Właściciele hoteli i pracownicy ośrodków wypoczynkowych uchylają rąbka tajemnicy na niechlubnych zwyczajów naszych rodaków. Okazuje się, że Polacy lubią przywozić "pamiątki" z hoteli i tylko w 21% przypadków są proszeni o zwrot - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Nocleg.pl.

A jeśli komuś zdarzyło się coś zwędzić, może w przyszłości mieć kłopot ze znalezieniem noclegu. Aż 40% polskich hoteli prowadzi czarną listę gości, którzy z powodu zaginionych przedmiotów nie są ponownie przyjmowani.

 

Wynieśli nawet sejf

Polakom przydają się rozmaite rzeczy, począwszy od szczotki do WC, kończąc na kinkiecie i obrazie. Wiemy od naszego partnera, że pewien turysta z całego pokoju wykręcił żarówki ledowe. Inny wyniósł suszarkę do włosów, a kolejny wziął na pamiątkę sejf – mówi Karolina Solis z Nocleg.pl.

Ankietowani hotelarze na Węgrzech przyznali, że do najbardziej nietypowych przedmiotów, które wzięli ze sobą wczasowicze należy drewno kominkowe, pompa głębinowa, lodówka i… kot perski. Urlopowiczom przydały się również: wykładzina podłogowa, zbiornik WC oraz maszynka do makaronu.

 

Zdemaskowani w niechlubnym rankingu

28% przebadanych pracowników hoteli deklaruje, że na pierwszym miejscu wśród przedmiotów wynoszonych przez Polaków z pokoi są ręczniki. Na drugiej pozycji znalazły się sztućce (25%). 5% hoteli traci piloty do TV. 15% ankietowanych właścicieli obiektów jest zdania, że ich goście nie zabierają niczego.

Polacy nie stoją jednak na czele niechlubnego rankingu zbieraczy ręczników. Wyprzedzają ich Węgrzy. 30% pracowników hoteli na Węgrzech przyznaje, że najczęściej giną im ręczniki. W pojedynku na ginące sztućce jest remis.

Pracownicy hoteli i pensjonatów potrafią godzinami opowiadać o zaskoczeniach, jakie zaserowali im turyści. Czym zaskoczą podczas kolejnych wakacji?