Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Nauczycielka z pasją do podróży
  2. Luksusowy rejs zamiast tradycyjnej emerytury

Dla wielu osób emerytura to czas wyciszenia i codziennej rutyny – spokojnych poranków, spacerów po okolicy i spotkań z najbliższymi. Ale są też tacy, dla których to dopiero początek wielkiej przygody.

77-letnia Sharon Lane z Kalifornii, zdecydowała się na radykalny krok – sprzedała dom i wyruszyła w 15-letni rejs dookoła świata. – W końcu mogę robić to, o czym marzyłam przez całe życie – przyznała w rozmowie z CNN Travel.

Nauczycielka z pasją do podróży

Sharon Lane przez lata uczyła języków obcych w kalifornijskiej szkole średniej, inspirując uczniów do poznawania świata i organizując dla nich edukacyjne wyjazdy do Europy. W latach 90. wyprowadziła się też na dwa lata do Kapsztadu w RPA, by – jak sama stwierdziła „doświadczyć przygody i poczuć życie w nowym rytmie”. Dziś, w wieku 77 lat, zrealizowała swoje największe marzenie i zamieszkała na pokładzie statku wycieczkowego, który przez najbliższe 15 lat będzie okrążał świat.

Zdecydowała się na zakup kabiny na luksusowej jednostce Villa Vie Odyssey, która została zaprojektowana jako „pływający dom” i umożliwia stałe życie na morzu. Statek odwiedzi 147 krajów i 425 portów w cyklu trwającym trzy i pół roku, powtarzanym przez kolejne sezony.

Kabiny można nabyć na cały 15-letni okres rejsu – ceny zaczynają się od około 129 000 dolarów za kajutę bez okna, do czego dochodzi miesięczna opłata w wysokości 2000–3000 USD, obejmująca nie tylko zakwaterowanie i wyżywienie, ale też usługi. W cenie są bowiem również napoje (w tym alkohol serwowany do kolacji), dostęp do Wi-Fi, opieka medyczna oraz codzienne usługi sprzątania i prania.

– Nie muszę robić prania, nie chodzę na zakupy. Życie na morzu jest tańsze niż codzienność w Kalifornii – wyznała Sharon Lane w rozmowie z CNN Travel, podkreślając praktyczne zalety swojego wyboru.

Statek Villa Vie Odyssey
Statek Villa Vie Odyssey Getty Images/Liam McBurney - PA Images/Contributor

Luksusowy rejs zamiast tradycyjnej emerytury

Od połowy czerwca Sharon Lane mieszka na pokładzie statku wycieczkowego. Pomimo początkowych opóźnień w realizacji projektu (pierwotnie statek Villa Vie Odyssey miał wypłynąć w połowie 2024 roku, lecz utknął w Irlandii Północnej, oczekując cztery miesiące na certyfikat bezpieczeństwa), emerytka nie żałuje swojej decyzji – przeciwnie, uważa ją za jedną z najlepszych w życiu.

– Wreszcie mogę robić to, o czym od lat marzyłam – wyznała w wywiadzie. Dodała, że nie planuje powrotu do dawnego życia na lądzie. – Może za 15 lat, jeśli poczuję taką potrzebę, wrócę. A może zdecyduję się na kolejny rejs… Czas pokaże – stwierdziła.

77-latka podkreśliła też, że życie na statku to dla niej nie tylko egzotyczne widoki, ale przede wszystkim poczucie wspólnoty. – Kiedy jesteś wśród ludzi, którzy myślą podobnie, wszystko staje się prostsze – zauważyła. Jej wybór to symboliczne zerwanie z rutyną i otwarcie na niekończącą się przygodę. – Być może nigdy nie wrócę. To mój sposób na emeryturę – aktywną, ciekawą, pełną ludzi i miejsc, które zawsze chciałam zobaczyć – podsumowała.

Sharon Lane
Sharon Lane Instagram @elizabethatsea27
Reklama

Źródła: Independent, The Sun, CNN Travel, Mirror

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama