1. Czarny chleb (rupjmaize)

Łotwa słynie ze swojego chleba. Olbrzymie bochny z ciemną, prawie czarną skórką pachną lekko kwaskowo, ponieważ chleb wypiekany jest z mąki żytniej z dodatkiem słodu. Swój niepowtarzalny smak rupjmaize zawdzięcza jednak kminkowi. To jedna z ulubionych przypraw Łotyszy, którą szczodrze sypią do wielu dań. Kromkę żytniego chleba można zjeść po prostu w formie kanapki (jedna lub dwie spokojnie wystarczą na śniadanie) lub zupy chlebowej. Jeśli jednak spodziewacie się czegoś, co przypominałoby naszą wodziankę, czeka was spore zaskoczenie. Rupjmaizes Kārtojums to bowiem… deser. Słodkawą odmianę chleba chętnie wykorzystuje się do takich smakołyków. Rupjmaizes Kārtojums przypomina brytyjskie triffle, składa się bowiem z warstw pokruszonego ciemnego chleba, bitej śmietany i owoców (najczęściej w postaci dżemu lub sosu).   

fot. Dominika Zagrodzka

2. Nasiona konopii

Na Łotwie są czymś zupełnie codziennym, ale przez swój specyficzny smak nie każdemu przypadną do gustu. Sprzedaż produktów spożywczych z nasionami konopii jest legalna, ponieważ nie zawierają substancji narkotycznych. Z nasion robi się tu np. olej. Warto w łotewskich sklepach poszukać jednak dwóch innych produktów, które możecie zjeść na miejscu lub zabrać ze sobą jako smaczną pamiątkę. Kremowe masło z dodatkiem uprażonych i rozdrobnionych nasion konopii ma niepokojący zielonkawy kolor, ale smakuje wybornie (i długo jest świeże), zwłaszcza na pajdzie rupjmaize. Podobnie jak pasta z konopii – często sprzedawana na wagę, z ziarenkami, które delikatnie trzeszczą w zębach.

3. Minogi

Kiedyś popularne na stołach polskiej szlachty, dzisiaj praktycznie u nas nieznane. Zjedzenie minoga jest uważane za przeżycie nieco ekstremalne. Prawdopodobnie wynika to z wątpliwej urody tych wodnych pasożytów, często niesłusznie zaliczanych do ryb. Minogi są bowiem długie, mają śliskie ciało i otwór gębowy przypominający przyssawkę, z ostrymi ząbkami. Minogi na Łotwie je się pieczone w całości, często nawet nie patroszone, tak jak małe rybki. Najprostszy przepis? Zgrillować, po kilka minut na każdą stronę. Ale, ale, to nie koniec! Jedzenie minogów jest prawdziwym rytuałem. Na chwilę zamieniamy się w połykacza mieczy, tfu, minogów. Chodzi o to, żeby zgrillowany smakołyk włożyć sobie do ust niczym miecz, odchylając głowę do tyłu – tak właśnie robią uczestnicy specjalnych turniejów jedzenia tych kręgowców. Spokojnie, nie musicie zjeść całego na raz! Minogi można też dostać w puszkach, zatopione w złocistej galaretce.

fot. Dominika Zagrodzka

4. Leśne skarby – grzyby, jagody, itp.

Łotysze uwielbiają naturę. Nie ma się zresztą co dziwić, Łotwa może się pochwalić pięknymi lasami czy jeziorami. Z tej przyrody obficie czerpią także kucharze. Zbieractwo i wykorzystywanie w kuchni lokalnych płodów leśnych nie jest tu kolejnym kulinarnym trendem, ale codziennością. Na ryskich targach możecie znaleźć grzyby, o których nigdy nie słyszeliście, a w lecie aż roi się tu od czerwonych poziomek czy atramentowych jagód. Jeśli chcecie spróbować łotewskich specjałów w najlepszym możliwym wydaniu wybierzcie się do jednej z nowoczesnych restauracji. Takie lokale Restaurant 3 czy The Three Chefs  to miejsca, które na nowo definiują kuchnię łotewską, używając produktów pochodzących z okolicznych pól i lasów. To fine dining, ale bez zadęcia.

