Hitlerowcy pracowali tu nad bronią atomową i rozpracowywali objęte ścisłą konspiracją szyfry Armii Czerwonej. W PRL szkolono agentów komunistycznego wywiadu. Nic dziwnego, że jeszcze dwadzieścia kilka lat temu obiektu nie było na żadnych mapach, a bram do niego strzegli uzbrojeni żołnierze. Może dlatego kiedy kilka lat temu przyjechał tu znany dziennikarz i tropiciel historii Bogusław Wołoszański, niewiele o tym miejscu wiedział. – Trafiłem tu przez przypadek, szukając planów zdjęciowych do serii Sensacje XX wieku. Przyznam, że zamek mnie oczarował – mówi Wołoszański. Obiekt tak go zainspirował, że umieścił w nim akcję swojej powieści,która potem posłużyła jako kanwa kultowego serialu Tajemnica twierdzy szyfrów. I to już nie był przypadek. Bo zdaniem Wołoszańskiego wiele wskazuje na to, że właśnie na zamku Czocha w czasie drugiej wojny światowej działała grupa niemieckich kryptologów związanych z ośrodkiem Pers Z. Udało jej się opracować urządzenie (nazwane Rybą Mieczem) umożliwiające odczytywanie najważniejszych radzieckich depesz. Maszyna, swoisty prototyp komputera, została pod koniec wojny przejęta przez Amerykanów i jeszcze przez lata służyła im do tropienia sowieckich szpiegów. – Uważam, że coraz więcej danych przemawia za moją hipotezą – przekonuje Wołoszański. Przykład? Badania zamkowej winnicy, które wykazały, że prowadzące do niej drzwi chroniły żelbetowe konstrukcje. – Nikt mnie nie przekona, że w ten sposób chroniono nawet najlepsze trunki! – zauważa dziennikarz. Tym bardziej że według relacji świadków podczas remontu pobliskiej tamy leśniańskiej i dostrzeżono niewidoczne na co dzień zabetonowane wejście w zamkowej skale. Może to być dowód, że pod gmachem znajdują się podziemne pomieszczenia. Ustalenia te potwierdza pan Piotr, przewodnik, który oprowadza mnie po zamku. – Pracuję tu od kilku lat, a mimo to ciągle natykam się na jakieś zagadki. Przykład? Niezliczone tajne przejścia, których jest tu około czterdziestu. Dotychczas zidentyfikowano kilkanaście – mówi. Ten system labiryntów to już jednak nie dzieło hitlerowców, lecz Ernsta Gütschowa, bogatego fabrykanta z Drezna, który w 1909 r. kupił XIII-wieczny zamek. Podobno był masonem, podobno odprawiał tu jakieś tajne obrzędy, podobno miał ogromny majątek, który ukrył w zamkowych czeluściach. Pieniądze połączone z kompleksem mieszczańskiego pochodzenia sprawiły, że niemiecki przedsiębiorca dokonał gigantycznej przebudowy obiektu, nadając mu średniowieczny wygląd. Jej efektem jest m.in. zachwycająca do dziś Komnata Książęca, którą dziś wynajmują nowożeńcy na noc poślubną. Zanim się do niej wejdzie, warto się zatrzymać przy rokokowym lustrze z kryształu. Podobno ma ono moc spełniania życzeń, co sprawia, że w maju ustawiają się przed nim… kolejki maturzystów. W tym roku mogą przy okazji wziąć korepetycje z historii – na zamek wraca bowiem ekipa Wołoszańskiego. Wiosną dziennikarz będzie tu nagrywał odcinki serialu Skarby Trzeciej Rzeszy. Ma plan, by przy okazji zbadać konstrukcje gmaszyska georadarem. Czy urządzenie potwierdzi istnienie podziemnych pomieszczeń? Nawet jeśli tak, jedno jest pewne: Czocha kryje jeszcze tyle tajemnic, że nadal pozostanie najbardziej tajemniczym zamkiem w Polsce. NO TO W DROGĘ: GDZIE ■ Zamek Czocha znajduje się w miejscowości Sucha, w gminie Leśna, 2 godz. jazdy samochodem od Wrocławia, tel.+48 (75) 721 11 85. KIEDY ■ Zwiedzanie od poniedziałku do niedzieli w godz. 10.00–16.30. WARTO WIEDZIEĆ ■ Na zamku funkcjonuje publicznie dostępny ośrodek hotelowo-konferencyjny. Na miejscu też restauracja, sauna i siłownia. Hitem ostatnich miesięcy jest nocne zwiedzanie zamczyska. www zamekczocha.com