Malutka Chumbe o powierzchni ok. 20 ha łatwo mogłaby zostać zadeptana przez turystów. Dlatego obowiązują pewne limity – jednorazowo może na niej nocować tylko 14 gości. Czeka na nich siedem luksusowych bungalowów, zwanych ecobanda, zbudowanych z odnawialnych surowców, oraz obsługa, która składa się z mieszkańców wiosek rybackich na Zanzibarze. Spadziste dachy „łapią” wiatr, zapewniając przewiew we wnętrzach bungalowów. Drugim ich zadaniem jest zbieranie deszczówki (wysepka nie ma źródeł słodkiej wody), która ścieka do zbiorników o pojemności do 25 tys. litrów, znajdujących się pod każdym bungalowem. Do jej ogrzewania, a także do wytwarzania elektryczności służą baterie słoneczne umieszczone na dachu. Ekologiczne są też toalety – samokompostujące się i niewymagające spłukiwania, co jest ważne, gdy do dyspozycji ma się tylko deszczówkę.

Turystów przyciąga na wysepkę przede wszystkim niezwykłej urody rafa koralowa. Chroni ją prywatny rezerwat przyrody (Chumbe Island Coral Park) utworzony kilkanaście lat temu przez Sibylle Riedmiller, pedagog pochodzenia niemieckiego zajmującą się nurkowaniem i żeglarstwem. Koralowe ogrody schodzące na głębokość ok. 16 metrów są prawdziwym podwodnym rajem. W otoczeniu korali madreporowych reprezentujących 200 gatunków (to aż 90 proc. przedstawicieli tego rzędu występujących we wschodniej Afryce) żyje 370 gatunków ryb. W rezerwacie obowiązuje zakaz połowów, niedozwolone jest także rzucanie kotwic i nurkowanie. Większa część przybrzeżnej rafy rozciąga się na głębokości 1–3 m, turystom do poznawania podwodnego świata w zupełności wystarczają więc maska i rurka.

Wysepkę porastają naturalne lasy (także objęte ochroną), nad którymi góruje zabytkowa latarnia morska. Chumbe, leżąca na kanale oddzielającym Zanzibar od portu w Dar es Salaam na kontynencie, zawsze stanowiła strategiczne miejsce w nawigacji. Latarnia powstała w 1904 r. z rozkazu sułtana Zanzibaru. Do dziś działa w niej oświetlenie gazowe. To świetny punkt widokowy – po pokonaniu 131 stopni turyści mogą podziwiać wyspę w całej jej koralowej krasie. Z góry widać lasy namorzynowe, baobaby i palmy kokosowe regularnie odwiedzane przez kraby palmowe – największe na świecie lądowe stawonogi (rozpiętość odnóży sięga jednego metra). Najłatwiej obserwować je w nocy, w świetle latarek (ładowanych energią słoneczną!), co eliminuje zanieczyszczanie okolicy światłem. Wyspę odwiedzają nie tylko turyści. W centrum edukacyjnym mieszczącym się w dużym bungalowie regularnie odbywają się zajęcia, podczas których dzieci ze szkół na Zanzibarze poznają bogaty ekosystem rafy koralowej oraz konieczność jego ochrony.
 

No to w drogę

  • Najtaniej i najwygodniej można dolecieć liniami KLM z Warszawy i innych polskich miast przez Amsterdam, Nairobi na Zanzibar, cena w dwie strony ok. 3 800 zł.

 

  • Poza sezonem (1 października – 14 grudnia 2008) cena 200 USD/os./noc, w sezonie 250 USD (10 czerwca – 30 września oraz druga połowa grudnia 2008). W cenę jest wliczone wszystko poza alkoholem: transport (ok. 45 min statkiem z Mbweni Ruins Hotel na Zanzibarze), wyprawy do lasu, sprzęt do nurkowania, wyżywienie; (www.chumbeisland.com).