Ankara to stolica Turcji. Jeszcze sto lat temu miała zaledwie 30 tys. mieszkańców
Ankara to kilka światów w jednym. Za każdym razem wybieram ten, na który akurat mam ochotę.

Spis treści:
– Spójrz, to prawie jak Manhattan – mówi Öğüt Yldiri. Drapacze chmur, szkło, beton. A pomiędzy nimi sklepiki, knajpki, salony piękności, księgarnie, postoje taksówek. Öğüt jest miejskim przewodnikiem i wieczorem zabrał mnie na wzgórze Hisar. To najbardziej znany punkt widokowy na Ankarę – stolicę Turcji. Na szczyt, zwieńczony ciężką kamienną twierdzą, wdrapaliśmy się po krętych schodach.
Naszym celem tym razem nie był jednak zabytkowy zamek. Mój towarzysz chciał mi pokazać miasto z góry. Patrzymy więc na strzeliste minarety ogromnego meczetu Kocatepe, będącego kopią świątyni w Stambule. Na nowoczesne wysokie budynki w centrum. Na otaczający je pas biednych chałupek w dzielnicy Ulus, tuż poniżej wzgórza. Na betonowe estakady pełne samochodów. Nie wiem, czy wyznać Öğütowi, że widziałem już piękniejsze miasta... – Nie jesteś zachwycony, co? – pyta, jakby czytał w moich myślach. – Nie ty jeden. I w tym tkwi sekret naszego miasta. Jest absolutnie zwykłe.
Ankara – historia
Jeszcze sto lat temu Ankara była 30-tysięczną, niczym niewyróżniającą się miejscowością w centralnej Anatolii. W 1923 r., po przejęciu władzy, Mustafa Kemal Atatürk zarządził jednak przeniesienie tu stolicy państwa. Postępowy przywódca pragnął odciąć się w ten sposób od tradycji osmańskiej i potęgi Konstantynopola.
Prowincjonalna miejscowość szybko zamieniła się w oazę nowoczesności. Typowa dla tureckich miejscowości plątanina uliczek, w której można utknąć do końca życia, obrosła wytyczonymi od linijki dzielnicami pełnymi lśniących wieżowców, wysokich bloków, nowych kamienic. Prawdopodobnie dlatego nigdy nie potrafiła przyciągnąć podróżników i turystów. Miejsce kojarzone z siedzibami instytucji rządowych i biznesem nie ma szans w konfrontacji z orientalnym Stambułem.
– I właśnie dlatego to miasto jest tak cenne – wyjaśnia przewodnik. – Ankara jest jednym z nielicznych miejsc w Turcji bez tłumów turystów. W którym można zobaczyć zwykłą codzienność. Ktoś idzie po gazetę, sąsiad śpieszy się do pracy, taksówkarze wydzierają się przez okna. Miasto jest zbyt nowe, by przytłaczało długą listą osmańskich pałaców, królewskich siedzib i starożytnych fundamentów, które trzeba zobaczyć. Można więc skupić się na kilku głównych atrakcjach, a później czerpać radość z podpatrywania codziennego życia.
Zwiedzanie Ankary
Następnego ranka zmierzam ku gigantycznej bryle Anıtkabir. Nawiązujący do klasycznej architektury, podparty na wysokich kolumnach gmach jest właśnie jednym z głównych punktów na liście atrakcji Ankary. Każdego dnia ciągną do niego szkolne wycieczki, a za nimi Turcy przybyli z innych miast kraju, chcący zobaczyć miejsce poświęcone założycielowi Republiki Tureckiej – Atatürkowi. Mauzoleum przywódcy pełni też rolę muzeum. W przepastnych salach zgromadzono setki pamiątek i przedmiotów osobistych Atatürka.
Władze Ankary nie bardzo wierzą w jej potencjał turystyczny. Większość inwestycji dotyczy nowych dzielnic. Najstarsza część Ankary została trochę pominięta. Odczuwam to wyraźnie, gdy po wizycie na ulicy Selanik Caddesi w dzielnicy Kızılay – gwarnej, pełnej butików i restauracji – przenosimy się w gęsty labirynt uliczek pamiętających imperium osmańskie. Niska zabudowa z rdzawymi dachami była niegdyś dumą tureckich rodów. Dziś większość z tych budynków stoi już tylko siłą przyzwyczajenia.
Dzielnice Ulus i Hisar – najstarszy region miasta – biją jednak na co dzień rytmem, za który tak kocham Turcję. Tuż obok rozedrganej pośpiechem nowej Ankary można spędzić czas w plątaninie wąskich uliczek, przysiadać przy miniaturowych stolikach, przy których starsze pokolenie Turków kurzy papierosy, popija herbatę i gra w planszówki. Zaglądać na bazary, gdzie pośród nawoływania sprzedawców możesz się targować o najlepszą cenę przypraw lub świecącej od złota biżuterii. A na koniec zaprosić gestem jednego z krążących po ulicach pucybutów, by zamienił twoje zakurzone buty w trzewiki świecące niczym lustro.
Ankara – informacje praktyczne
Dojazd
Z Polski samolotem z przesiadką np. w Stambule.
Nocleg
Spory jest wybór niedrogich hosteli.
Jedzenie
Spróbujcie kokoreçu – posiekanych koźlich i jagnięcych podrobów zawiniętych z chlebem i przyprawami w jelito i opieczonych na węglach. To jeden z najbardziej tradycyjnych smaków Turcji.
Zabytki
Anıtkabir – mauzoleum Atatürka położone jest w centrum miasta, na wzgórzu Anıttepe.
Źródło: archiwum NG
Nasz autor
Michał Głombiowski
dziennikarz, podróżnik, autor książek. Stały współpracownik magazynu „National Geographic Traveler".