Afryka to taki duży kraj na południu świata. Mieści się tam jądro ciemności, zamieszkały jest przez stada dzikich zwierząt i czarnych, chudych, wysokich ludzi, którzy głodują. Są też czarni, grubi, niscy ludzie, którzy nie głodują tylko dlatego, że jędza szympansy albo inne naczelne. Mieszkańców Afryki właściwie nie da się odróżnić do siebie, nie wiadomo, ile mają lat, mają też imiona nie do wymówienia, na szczęście niektórzy przyjmują imiona angielskie. Młodzi Afrykanie nie marzą o niczym innym jak o wyjeździe do Europy i USA, starzy Afrykanie są mędrcami, wizjonerami  albo szamanami. Wszyscy chodzą na bosaka, gdyż w Afryce jest bardzo ciepło. Ci, którzy nie głodują albo nie jedzą naczelnych, właśnie prowadzą wojny albo są skorumpowanymi politykami. Ci, którzy nie głodują, nie jedzą naczelnych, nie prowadzą wojen i nie są skorumpowanymi politykami, właśnie umierają na AIDS albo na malarię. Niektórzy nie umierają dzięki organizacjom pomocy kierowanym przez białych ludzi, którym Afryka leży na sercu. Zaraz po Madonnie, Angelinie Jolie, Mii Farrow i George’u Clooneyu zwykli, harujący dla dobra Afryki pracownicy organizacji humanitarnych są jej najważniejszymi postaciami. Ważną postacią jest też Nelson Mandela, jedyny znany polityk afrykański, który nie jest skorumpowany, nie prowadzi wojny i nie je naczelnych. Jeśli chcesz, żeby twój wyjazd był owocny, to znaczy żeby było co opowiadać przy puszczaniu slajdów po powrocie, musisz uszanować powyższe prawdy o Afryce. Inaczej twoja podróż okaże się nudna i wydasz bez sensu kupę szmalu. Jako turysta masz do wyboru następujące projekty (swoją podróż do Afryki koniecznie nazwij „projektem”, inaczej nikt nie zwróci na nią uwagi):

Projekt nr 1: bieda, głód, wojna

Przy realizacji tego projektu konieczne są odwiedziny w slumsie bądź obozie dla uchodźców. Do slumsu udaj się w towarzystwie opłaconego wcześniej przewodnika, który zapewni ci bezpieczeństwo. Przewodnik z miejsca będzie cię traktował jak brata, udawaj, że bardzo ci się to podoba, inaczej sprawisz mu przykrość. Mimo obecności przewodnika wszystkie pieniądze, karty płatnicze i paszport wcześniej powinieneś zostawić w bezpiecznym miejscu, co niestety nie będzie łatwe, chyba że mieszkasz w superdrogim hotelu. W innym hotelu na pewno cię okradną, więc lepiej nosić wszystko przy sobie, najlepiej zaszyte w wewnętrznej kieszeni spodni albo pod skórą, na wszelki wypadek najcenniejsze rzeczy przed wizyta w slumsie połknij, potem jakoś sobie poradzisz. Dobrze opłacony przewodnik pokaże ci przykłady biedy: członka rodziny umierającego na AIDS, odchody płynące środkiem slumsu, chałupki sklecone z tektury i blachy po puszkach przysłanych z Zachodu przez białych ludzi. Unikaj przejawów normalnego życia w slumsie: sklepów z jedzeniem, salonów fryzjerskich, uśmiechniętych dzieci. Koniecznie sfotografuj smutne dzieci z dużymi czarnymi oczami i muchami latającymi wokół ich twarzy. Jeśli wyjątkowo zdarzy się, że w slumsie albo w obozie nie będzie takich dzieci, sfotografuj białą pielęgniarkę robiącą zastrzyk czarnemu niemowlęciu. Jeśli w obozie nie ma białych pielęgniarek, to znajdź lepszy obóz. W obozie dla uchodźców na pewno spotkasz Majaczącego Starca, który szepcze pod nosem modlitwy. Są to modlitwy dziękczynne za pomoc, która otrzymał od białych ludzi, albo modlitwy błagalne, jeśli takiej pomocy jeszcze nie otrzymał. Majaczący Starzec powinien pochodzić ze znanego powszechnie plemienia, najlepiej Masajów, oraz nosić na sobie choćby skrawki stroju plemiennego. Nie ma on przeszłości, nie wiadomo, skąd się wziął w tym obozie, nie wiadomo, jak długo w nim będzie. Za dodatkową opłatą Majaczący Starzec zaprowadzi cię do Drzewa Mądrości i opowie o czasach, kiedy człowiek stanowił jedność z matką ziemią. Jak już wiesz, było to, zanim biały człowiek podbił Afrykę.
Jeśli będziesz miał szczęście i dobrego przewodnika, sfotografujesz kobiety z odsłoniętymi piersiami. Wszystko jedno jakimi piersiami: mogą być małe, duże, młode, stare. Jeśli będziesz miał jeszcze więcej szczęścia, może uda ci się  sfotografować jakieś trupy. Idealne byłyby trupy kobiet z odsłoniętymi piersiami. Takich zdjęć nie pokażesz przyjaciołom przy kolacji. Ale zawsze możesz umieścić je na blogu albo zrobić wystawę w niezależnej galerii.

