Inwestycja, która wywołała burzę. W świętym miejscu powstaje luksusowy kurort
Budowa ośrodka na górze Synaj pokazuje, jak trudne bywa pogodzenie rozwoju turystyki z ochroną miejsc o wyjątkowym znaczeniu duchowym. Władze Egiptu promują inwestycję jako krok ku modernizacji, jednak dla wielu to zagrożenie dla wielowiekowego dziedzictwa.

Święte miejsca od wieków przyciągają pielgrzymów i turystów, ale rzadko stają się areną wielkich inwestycji komercyjnych. Tym razem jednak sytuacja wygląda inaczej. Egipt ogłosił plany realizacji projektu „Wielkie Przemienienie”, którego centralnym punktem ma być góra Synaj, czyli miejsce o niezwykłym znaczeniu religijnym. Władze zapowiadają budowę luksusowych hoteli, centrów handlowych i willi, twierdząc, że inwestycja ma połączyć duchowość z nowoczesną turystyką. Pomysł ten wywołał jednak duże kontrowersje, gdyż dla wielu osób granica między sacrum a komercją została poważnie naruszona.
Święta góra pod presją inwestycji
Przez stulecia góra Synaj była celem pielgrzymek i duchowych wędrówek. Turyści i wierni wspinali się na jej szczyt z pomocą beduińskich przewodników, by podziwiać wschód słońca nad pustynnym krajobrazem. Szczególne znaczenie religijne sprawiło, że miejsce to uznawane jest za jedno z najświętszych w Egipcie – czczone zarówno przez Żydów, chrześcijan, jak i muzułmanów. To tutaj, według tradycji, Mojżesz miał otrzymać Dziesięć Przykazań, a Biblia i Koran wspominają o objawieniu Boga w płonącym krzewie.
Dziś u stóp góry znajduje się klasztor św. Katarzyny z VI wieku, wpisany na listę UNESCO. Okolicę zamieszkuje plemię Dżebelja, znane jako Strażnicy Świętej Katarzyny, które od pokoleń opiekuje się tym miejscem. Jednak ich dotychczasowy świat ulega gwałtownej przemianie. W odizolowanej przestrzeni powstają luksusowe hotele, wille i bazary, co stopniowo przekształca charakter regionu. W ramach realizacji projektu „Wielkie Przemienienie” zburzono tradycyjne domy plemienia i ekologiczne obozowiska turystyczne, nie wypłacając odszkodowań. Co więcej, budowa parkingu doprowadziła do ekshumacji ciał z miejscowego cmentarza, co dla społeczności stało się szczególnie bolesnym doświadczeniem.
Spór o klasztor św. Katarzyny. Religia kontra interesy polityczne
Choć egipskie władze podkreślają, że nowe inwestycje na Synaju mają wspierać rozwój turystyki i wzmacniać gospodarkę, dla Grecji sprawa klasztoru św. Katarzyny od dawna wykracza poza kwestie ekonomiczne. Ateny traktują to miejsce jako duchową stolicę prawosławia, a sam klasztor jako niezachwiany symbol dziedzictwa chrześcijańskiego. Nic więc dziwnego, że majowy wyrok egipskiego sądu, uznający teren wokół klasztoru za własność państwową, wywołał prawdziwą burzę.
Hierarchowie Kościoła greckiego określili tę decyzję mianem konfiskaty i zagrożenia dla samego istnienia wspólnoty mnichów. Arcybiskup Aten Hieronim II mówił wręcz o „wywłaszczeniu duchowej latarni hellenizmu”, a rezygnacja długoletniego arcybiskupa Damianosa – głęboko rozczarowanego i podzielonego tym wyrokiem – wstrząsnęła opinią publiczną. Równie zdecydowanie zareagował Grecki Prawosławny Patriarchat Jerozolimy, przypominając, że klasztor cieszył się szczególną ochroną już w VII wieku, kiedy to Mahomet nadał mu gwarancję bezpieczeństwa oraz nazwał miejscem pokoju i pojednania między chrześcijanami a muzułmanami.
Finalnie wspólne oświadczenie Grecji i Egiptu miało na celu złagodzenie sporu i zapewnienie, że klasztor św. Katarzyny nie zostanie zburzony ani zamknięty, jednak nie rozwiało obaw, iż duchowe dziedzictwo tego miejsca zostanie podporządkowane komercyjnym projektom i politycznym interesom. Ben Hoffler, brytyjski pisarz podróżniczy współpracujący z plemionami Synaju, powiedział w rozmowie z BBC, że na ich oczach „powstaje świat miejski”, zupełnie obcy dla społeczności Dżabeleya. – To nie jest rozwój, jakiego chcą mieszkańcy, ale ten, który został im narzucony odgórnie, by służyć interesom zewnętrznych inwestorów kosztem lokalnej ludności. To świat, od którego zawsze pragnęli pozostać odizolowani, na którego powstanie nigdy nie wyrazili zgody i który na zawsze zmieni ich miejsce w ojczyźnie – podkreślił.
Źródła: Fox News, New York Post, BBC
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


