- Tajlandia jest idealnym miejscem na pierwszy wypad do Azji. Zawsze polecam ten kierunek również na pierwszą dalszą podróż solo - mówi Magda, autorka bloga The Travelling Onion.

Nic dziwnego, to kraj czarująco różnorodny z rozwiniętą infrastrukturą turystyczną. Na powierzchni ponad półtora razy większej niż Polska skrywa setki wysp. Na południu czekają głównie rajskie plaże z idealną, turkusową wodą. Północ to z kolei górskie krajobrazy, wodospady i pola ryżowe. To też pachnące kadzidełkami świątynie buddyjskie i przepyszna kuchnia bazującą na świeżych, egzotycznych produktach. A wszędzie - wybuchająca zielenią, kwitnąco pachnąca natura, która po miesiącach wytchnienia od ruchu turystycznego w końcu odżyła! Tylko - jeśli czas naszego urlopu jest mocno ograniczony - na co się zdecydować? Które miejsca wybrać?

O to, co warto zobaczyć w Tajlandii, zapytaliśmy blogerów podróżniczych. W wyborze najciekawszy miejsc pomogli nam: tasteaway.pl, thetravellingonion.pl i szalonewalizki.pl. Na naszej liście znalazły się zarówno turystyczne „must-see” oraz niepopularne i zaskakujące propozycje. Zobaczcie!

 

1. Bangkok

Wybór Natalii z tasteaway.pl

Fot. tasteaway.pl

Gdybym miała wybrać moje najbardziej ulubione miasta na świecie, Bangkok na pewno znalazłby się w pierwszej trojce. Mam wrażenie, że zakochałam się w nim już wtedy, gdy pierwszy raz poczułam ten charakterystyczny zapach rozgrzanego azjatyckiego miasta i gdy nad ranem jechaliśmy taksówką z lotniska do naszego hotelu z 1,5 rocznym synem na kolanach. Był rok 2012. Od tego czasu wielokrotnie wracaliśmy do Bangkoku.

To miasto ma WSZYSTKO! Bajkowe świątynie, klimatyczne ulice, rewelacyjne jedzenie zarówno na ulicznych straganach, jak i w świetnych restauracjach, kolorową chińską dzielnicę pełną smaków i zapachów, o których nie zapominasz. Bangkok to kokos kupowany na ulicy i zimna woda kokosowa w gorący dzień. To śmiech naszego synka, gdy specjalnie wsiadamy do tuk tuka tylko po to, by powłóczyć się bez celu. To rozpływające się w ustach mango, obowiązkowo ze słodko-słonym mango sticky rice. Oj mogłabym tak bardzo długo!

 

2. Wyspa Ko Chang

Wybór Jarka z szalonewalizki.pl

Fot. Getty Images

To jedna z większych wysp Tajlandii. Ma piękne białe plaże, porośnięta jest obfitymi lasami deszczowymi. To, co każdy zapamięta z Ko Chang, to widowiskowe, niezwykle barwne zachody słońca. Niestety zachodnia część wyspy  z uwagi na właśnie piękne plaże jest dość popularna wśród turystów. By poczuć tajskie klimaty, warto ruszyć na jednodniową wycieczkę na wschód wyspy.

W 1982 roku tutejsze rafy koralowe oraz przy pobliskich 60 wyspach zostały objęte ochroną. Stworzono Park Narodowy Mu Ko Chang.  Nurkowanie tutaj jest naprawdę wyjątkowe. Najwięcej baz nurkowych można znaleźć na południu wyspy, np. w Bang Bao. Stąd można zanurkować do amerykańskiego wraku transportowca HTMS, spotkać pod wodą piękne żółwie, niezwykłe mątwy oraz ogromne ilości delikatnych ukwiałów stanowiących schronienie dla żyjących w symbiozie z nimi anemonów, czyli rybek nemo. Uważam to miejsce za jedno ciekawszych w tej części Azji, a nurkowanie za bardzo udane.

Wyspa leży dość blisko Bangkoku, bo zaledwie 300 km od stolicy. Można tu dojechać samochodem lub dolecieć samolotem do pobliskiego lotniska Trat, a stamtąd dalej samochodem i promem na wyspę.

 

3. Park Narodowy Khao Sok

Wybór Magdy z thetravellingonion.pl

Fot. Getty Images

Park Narodowy Khao Sok jest moim ulubionym miejscem w całej Tajlandii. Każdy znajdzie tam coś dla siebie - przepiękne widoki, naturę, malownicze miejsca do zdjęć, domki na wodzie w różnych standardach, kajaki na jeziorze Cheow Lan, trekkingi nocne w dżungli, rejsy łodzią, wodospady, podziwianie gwieździstego nieba czy jaskinie. Moim zdaniem powinien to być obowiązkowy punkt dla każdego, kto odwiedza Tajlandię.

Ostatni raz pojechałam tam ze swoimi obserwatorami w marcu i wszyscy byli zachwyceni, jednogłośnie wybrali to miejsce jako TOP Tajlandii, po wrzuceniu zdjęć na social media wiele osób pisało mi, że to najlepsze miejsce w całym kraju.

 

4. Chanthaburi

Wybór Jarka z szalonewalizki.pl

Fot. Tourism Authority of Thailand

Prowincja i miasto o tej samej nazwie leżą we wschodniej części Tajlandii.  Sami Tajowie podkreślają, że to "czysta Tajlandia", nieskażona jeszcze turystyką, chociaż władze próbują rozwijać również i to miejsce. Chanthaburi jest jednym z najbardziej eklektycznych miast w Tajlandii i jednocześnie najbardziej francuskim (wpływy architektury są widoczne na każdym kroku). A mieszanka stylów francuskiego i chińskiego czyni je jeszcze bardziej wyjątkowym, co widać np. na odnawianym Waterfront, czyli deptaku nad rzeką o tej samej nazwie.

