Mogłoby się wydawać, że w XXI w. nie ma już na świecie miejsc dziewiczych czy nieodkrytych. To oczywiście nieprawda. Największą zagadkę dla badaczy niezmiennie stanowią oceany. Szacuje się, że nadal nie znamy dużej części stworzeń żyjących pod wodą. Nie brakuje i takich, o których istnieniu wiadomo prawie nic.

Co jakiś czas biolodzy trafiają też na intrygujące ekosystemy latami rozwijające się bez ingerencji (i świadomości) ludzi. Przykładem takiego miejsca jest chińskie zapadlisko z lasem na dnie.

Gdzie znajdują się terra nullius?

A co z miejscami, które może i są znane naukowcom, ale nie znajdują się w granicach żadnego kraju? To tzw. terra nullius. Obecnie na naszej planecie są aż 3 takie obszary. Jeden z nich znajduje się w Europie

W prawie międzynarodowym terra nullius to terytorium, które nie należy do żadnego państwa. Zwierzchnictwo nad terytorium o takim statusie może uzyskać każde państwo przez okupację. Innymi sposobem może być też przyrost obszaru danego państwa w wyniku działań natury.

W 1909 roku włoski międzynarodowy prawnik Camille Piccioni opisał wyspę Spitsbergen na kole podbiegunowym jako terra nullius. Mimo, że wyspa była zamieszkana przez obywateli kilku krajów europejskich, nie żyli pod żadną formalną władzą. Obecnie Spitsbergen to największa wyspa należąca do Norwegii. Na świecie nadal można jednak znaleźć miejsca nie należące do żadnego państwa. Są to:

  • Ziemia Marii Byrd na Antarktydzie,
  • Bir Tawil graniczący z Egiptem i Sudanem,
  • cztery małe obszary wzdłuż granicy chorwacko-serbskiej.

Do kogo należy Ziemia Marii Byrd na Antarktydzie?

Ziemia Marii Byrd zajmuje 1 605 792 kilometrów kwadratowych. To największa ziemia niczyja na świecie. Co ciekawe, w świetle prawa żadna część Antarktydy nie należy do żadnego kraju. Mimo to Argentyna, Australia, Chile, Francja, Nowa Zelandia, Norwegia i Wielka Brytania uznały części kontynentu za własne. Dlaczego nikt nie zainteresował się Ziemią Marii Byrd? Cóż, teren jest zbyt odległy i odizolowany. Nawet jak na tamtejsze standardy.

Terra nullius Antarktydy zawdzięcza swoją nazwę żonie amerykańskiego oficera marynarki Richarda E. Byrda. Badał on ten region na początku XX wieku.

Bir Tawil w Afryce, czyli gdzie?

Bir Tawil to odludny, pustynny skrawek ziemi o powierzchni 2060 kilometrów kwadratowych, położony niedaleko granicy między Egiptem a Sudanem. Na stałe nie mieszka tam nikt, choć sporadycznie pojawiają się plemiona koczownicze. Nie jest to jednak wymarzone miejsce do życia. Latem temperatury na pustkowi sięgają około 45 stopni Celsjusza.

Dlaczego Bir Tawil to terra nullius? Nieścisłość wynika z granic wyznaczanych przez Imperium Brytyjskie w XIX i XX wieku. W 1899 r. ustalono że „terytoria na południe od 22 równoleżnika szerokości geograficznej” należą do Sudanu, co oznaczałoby, że Bir Tawil leży w tym właśnie kraju. W 1902 roku Brytyjczycy sporządzili jednak kolejny plan granicy, w ramach którego Bir Tawil zostało oddane pod egipską administrację.

Na razie jednak Bir Tawil nie należy do nikogo. Egipt wierzy, że niechciany obszar znajduje się w Sudanie, ale Sudan wierzy, że jest w Egipcie.

W 2014 roku Amerykanin Jeremiah Heaton próbował przejąć Bir Tawil. Nazwał teren „Królestwem Północnego Sudanu” i ogłosił się królem. Wśród argumentów Heatona pojawiła się wola spełnienia marzenia córki o byciu... księżniczką. Jego roszczenie nie zostało uznane przez Organizację Narodów Zjednoczonych.

Terra nullius w Europie

Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku na Bałkanach trwały krwawe walki po rozpadzie Jugosławii. Trudno więc uwierzyć, że właśnie tam w Europie znajdują się tereny, do których roszczeń nie mają żadne kraje. Między granicą Chorwacji z Serbią jest ich co najmniej cztery. Największy z nich – Gornja Siga – zajmuje zaledwie 7 kilometrów kwadratowych zalesionego terenu.

De facto Gornja Siga jest pod kontrolą Chorwacji. Jednak Chorwaci twierdzą, że teren należy do Serbii, a Serbia nie rości sobie do niego żadnych praw. Skrawek Ziemi jest więc zaniedbany przez oba sąsiednie kraje. Nie oznacza to jednak, że nikt się nim nie interesuje. 

W kwietniu 2015 r. niewielka grupa libertarian pod przywództwem czeskiego polityka Víta Jedlički ogłosiła, że Gornja Siga to nowe mikropaństwo o nazwie Liberland. Liberalna utopia miała być wolna od podatków, a tradycyjną walutę miały zastąpić bitcoiny. I to był prawdopodobnie jedyny raz, kiedy Chorwacja żywo zareagowała w sprawie Gornja Siga. Chorwaci nie chcieli mieć pod nosem samozwańczego państwa libertynów, toteż pierwsi „obywatele” zostali aresztowani.