fot. Dominika Zagrodzka

5. Kiszonki

Wydawać by się mogło, że co jak co, ale kiszonki to nasza specjalność i nikt nas już niczego w tej kwestii nie może nauczyć. A tu znowu niespodzianka! Na Łotwie kiszonki występują w tysiącach wersji. Najlepiej wybrać się do słynnych targowych hal Riga Central Market, gdzie pod czterema imponującymi kopułami znajdziecie łotewskie produkty prosto od wytwórców. Sprzedawcy chętnie poczęstują was próbkami swoich smakołyków. Kiszona kapusta jest tu ułożona w wielkie sterty, od tej tylko lekko przefermentowanej po solidnie ukiszoną. Zaufajcie swojemu nosowi – doprowadzi was do kiszonek bez trudu!

 6. Ryby wędzone

Przechadzając się po Riga Central Market szybko dojdziecie do wniosku, że nie sposób uciec przed rybami. Bardzo często są to ryby wędzone – ponieważ Łotwa leży nad Morzem Bałtyckim zjecie tu dorsza, szczupaka czy węgorza. Wędzony dorsz jest składnikiem pysznego łotewskiego dania, Liepājas menciņi. Rybę gotuje się z ziemniakami, cebulą i śmietanką, a potem serwuje w specjalnym ceramicznym garnuszku. Kremowy gulasz jest pyszny i bardzo sycący.

7. Czarny balsam

Jeśli jakimś cudem nie natknęliście się na ten alkohol podczas pobytu na Łotwie, z pewnością spotkacie go na lotnisku. Black Balsam jest dla Łotyszy tym, czym wódka dla Polaków czy whisky dla Szkotów. Narodowym alkoholem i powodem do dumy. To mocny (45%) ziołowy alkohol o, nomen omen, czarnym kolorze i gorzkim smaku. Mówi się, że kieliszeczek balsamu wypity na początku podróży to swoisty rytuał przejścia, dzięki któremu można zacząć poznawać łotewską kulturę. Za tradycyjnym smakiem balsamu nie przepadają młodzi ludzie – to z myślą o nich powstały wariacje z dodatkiem czarnej porzeczki czy wiśni. Nadal nie jesteście przekonani? Dodajcie kroplę balsamu do kawy – to dobry sposób, by go polubić! 

8. Ser Jāņi

Wyjątkowy przysmak o charakterystycznej, lekko galaretowatej konsystencji. Ser Jāņi tradycyjnie jedzony był podczas obchodów święta letniego przesilenia. Jego okrągły kształt nawiązuje do słońca i rytuałów solarnych. Ser produkuje się z twarogu i świeżego mleka, nierzadko z dodatkiem jajek i masła, które sprawiają, że jest bardziej kremowy. Wspominałam, że Łotysze lubią kminek? No właśnie, Jāņi to kolejny dowód. Ser jest mocno przyprawiony kminkiem, małe twarde ziarenka przyjemnie kontrastują z jego miękkością. To świetna przekąska, dlatego często serwowany jest do piwa. Jāņi posiada europejski certyfikat Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności – szukajcie w sklepach niebieskich oznaczeń na opakowaniach.  

9. Speck

Łotysze są wielkimi wielbicielami wieprzowego mięsa. Na targach piętrzą się nie tylko szynki i karkówka, ale także świńskie głowy czy racice. Do wielu dań dodają jednak swój ulubiony speck, czyli rodzaj wędzonego boczku. W restauracjach szukajcie dania pelēkie zirņi ar speķi – to tradycyjny gulasz, zrobiony z różnych rodzajów gotowanego groszku, wymieszanego ze speckiem i przysmażoną cebulką. 

10. Sklandrauši

Czas na deser! W łotewskich cukierniach i kawiarniach rozglądajcie się za małymi, pomarańczowymi tartami. To tradycyjne ryżowe ciastka z nadzieniem z ziemniaków i marchewki. Posypane są zwykle…tak, zgadliście, kminkiem. Różnią się od innych tartaletek wyższymi brzegami – im wyższe tym lepiej, pomieszczą więcej pysznego nadzienia. Sklandrauši, podobnie jak ser Jāņi, posiadają certyfikat Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności. Ciastka zwykle serwowane są z kleksem kwaśnej śmietany lub ze szklanką mleka.

Dominika Zagrodzka