Innym z powodów, dla których warto odwiedzić to miejsce, są drogocenne klejnoty. Wieki temu w pobliżu odkryto złoża rubinów i szafirów, które wydobywane są do dziś, choć złoża są już na wyczerpaniu. Miasto słynie z obróbki kamieni szlachetnych, które po uszlachetnieniu wysyłane są również poza  Azję.

 

5. Wyspa Koh Ngai

Wybór Natalii z tasteaway.pl

Fot. tasteaway.pl

Koh Ngai odkryliśmy w styczniu 2017. Mieliśmy już za sobą kilka dni w Tajlandii, ale nie były dla nas szczęśliwe – deszcz na Koh Phangan, ucieczka przed powodzią na Koh Samui i mały domek na Koh Lancie, w którym spędzaliśmy czas już we czworo uwięzieni przez ulewę. I nagle niczym zbawienie – Koh Ngai. Urokliwa, rajska wysepka. Bez dróg, bez samochodów, z kilkoma kameralnymi hotelami, kilkoma restauracjami. Cudowne widoki i niesamowity spokój, który pozwolił nam wypocząć po wszystkich wcześniejszych przygodach. Z tego, co wiem od naszych czytelników 3 lata później na Koh Ngai nadal można znaleźć raj.

6. Jaskinia Phraya Nakhon

Wybór Magdy z thetravellingonion.pl

Fot. Getty Images

To zdecydowanie perełka Parku Narodowego Khao Sam Roi Yot! W samym jej środku znajduje się mała, ale niezwykle urokliwa świątynia, a na jej tyle - las. Można tam dotrzeć wędrując z wioski Bang Pu do plaży Laem Sala lub dopłynąć łodzią do plaży Laem Sala i potem udać się na mini-trekkingi ok. 500m.

Miejsce dla osób lubiących nietypowe i ciekawe miejsca. Warto wybrać się tam przed południem, bo wtedy wpada światło i można zrobić dobre zdjęcia.

 

7. Ayutthaya

Fot. Getty Images

Ruiny tego kompleksu robią ogromne wrażenie. Wycieczka po tym legendarnym mieście jest jak podróż w czasie. Przez 400 lat dorzucało tu coś od siebie aż 33 władców. W XVII w. mieszkało tu nawet milion ludzi. A świątyń do dziś jest tu całe mnóstwo. Warto wdrapać się po stromych schodkach do wnętrza świątyni Wat Yai Chai Mongk.

Ayutthaya leży 85 km na północ od Bangkoku. Najłatwiej się tu dostać pociągiem. Na miejscu można wynająć rower lub rikszę.

 

8. Wioska Ban Nam Chieo

Wybór Jarka z szalonewalizki.pl

Fot. Getty Images

Kolejna nieturystyczna ciekawostka. Wioska rybacka w prowincji Trat słynie z połowów niebieskich krabów, na które sezon rozpoczyna się w listopadzie. Znana jest również z produkcji tradycyjnych, tajskich kapeluszy wyplatanych z liści bambusa. Produkcja jednego kapelusza zajmuje jeden dzień. Z każdej sprzedanej sztuki  (cena: 150 batów, w przeliczeniu ok. 18 zł) utrzymuje się aż pięć rodzin: jedna tnie liście, inna drzewo bambusowe, trzecia produkuje kapelusze, czwarta podkładki na głowę do środka, a piąta lakieruje.

W Ban Nam Chieo poznałem też ciekawy tajski deser Sala Loy Kaew - przygotowywany z owoców palmy namorzynowej Nypa.

 

9. Koh Jum

Wybór Natalii z tasteaway.pl

Fot. Getty Images

W Tajlandii uwielbiamy to, że nadal można tam znaleźć miejsce, które turystyką skalane są tylko w nieznacznym stopniu. Takie właśnie jest Koh Jum. Zielone, bez tłumów i wielkich hoteli. W sierpniu 2019, jeżdżąc skuterem po wyspie, nie spotkaliśmy niemal żadnych turystów. Na hotelowe śniadanie chodziliśmy pustą plażą i zajadaliśmy non stop rewelacyjne pad see ew, które nasze dzieci wspominają do dziś, dopytując czy jeszcze kiedyś pojedziemy na Koh Jum.

 

10. Pai

Wybór Magdy z thetravellingonion.pl

Fot. Tourism Authority of Thailand

Mekka backpackersów i hippisów. Czas staje tu  w miejscu. Miasteczko nie jest odpowiednie dla ludzi ceniących luksusowe resorty i wygodę. Idealne na odpoczynek, błogi relaks w otoczeniu natury w skromnym bungalow oraz poznanie bratnich dusz. Poleciłabym Pai każdemu, kto jest otwarty, towarzyski, kocha naturę i chce doświadczyć bardzo luźnego stylu życia. 

Pierwszy raz odwiedziłam Pai podczas kilkumiesięcznej wyprawy do Azji południowo-wschodniej tuż po ukończeniu studiów i było dla mnie niesamowite, ilu wspaniałych i wartościowych ludzi tam poznałam. Te dnie i noce na hamaku i błogi relaks są po dzisiejszy dzień niezapomniane. Miejsce ma niesamowity klimat, ale trudno je opisać, trzeba tego doświadczyć na własnej skórze.