Irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair rozpoczęły swoją działalność w 1985 roku. Ich założycielem był Tony Ryan – multimilioner i biznesmen, w przeszłości związany z narodowym przewoźnikiem Aer Lingus. Dziś firma przynosi właścicielom ogromne zyski, ale w przeszłości nie było tak kolorowo.

Ryanair na początku działalności miał do dyspozycji tylko piętnastoosobowy samolot Bandeirante (maszyna zaprojektowana w latach 60. na zlecenie Ministerstwa Lotnictwa Brazylii). Realizował wyłącznie jedno połączenie na trasie Waterford-Gatwick. Irlandzki przewoźnik był bliski upadłości – zatrudniał niewiele ponad 20 osób i generował same starty. 

Lepsze lata nastały, gdy do spółki dołączył Michael O’Leary, który w 1987 roku został zatrudniony jako doradca finansowy. To właśnie jemu Ryanair zawdzięcza cały swój rozwój, a także międzynarodowy sukces. Następca Tony'ego Ryanera całkowicie zmienił funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Zrezygnowano z klasy biznesowej i nawiązano współpracę z małymi lotniskami, dzięki czemu koszty podróży były dużo niższe, a chętnych coraz więcej. 

Szef Ryanaira zapowiada podwyżkę cen biletów

Obecnie Ryanair jest największym w Europie i jednym z największych na świecie niskobudżetowych przewoźników. Irlandzki gigant o palmę pierwszeństwa na Starym Kontynencie od lat walczy z węgierskimi liniami tanimi liniami Wizz Air. Jednak, jak pokazują dane za ostatni rok, wciąż nie jest zagrożony. W 2022 Ryanair odnotował rekordową liczbę ponad 160 mln obsłużonych pasażerów, czyli o 120% więcej niż dwanaście miesięcy wcześniej. 

Niestety, mimo udanego roku, Ryanair w najbliższych miesiącach planuje podwyższyć ceny swoich usług. Jak zaznaczył Michael O’Leary w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Telegraph”, ceny biletów wzrosną o ok. 10–15%. Przypomnijmy, że przed rokiem podwyżka wyniosła 20%. 

Michael O'Leary / Fot. Horacio Villalobos#Corbis/Corbis via Getty Images

– W zeszłym roku odnotowaliśmy wzrost średnich cen biletów o 20 procent. (...) Podczas tegorocznego lata średnie ceny biletów lotniczych znów wzrosną o 10–15 procent – zdradził dyrektor największej europejskiej taniej linii lotniczej. 

Powodem takiej decyzji ma być nie tyle rosnąca inflacja, co większe zainteresowanie podróżami, na czym korzystają wszyscy przewoźnicy. Eksperci prognozują, że rok 2023 będzie rekordowy pod tym względem, a branża w końcu odnotuje duże zyski po ciężkim czasie pandemii i kryzysie wywołanym wojną w Ukrainie.

Przypomnijmy, że Michael O'Leary o wakacyjnych podwyżkach wspominał już na początku roku. W wywiadzie, którego udzielił wówczas agencji Reutera szef Ryanaira zdradził, że wzrost kosztów odczują najbardziej podróżujący na krótkich europejskich trasach. 

– Myślę, że istnieje perspektywa, iż tego lata znów zobaczymy wzrosty cen. Z pewnością zmiany obejmą europejskie trasy na krótkich dystansach – mówił Michael O'Leary w styczniu. 

Ryanair w Polsce

W 2005 roku Ryanair zawitał nad Wisłę. Irlandzki przewoźnik współpracuje obecnie m.in. z portami lotniczymi w Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie. W styczniu Michał Kaczmarzyk, prezes spółki Ryanair Sun, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zapowiedział powrót na stołeczne lotnisko Chopina po czteroletniej przerwie

– Polska jest ważnym rynkiem dla Ryanaira, piątym pod względem wielkości po Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii i Irlandii. Rynek ten będzie się dynamicznie rozwijał w nadchodzących latach i zamierzamy być na nim bardzo aktywni, z najlepszą ofertą lotów i najniższymi cenami – mówił na łamach „Rzeczpospolitej”. 

W sumie uruchomionych zostanie pięć tras. Pasażerowie polecą ze stolicy Polski do Alicante, Brukseli, Pafos, Wiednia i na Majorkę.

Źródło: „The Telegraph”.