Projekt nr 2: egzotyka, krajobraz, metafizyka natury

Gdyby nie mieszkający w niej czarni ludzie, Afryka byłaby najpiękniejszym kontynentem na ziemi. W Afryce są najpiękniejsze na świecie zachody słońca. Na rozległych sawannach pasą się stada antylop, które odwiecznym prawem natury zżerane są przez lwy. Słonie wędrują dniami i nocami w poszukiwaniu grobów swoich przodków. Hipopotamy pluskają się w rzekach i bajorach, śmiesznie parskając i wyrzucając w powietrze hektolitry wody. Najśmieszniejsze są małpy, które lubią bawić się z ludźmi. Postaraj się zobaczyć z bliska goryle górskie, bo one to już zupełnie przypominają ludzi i można się od nich wiele dowiedzieć na temat ludzkiej natury. Nic nie dowiesz się na temat ludzkiej natury od ludzi, ponieważ, jak już wspomniałem, Afrykanie wszyscy są tacy sami i nie rozmawiają ze sobą, a jeśli już mówią, to zwykle proszą o pomoc. Wyjątkiem jest Majaczący Starzec. Jeśli w ramach tego projektu będziesz jednak zmuszony spotkać ludzi, pamiętaj, by wyglądali oni egzotycznie. Najlepiej niech kobiety mają te słynne spodki w wargach i uszach, a mężczyźni różne nacięcia na skórze. Naucz się, co oznaczają konkretne nacięcia i ozdoby, będzie to znaczyło, że rozumiesz tych ludzi, ich historie i kulturę. Unikaj ocen, nigdy nie mów, że wieśniacy, którzy chcą od ciebie dolara za zrobienie im zdjęcia, próbują cię po prostu orznąć. Pochyl się nad ich ciężkim losem, płać i zachęcaj do tego innych. Nie miej zdania w sprawie wycinania łechtaczki małym dziewczynkom albo obrzędów inicjacyjnych, które kończą się śmiercią lub kalectwem chłopców. Gdy ktoś zapyta cię o opinię w tej sprawie, zamyśl się przez moment, a potem powiedz coś o specyfice kulturowej w różnych miejscach na świecie. Unikaj obrazów brzydoty i krwi, bo goście, którzy będą potem oglądać twoje zdjęcia, poczują się dziwnie skrępowani. Koniecznie odwiedź targ fetyszy w afrykańskim mieście, kup sobie jakąś tradycyjną laleczkę z tradycyjnego plemienia. W nocy obudź się zlany potem i stwierdź, że laleczka mówi i mruga oczami. Oderwij od niej metkę z napisem „Made in China”, zapomnij, ze metka kiedykolwiek istniała. Po powrocie zawiń ją w stare brudne szmaty i nie wspominaj o niej, chyba że najbliższym przyjaciołom, którzy tak jak ty nie wierzą w żadne voodoo i takie tam głupoty, ale z tą laleczką lepiej nie zaczynać. Jeśli najbliższy przyjaciel będzie nalegał, pokaż mu laleczkę i opowiedz, jak zmieniła twoje życie. Przede wszystkim jednak unikaj zwykłych ludzi, czyli takich, których problemy są nudne i prozaiczne, np. martwiących się, jak zapłacić za szkołę dziecka i mieszkanie. Unikaj ludzi zdrowych, uśmiechniętych, zakochanych, mających własne domy, kłócących się z małżonkiem o to, kto wyrzuca śmieci i odprowadza dzieci do szkoły. O dzieciach, które chodzą do szkoły, lepiej w ogóle nie mówić, chyba że jest to szkoła zbudowana za pieniądze białych. Najciekawsi Afrykanie to tacy, którzy jedzą jakieś dziwne rzeczy: surowe mięso, robaki, mózgi małp. Poproś kolegę, żeby zrobił ci zdjęcie, jak jesz robaki albo mózg małpy. Wcześniej sprawdź, czy małpa nie była pod ochroną. Unikaj Afrykanów, którzy jedzą rzeczy normalne, np. ryż, chleb albo wołowinę, i piją piwo albo wodę, zwłaszcza jeśli jedzą nożem i widelcem i siedzę przy stole. Tacy są nudni. Nie interesuj się książkami napisanymi przez Afrykanów, wystarczy ci „Pożegnanie z Afryką”, ewentualnie dorzuć Kapuścińskiego. Wszystkich w Afryce pytaj, czy znają Kapuścińskiego, jeśli nie znają, wyraź zdziwienie. Nie spotykaj afrykańskich studentów, robotników, gospodyń domowych. Nie rozmawiaj z kierowcami, informatykami, właścicielami przedsiębiorstw, nauczycielami akademickimi. Unikaj intelektualistów, zwłaszcza takich, którzy krytykują Zachód za wtrącanie się w sprawy Afryki. Zwykle opłacani są przez zachodnie uniwersytety. Wiesz dobrze, że bez troski Zachodu Afryka zginie. A ty nie chcesz, żeby Afryka zginęła.

