Reklama

Spis treści:

  1. Awaria Carnival Triumph. Jak luksusowa podróż stała się katastrofą?
  2. Dokument Netfliksa jako uderzający portret ludzkiej natury

Całkiem niedawno, bo 24 czerwca 2025 roku, na Netfliksie pojawił się dokument pt. „Totalna katastrofa: Śmierdzący rejs”. Produkcja w szybkim tempie zyskała międzynarodowy rozgłos. Opowiedziana w niej historia stała się nie tylko symbolem zaniedbań logistycznych, ale i przypomnieniem, jak jedna awaria może zachwiać strukturą branży turystycznej. Wydarzenia z lutego 2013 roku sprawiły, że rejs luksusowego statku Carnival Triumph zamienił się w koszmar i do dziś mówi się o nim jako o „rejsie grozy”.

Awaria Carnival Triumph. Jak luksusowa podróż stała się katastrofą?

W lutym 2013 roku statek Carnival Triumph wypłynął z Galveston w Teksasie w czterodniowy rejs do Cozumel w Meksyku. Na jego pokładzie znalazło się ponad 4 tys. osób – pasażerów marzących o wypoczynku i członków załogi przygotowanych na standardową obsługę rejsu. Początek podróży przebiegał bez zakłóceń, jednak wszystko się zmieniło w momencie, gdy w maszynowni doszło do pożaru. W wyniku awarii statek stracił zasilanie – przestała działać klimatyzacja, systemy wentylacyjne oraz toalety. Wnętrza kabin stały się duszne, a warunki sanitarne gwałtownie się pogorszyły.

Wówczas pozbawieni podstawowych udogodnień pasażerowie zaczęli przenosić się na pokład, szukając świeżego powietrza i chłodu. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli – zaczęło brakować wody i jedzenia, a informacje przekazywane przez załogę były skąpe. Podróżujący opowiadali później, że musieli dzielić się racjami żywnościowymi i wodą pitną, a przestrzenie wspólne zapełniły się prowizorycznymi legowiskami. W mediach społecznościowych równocześnie pojawiały się zdjęcia i nagrania dokumentujące ciemne korytarze, zatkane toalety, brudne łazienki oraz długie kolejki po racje żywnościowe.

Statek dryfował przez cztery dni, zanim został odholowany do portu. W tym czasie pasażerowie pozostawali w izolacji, bez dostępu do informacji i w poczuciu narastającej frustracji. Wbrew początkowym zapewnieniom operatora, pomoc techniczna okazała się niewystarczająca. Z tego względu awaria stała się jednym z największych kryzysów w historii nowoczesnych rejsów wycieczkowych.

Dokument Netfliksa jako uderzający portret ludzkiej natury

W dokumencie „Totalna katastrofa: Śmierdzący rejs” znalazły się nie tylko archiwalne nagrania, lecz także poruszające relacje pasażerów i członków załogi. Dzięki konsekwentnej wizji reżysera, który przedstawił zarówno kulisy awarii, jak i mechanizmy społeczne uruchamiające się w sytuacjach kryzysowych, film unaocznił, jak cienka bywa granica między luksusem i odpoczynkiem, a chaosem i walką o przetrwanie.

– To, co wspólnie przeżyliśmy, było jak jakiś obóz przetrwania, tylko na wodzie – stwierdził jeden z pasażerów. Inny z kolei dodał, że nie miał pojęcia, że ludzie tak szybko zaczną się dzielić na tych, którzy pomagają innym oraz tych, którzy myślą tylko o sobie.

Po tej sytuacji Carnival został zmuszony do wprowadzenia szeregu zmian technicznych i komunikacyjnych – spełniających oczekiwania pasażerów oraz norm przewoźników – a także wypłacenia rekompensat ofiarom katastrofy. Dzięki temu, dziś statek nadal pływa, ale pod inną nazwą – Carnival Sunrise.

Film zyskał uznanie krytyków na całym świecie, którzy docenili umiejętne połączenie czarnego humoru z poważnym przesłaniem. „The Guardian” określił go jako „fascynujące spojrzenie na katastrofę toaletową, która wciąż nawiedza pasażerów”, natomiast „The Times” nazwał produkcję „najobrzydliwszym, a zarazem najzabawniejszym dokumentem tego roku”. Recenzenci zwrócili uwagę, że produkcja ma także wymiar socjologiczny – to opowieść o panice, solidarności i zaskakujących reakcjach ludzi, którzy zostali nagle pozbawieni komfortu i codziennych reguł.

Źródła: Guardian, Netflixmania, FoxNews

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama