Za darmo?

Za pierwszym razem odwiedziłam Malezję za darmo i jeszcze na tym zarobiłam. Przyjechałam do Kuala Lumpur... promować piwo. Wymarzona „letnia” praca dla studentki. Pomysł był dość karkołomny, bo Malezja to kraj muzułmański, więc od alkoholu raczej stroniący.

Poza tym alkohol jest w Malezji drogi, bo rząd nałożył na niego 100-procentowy podatek. Małe piwo w sklepie kosztuje ok. 7 ringgitów/7 zł, w barze ok. 25 ring./25 zł. Whisky odpowiednio drożej. W takich warunkach promowanie piwa nie było łatwe. Ale pracodawca zapewnił bilet lotniczy, mieszkanie w centrum, diety, które wydałam na tanie ciuchy, i pensję, za którą zjechałam kawałek Azji.

I choć wyjeżdżając na miesiąc w nieznane, miałam serce na ramieniu, to animuszu dodawał mi fakt, że milion razy sprawdziłam zarówno malezyjskiego pracodawcę, jak i polskiego pośrednika – bez tego nie polecam jechać. Na pewno bezpieczniejszą opcją dla studentów jest np. program stażowy AIESEC: wolontariat w wielu krajach na świecie to propozycja dla maturzystów i studentów, alternatywą są praktyki zawodowe. Koszty podroży trzeba na ogół pokryć samemu, ale na miejscu wolontariusze mają zapewnione mieszkanie, wyżywienie i kieszonkowe.

 

Wystrojone Europejki

W wolne dni do wszystkich klubów wpuszczano nas za darmo i bez kolejki. Zresztą wystrojone Europejki zwykle mogą na taki przywilej (i oszczędność) liczyć. Malezja jest dużo tańsza niż np. Singapur czy Japonia. Przeliczanie cen jest niezwykle łatwe, bo ringgit malezyjski wart jest mniej więcej tyle samo co złotówka.

Zwiedzanie największej atrakcji Kuala Lumpur nie jest tanie. Bliźniacze wieże Petronas to liczący 452 m symbol wielkich aspiracji Malezji. Na 41. i 42. piętrze łączy je podniebny most – taras widokowy. Zaoszczędzimy, rezerwując bilet przez internet (63,60 ring./ok. 63 zł zamiast 84,80 ring./84 zł).

Warto też odwiedzić niewielki park u stóp tych szklano-metalowych gigantów. Wieczorem odbywa się tu darmowy pokaz tańczących, podświetlanych fontann, a rano, gdy upał jest jeszcze znośny, można nacieszyć się zielenią w środku miasta.

Alternatywą jest podziwianie panoramy z wieży telewizyjnej Menara. Jest niższa niż Petronas, ale za to widać z niej charakterystyczne wieże. Na górę wjedziemy, rezerwując bilet online (75 zamiast 105 ring.; są też bilety łączone z wejściem do akwarium czy symulatora F1.

Meczet Narodowy nie jest specjalnie okazały, a turyści nie mogą wejść do sali modłów, tylko na zewnętrzne dziedzińce, ale nic nie kosztuje i jest popularną atrakcją. Warto wydać 14 ring. na bilet do Muzeum Sztuki Islamskiej IAMM (piękne wnętrza, pełne roślinnych ornamentów i misternej kaligrafii sztuka i biżuteria). Za to Park Ptaków można sobie darować, zostając z 50 ring. w kieszeni – szczególnie że ich widok jest tu raczej smutny (nie mówiąc już o cyrkowym „bird show”). Park Motyli z 5 tys. owadów jest zdecydowanie bardziej naturalny, pełen kwiatów i soczystej zieleni (22 ring.).

Warto się wybrać do Batu Caves – to niesamowity, ukryty w jaskiniach pod miastem kompleks hinduistycznych świątyń. Najtaniej dostaniemy się tu pociągiem (KTM; 20 min do stacji Pasar Seni). Do jaskiń prowadzą 272 strome schody, a w ich chłodnych wnętrzach kryją się posągi bogów i osnute kadzidłami ołtarze. Zwiedzanie jest darmowe (a płatną 10 ring część bez żalu można sobie odpuścić).  

 

Bezcłowy raj

Ale Malezja to też rajskie wyspy. Wśród nich wolnocłowa Langkawi, Tioman o zachwycających plażach, dzikie Perhentiany oraz Borneo – do Malezji należą położone na północy prowincje Sabah i Sarawak. U wybrzeży Borneo leży niewielka Sipadan, o której Jacques Cousteau powiedział, że jest nienaruszonym dziełem sztuki. Dzięki niesamowitej i niezniszczonej rafie oraz ogromnemu bogactwu podwodnego świata wysepkę można znaleźć w wielu „Top 10” miejsc nurkowych świata.

Bazą wypadową na Sipadan jest Semporna. Lecę Air Asia do Tawau (3 godz., 60 ring. w promocji i z wyprzedzeniem, normalnie 120 ring. plus bagaż). I dalej taksówką, na którą złożyłam się z poznaną przed lotniskiem dziewczyną. Zatrzymałam się w Scuba Junkie Lodge, gdzie pokój kosztuje 75 ring./75 zł. To dwa razy mniej niż łóżko w dormitorium w położonym na pięknej wyspie Mabul resorcie również należącym do bazy nurkowej. Nie ma tu widoków, ale zdecydowanie lepiej wydać pieniądze na nurkowanie.

Standardowy pakiet to trzy nurkowania dziennie, więc i tak od godziny 8 do 17 jest się nad lub pod wodą. Nurkowanie na Sipadanie trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem, bo wymaga pozwolenia i jest droższe (350 ring. za trzy zejścia pod wodę, snorklowanie 150 ring., na innych wyspach 300 ring./300 zł i 120 ring./120 zł, w cenie transfer łodzią, sprzęt i lunch). Kto chce zostać tu dłużej i jest bardziej doświadczonym nurkiem, może nurkować za darmo i wyrobić limit potrzebny do zostania instruktorem, pracując jako podwodny opiekun (wyżywienie i zakwaterowanie gratis).

Będąc w tych okolicach, nie można nie zobaczyć orangutanów, które żyją na wolności już tylko na Sumatrze i Borneo. Stanięcie z nimi twarzą w twarz to niesamowite przeżycie, szczególnie że mamy wspólnych aż 96 proc. genów! Orangutan po malajsku znaczy „leśny człowiek”. Niestety wraz z wycinką lasów deszczowych pod plantacje palmy olejowej są one coraz bardziej zagrożone. I choć najlepiej podziwiać je dziko żyjące w dżungli, to najłatwiej spotkać w jednym z ośrodków opiekuńczych takich jak Sepilok Orangutan Rehabilitation Centre koło Sandakan (można je zobaczyć podczas karmienia, codziennie o godz. 10 i 15, wstęp 30 ring./30 zł). Niesamowite spotkanie. Takie, które – podobnie jak to z żółwiami na rafie w Sipadanie – zostanie w pamięci na zawsze. W przeciwieństwie być może do niewygodnego, ale za to taniego łóżka, jedzenia codziennie ryżu z warzywami czy szukania brakujących pasażerów, by wytanić koszty taksówki.

 

Rachunki

10 dni w Malezji rachunek = 1150 zł. W tym:

  • Nocleg - Spałam w hostelu w pokoju jednoosobowym bez łazienki. Koszt: 600 zł
  • Jedzenie - Jadłam głównie w ulicznych garkuchniach i na bazarach. Koszt: 200 zł
  • Transport - Jeździłam autobusami, pociągami, taksówkami oraz latałam Air Asia. Koszt: 350 zł

 

Nasze rady

Rozrywka
Od 27 czerwca do 31 sierpnia w Malezji odbywa się pierwszy karnawał wyprzedaży. Podczas festiwalu obniżki będą też w restauracjach. Zaś 4 czerwca to święto narodowe z paradami i pochodami. Tak celebruje się urodziny króla (data jest symboliczna).

■ Zakupy

W Kuala Lumpur zakupy najlepiej zrobić w Chinatown. Są tu szyte ubrania z tradycyjnego, pięknie barwionego batiku (od 10–20 ring.). Powodzeniem cieszą się drewniane bombki na choinkę i papierowe latawce na bambusowych stelażach (10–100 ring.).

■ Warto wiedzieć

Wiza dla obywateli polskich jest darmowa i wydawana na 90 dni na lotnisku. Na targu warto kupić nożyk, bo owoce kupowane na kilogramy są dużo tańsze niż te obrane. Sieć autobusów szczelnie oplata Malezję. Są klimatyzowane, czyste i niedrogie. busonlineticket.com.

 

Anna Janowska