Dzięki coraz bardziej zaawansowanym sprzętom kolarskim wycieczki rowerowe stają się wyprawami na kilka tygodni, a nawet miesięcy. Fakt, już kilkadziesiąt lat temu turyści i podróżnicy pokonywali setki kilometrów na jednośladach. Na nowoczesnych rowerach jest to jednak szybsze i bezpieczniejsze.

Rower to jedynie połowa ekwipunku. Wybierając się nawet na dwudniową wycieczkę, warto rozważyć zabranie przynajmniej jednej sakwy. Są o wiele bardziej pojemne i wygodniejsze niż plecaki. Docenia się to zwłaszcza w ciepłe dni.

European Divide Trail – wyprawa rowerowa przez 11 krajów

Gdzie jeździć na rowerze, kiedy znudziła nam się już okolica? W pierwszej kolejności warto spojrzeć na rowerową mapę Polski. Niemal co roku cyklistom oddawane są nowe szlaki lub ich kolejne fragmenty. Pod tym względem prym wiedzie, chociażby Małopolska i trasa VeloDunajec. Na północy kraju rowerzyści chętnie wybierają z kolei Velo Blaticę, która prowadzi wzdłuż zachodniego wybrzeża Bałtyku.

Propozycją dla rowerzystów z lepszą kondycją są międzynarodowe szlaki. Spośród nich wyróżnia się stosunkowo nowy: European Divide Trail. Trasa łącząca odległe krańce Europy została wytyczona w maju w 2021 r. Od tamtej pory cały dystans, czyli 7600 km, przejechało tylko kilkanaście osób – w tym brytyjski kolarz ultra-wytrzymałościowy Angus Young.

Nieznana Europa na rowerze

European Divide Trail został wytyczony z dala od głównych miast i oczywistych szlaków turystycznych. Dzięki temu rowerzyści mogą eksplorować mniej znane obszary i na nowo odkrywać różnorodność Europy. Od Grense Jakobselv w Norwegii do Przylądka Świętego Wincentego w Portugalii – to najdłuższa na świecie trasa bikepackingowa, w większości off-roadowa. Wytyczył ją Andy Cox, doświadczony rowerzysta związany z jednośladami hobbystycznie i zawodowo. W przeszłości pracował między innymi jako przewodnik na szlakach MTB i kierownik wypożyczalni rowerów.

– „Divide” to popularna nazwa dla długodystansowej trasy bikepackingowej. Chociaż nie przebiega ona według podziału kontynentalnego, przekracza jednak wiele kulturowych, politycznych, ekonomicznych i środowiskowych podziałów w Europie – tłumaczy Brytyjczyk.

Trasa zaczyna się w Skandynawii, gdzie prowadzi przez pozornie niekończące się lasy, wzdłuż jezior i rzek. Następnie przez mozaikę pól uprawnych, lasów, wrzosowisk i łąk Europy Środkowej i Zachodniej. Ostatni etap to Półwysep Iberyjski z zaskakującą różnorodnością krajobrazów.

Przed wyruszeniem na szlak

Pod względem trudności trasa jest oceniana na 6 w 10-punktowej skali. Z uwagi na długość i czas potrzebny na przejechanie całego dystansu (około 100 dni), trzeba brać pod uwagę doświadczenie skrajnych różnic klimatycznych i środowiskowych.

Na północy możliwości zaopatrzenia są ograniczone, ale teren i trasa stosunkowo łatwe. Na centralnym odcinku istnieje wiele możliwości uzupełniania zapasów. Tasy i warunki są jednak znacznie bardziej zróżnicowane, co może być utrudnieniem. Na południu szlaki są bardziej wymagające, a klimat charakteryzuje się zmiennością, nawet jeśli jest przeważnie cieplejszy i bardziej suchy niż w innych miejscach. Znajdują się tam również dwa najwyższe punkty trasy – śnieg może leżeć tam nawet poza miesiącami zimowymi.

Mapa European Divide Trail / fot. European Divide Trail w aplikacji Komoot

Rowerzyści są proszeni o niezostawianie śladów po sobie. Tyczy się to nie tylko śmiecenia, ale też załatwiania potrzeb fizjologicznych. Na oficjalnej stronie internetowej European Divide Trail można znaleźć praktyczne porady dotyczące poruszania się po szlaku.

Co z noclegami? Najlepiej mieć za sobą namiot. Po drodze mija się liczne bezpłatne pola biwakowe. Alternatywnym rozwiązaniem, w przypadku złej pogody, są tanie schroniska turystyczne. Aby doświadczenie było jak najbardziej pełne, Andy Cox zachęca do rozważnego wyboru miejsc noclegowych. Najlepiej unikać hoteli i popularnych pól namiotowych.

Źródło: European Divide Trail.