane są gelato. Widoki to oczywiście nie wszystko. Skoro mamy wysokie góry oraz śnieg, to znaczy, że można poszaleć na nartach i snowboardzie.

Liczby mówią same za siebie. Na miłośników białego szaleństwa czeka aż 115 km tras narciarskich, w tym 12 czarnych dla zaawansowanych narciarzy, 37 czerwonych tras o średnim stopniu trudności oraz 29 niebieskich dla początkujących. Turyści mają do dyspozycji nowoczesną infrastrukturę narciarską, w tym 6 gondoli, 14 wyciągów krzesełkowych i 12 wyciągów talerzykowych.

Livigno zimą
W Livigno wprawieni narciarze mogą się wyszaleć, a początkujący bezpiecznie uczyć się jazdy, fot. Mateusz Łysiak Livigno zimą, fot. Mateusz Łysiak

Na własnych nogach przekonałem się, że Livigno to świetnie miejsce do nauki jazdy na nartach. Właśnie tu, na północy Włoch, miałem pierwszą lekcję w życiu. I nie tylko ja. Kątem oka widziałem, że początkujących jest więcej. Nikt nie wchodził sobie w drogę, a pierwsze zjazdy odbywały się z dala profesjonalistów. Po dwóch godzinach nauki pod okiem mojego instruktora – Felice – wiem, że na pierwszej lekcji się skończy. Mam ochotę na więcej! W sezonie początkujący mają do wyboru 150 instruktorów. Każdy z nich został przeszkolony przez Włoską Szkołę Narciarską, uważaną za jedną z najlepszych na świecie.

Warto pamiętać: na miejscu możemy nie tylko wykupić lekcje z instruktorem, ale też wypożyczyć potrzebny sprzęt. Oprócz butów narciarskich, nart, kasku i gogli, we własnym zakresie warto zadbać o: rękawice, cienką, ale ciepłą czapkę pod kask i komin narciarski. Udogodnieniem będą też spodnie narciarskie. W marketach z odzieżą sportową są do kupienia za ok. 200–300 zł. Można je też pożyczyć od znajomych narciarzy na czas wyjazdu lub wypożyczyć na miejscu w Livigno.

Wprawieni narciarze chętnie wybierają na przykład Mottolino, największy snowpark we Włoszech. Znajdują się tu odpowiednio przygotowane tory z przeszkodami na różnych poziomach trudności. Freestyle mogą ćwiczyć zarówno profesjonalni zawodnicy, nawet olimpijscy, jak i zupełni amatorzy.

Rowery, lamy i rakiety śnieżne

Livigno to mekka fanów sportów zimowych, ale narty i snowbard to tylko niektóre z aktywności, z jakich można skorzystać na miejscu. Zanim odbyłem pierwszą lekcję jazdy na nartach, najpierw udałem się w góry w rakietach śnieżnych. Rakiety śnieżne pozwalają dotrzeć tam, gdzie zwykłe buty nie dają rady, i zanurzyć się w alpejskiej ciszy.

Najpopularniejsze trasy? Val Federia to malowniczo prowadzi przez dolinę z drewnianymi chatkami i panoramicznym widokiem na otaczające szczyty. Dla bardziej wymagających wędrowców świetnym wyborem jest trasa w kierunku Carosello 3000. Podejście nie jest łatwe, ale nagrodą jest bajeczna sceneria i możliwość ogrzania się gorącą czekoladą lub bombardino.

Rakiety śnieżne
Rakiety śnieżne ułatwiają zimowe wędrówki górskie, fot. Mateusz Łysiak Rakiety śnieżne

Miłośnicy dwóch kółek także znajdą tu coś dla siebie. Fatbiking, czyli jazda na rowerach z szerokimi oponami, to świetna opcja na aktywne zwiedzanie Livigno zimą. Na terenie miasteczka i w jego okolicach przygotowano aż 20 km tras fatbikowych. Jedna z najciekawszych prowadzi wzdłuż rzeki Spöl i jest idealna dla początkujących. Bardziej zaawansowani sportowcy mogą spróbować swoich sił na trasach w kierunku Alpe Vago, gdzie czeka ich nieco większy wysiłek, ale też zapierające dech w piersiach widoki. Rower można wypożyczyć m.in. w Livigno Bike Rental czy Skialo.

A jeśli ktoś szuka naprawdę oryginalnej atrakcji, powinien rozważyć zimowy spacer w towarzystwie lam. Te przyjazne zwierzęta to idealne towarzystwo na spokojne wędrówki po ośnieżonych dolinach. W Livigno organizowane są specjalne trekkingi, podczas których można nie tylko spacerować z lamami, ale też je nakarmić.

To właśnie mnogości zimowych atrakcji przyznaję tytuł drugiego powodu-magnesu, który przyciąga do Livigno Polaków. Trzeci powód jest najsmaczniejszy.

Co i gdzie zjeść w Livigno?

Włoska kuchnia ma fanów na całym świecie. Wystarczy kilka wyjazdów do Italii, aby przekonać się, że to nie tylko pizza, spaghetti i gelato. Każdy region ma swoje specjały, niektóre znane tylko lokalnie. W Livigno takim daniem jest pizzoccheri. To makaron z mąki gryczanej, serwowany z ziemniakami, kapustą i serem Valtellina Casera. Dostaniemy go praktycznej w każdej restauracji i knajpce. Choć skład ma prosty, smakuje obłędnie, a do tego jest pożywny i dostarcza sił potrzebnych do dalszego aktywnego wypoczynku na stoku lub w górach.

Kolejna regionalna propozycja dla smakoszy to taroz – gęste puree z ziemniaków i fasolki szparagowej, wzbogacone serem, masłem i cebulą. Dla fanów serów świetną przystawką będzie sciat – chrupiące kuleczki z ciasta gryczanego, wypełnione ciągnącym się, aromatycznym serem. A na deser? Proste, a zarazem pyszne torta da l’indomenia, czyli „niedzielne ciasto”. To klasyczny, domowy wypiek na bazie mieszanki mąki pszennej i kukurydzianej, jaj, cukru, mleka i drożdży – idealny na słodkie zakończenie dnia.

Lokalna kuchnia w Livigno
Lokalna kuchnia w Livigno, for. Mateusz Łysiak Lokalna kuchnia w Livigno, fot. Mateusz Łysiak

Będąc w Livigno, dobrze pamiętać o tych miejscach. To jedne z najsmaczniejszych adresów na miejscu:

  • Il Cenacolo – elegancka restauracja w centrum Livigno, słynąca z wyrafinowanej kuchni alpejskiej i doskonałych steków.
  • La Stuvetta Hut – przytulna górska chata przy ośrodku narciarskim Carosello 3000, gdzie można ogrzać się przy kominku i spróbować lokalnych specjałów.
  • Tea Borch – malowniczo położona restauracja na trasie narciarskiej, serwująca tradycyjne dania w rustykalnym klimacie.
  • Camanel di Planon – urokliwa, piętrowa górska chata na terenie Mottolino. Idealna na obiad wśród alpejskich szczytów, znana z wyśmienitych grillowanych dań i tradycyjnej kuchni włoskiej.
  • Mond Vei – restauracja w blisko 100-letnim domu. Zjemy tu prawdopodobnie najlepsze gelato w Livigno.
Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.
Mateusz Łysiak
Reklama
Reklama
Reklama