Wenecja to jeden z najbardziej turystycznych regionów Włoch. Miasto położone w lagunie na licznych bagnistych wyspach przyciąga niepowtarzalną atmosferą, wspaniałą architekturą i infrastrukturą oraz słynnym karnawałem i festiwalem filmowym. Nic dziwnego zatem, że obszar znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, a odwiedzający słoneczną Italię chcą zobaczyć to magiczne miejsce.

Współczesne problemy Wenecji

Chociaż włoskie miasto na wodzie zachwyca niezapomnianymi widokami oraz kusi wycieczkami gondolą wzdłuż wąskich kanałów, region zmaga się ze swoimi problemami. Po pierwsze – Wenecja tonie. Eksperci twierdzą, że rocznie poziom wody podwyższa się o kilka milimetrów. Szacuje się, że pod koniec XXI wieku zabytkowa zabudowa ma znaleźć się nawet pół metra pod wodą. Władze postanowiły, że w mieście powstanie specjalny system śluz, który ma kontrolować tę sytuację.

Innym problemem Wenecji są częste powodzie. Ulice są wówczas zatapiane, a domy zalewane, co jest szczególnie uciążliwe dla mieszkańców. Z drugiej strony, jak nie nadmiar wody, to susza. Globalne ocieplenie od wielu lat daje o sobie znać i w okresie letnim kanały niemalże całkowicie wysychają. Gondolierzy muszą wówczas udać się na przymusowy urlop, a turyści są niepocieszeni. Nie mogą kursować wówczas również taksówki wodne, pogotowie, a także promy. Naukowcy zwracają uwagę, że prowadzi to również do dramatycznej sytuacji flory i fauny regionu.

Tajemnicza zielona ciecz w weneckim kanale

W niedzielę na listę zmartwień Wenecjan trafiła nowa udręka. Woda w Wielkim Kanale (wł. Canale Grande) zmieniła kolor na fluorescencyjny zielony. Rano mieszkańców powitał widok wielkiej fosforyzującej plamy, która spowodowała niemałą konsternację.

– Rano w Canale Grande pojawiła się plama fosforyzującej zielonej cieczy, zgłoszona przez niektórych mieszkańców w pobliżu mostu Rialto. Prefekt zwołał pilne spotkanie z policją w celu zbadania pochodzenia cieczy – poinformował na Twitterze Luca Zaia, prezydent regionu Veneto. Regionalna agencja ochrony środowiska pobrała próbki wody. Ustaliła, że tajemnicza ciecz nie jest trująca i nie zagraża zdrowiu.

Luca Zaia uważa, że ktoś celowo wypuścił substancję do kanału. prawdopodobnie była to forma happeningu lub protestu. Prezydent zaznacza jednak, że obawia się, iż precedens stanie się pożywką dla przyszłych wandali, którzy mogą chcieć pójść tą samą drogą. – Niepokoi mnie ryzyko ewentualnej rywalizacji, jeśli chodzi o takie gesty. Mogą stać się zachętą dla osób szukających rozgłosu – dodaje Zaia.

Aktywiści zwracają uwagę na problemy naszej planety

Miejski radny Andrea Pegoraro od razu wskazał winnych twierdząc, że za incydentem stoją aktywiści klimatyczni. Jednak żaden aktywista nie przyznał się do zanieczyszczenia kanału. Co ciekawe, zaledwie tydzień wcześniej grupa Ultima Generazione (Ostatnie Pokolenie) wlała do fontanny di Trevi w stolicy Włoch czarny płyn z węgla drzewnego. Z kolei na początku maja inni działacze na rzecz ekologii wlali czarną substancję do fontanny Czterech Rzek na Piazza Navona. Podobnie było w przypadku fontanny Barcaccia u stóp Schodów Hiszpańskich.

Portal CNN przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy woda w kanale weneckim przybrała zielony kolor. W 1968 roku argentyński artysta Nicolás García Uriburu wlał do kanału barwnik o nazwie fluoresceina. To organiczny związek chemiczny, który w roztworach zasadowych wykazuje zielonożółtą fluorescencję. Do incydentu doszło w trakcie słynnego Biennale w Wenecji. Uriburu chciał wówczas zwrócić uwagę całego świata na problemy związane z ekologią, a także na fakt, jak człowiek zanieczyszcza naturę.

Źródło: CNN