Projekt nr 3: Afryka i ja

Ten projekt jest najbardziej godny polecenia i powinien zawierać co najmniej niektóre elementy projektów 1 lub 2. Chodzi o ukazanie, jak bardzo Afryka zmieniła twoje życie, jak kochasz ten kontynent, jak bardzo ci na nim zależy. W tym celu masz do wyboru trzy podejścia: nad Afryka można się użalać, można ją czcić albo nad nią dominować. Jeśli wybierzesz żal, po powrocie pokazuj wszystkim, jak cierpisz. Rozważ kilka sesji u psychoanalityka, bo przecież ból, który cię wypełnia po tej całej nędzy, tak łatwo cię nie opuści. Postaraj się, by ludzie wokół ciebie zrozumieli, jak cierpisz. Opowiedz o swojej wizycie w obozie dla uchodźców, dodaj mimochodem, że zostawiłeś tym ludziom 200 dol., dzieciakom rozdałeś cukierki i długopisy z logo twojej firmy. A niech tam, powiedz, że zostawiłeś im 500 dolców, przecież i tak nikt tego nie sprawdzi. Jeśli wolisz opcję kult, koniecznie zapisz się do jakiejś organizacji krzewiącej kulturę afrykańską. Zacznij grać na djembe, doczytaj wreszcie tego Kapuścińskiego, zainteresuj się stanem lasu tropikalnego na pograniczu Konga, Ugandy i Rwandy, broń go. Zorganizuj w domu kultury wykład na temat znaczenia kolorów w materiale kente w Ghanie lub wpływu islamu na handel w Senegalu. Jeśli bardziej nęci cię dominacja, nie masz wyjścia – musisz wrócić do Afryki. Najlepiej wymyśl jakiś nowy sensowny projekt, np. pokonanie Afryki wzdłuż i wszerz na jednej nodze, na rękach, na nartach, pod wodą, saniami. Wybierz jakąś szlachetną sprawę i dobrego patrona medialnego. Pamiętaj, że nie jesteś pierwszy, powoli kończą się sensowne metody pokonywania Afryki wzdłuż i wszerz. Pamiętaj, że wybierając którąkolwiek z tych trzech opcji: żal, kult, dominacja – najważniejszy jesteś ty. Dzięki Afryce twoja dusza wyruszyła na wędrówkę, która nigdy się nie kończy, twoje ciało przeżyło doznania niedostępne nigdzie indziej. Nie przejmuj się, że twoi koledzy i koleżanki mają tak samo, każde doświadczenie jest inne, każde nas wzbogaca. Jeśli natomiast Afryka po prostu zainteresowała cię, oświeciła nieużywane komórki twojego mózgu, jeśli zburzyła stereotypy, które nosiłeś w głowie przed podróżą, jeśli zachęciła do poznawania normalnych ludzi i ich życia, to masz problem. Jeśli niechcący zrozumiałeś, że Afryka nie jest jednym krajem, tylko zbiorem narodów, kultur, obyczajowości, historii tak różnych jak różnych może być prawie miliard ludzi, że nie zawsze panuje tam upał, wojna toczy się tylko w kilku krajach, a większość Afrykanów nie cierpi głodu, że ludzie w Afryce są z grubsza tacy sami jak wszędzie indziej: dobrzy i źli, głupi i mądrzy, okrutni i szlachetni, biedni i bogaci, i jeśli jeszcze zrozumiałeś, że każda podróż jest darem od losu, w której nie chodzi o nic więcej poza nią samą – wtedy cały twój projekt na nic. Straciłeś czas i pieniądze, jeśli chcesz, spróbuj ponownie, może Wietnam, Tybet, Birma...