Wizyta w Centrāltirgus – głównych halach targowych Rygi – oznaczała ucztę. Zacząłem od spróbowania kilku rodzajów śledzi i wędzonej makreli, popitej szklaneczką kwasu chlebowego lanego z beczki. Potem zapakowałem do torby ciemny chleb, sery, kiszonki, kawior i butelkę słynnego musującego wytrawnego wina Rigas. To na kolejną, niemniejszą ucztę, jaką miałem w planach urządzić sobie na trawie w pobliżu Biblioteki Narodowej Łotwy.

Centrāltirgus działa od 1930 r. i wpisany jest, podobnie jak historyczne centrum miasta, na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Hale służyły kiedyś za hangary na sterowce Zeppelin i stały w bazie lotniczej pod Lipawą. Potem zostały rozebrane, przewiezione do Rygi i zamienione w targowisko. Kiedy było oddawane do użytku, uchodziło za największe centrum handlowe w Europie. To ulubione miejsce spotkań mieszkańców Rygi oraz turystów, którzy chętnie biesiadują godzinami przy długich stołach, wznosząc kolejne toasty balsamem ryskim – zmrożonym mocnym ziołowym likierem – albo samogonem.

Ryga – zabytkowa drewniana zabudowa

Spacer po Rydze zacząłem od spojrzenia na miasto z góry z tarasu widokowego na 17. piętrze budynku Akademii Nauk Łotwy. Wybudowano go w latach 50. XX wieku na podobieństwo Siedmiu Sióstr Stalina – socrealistycznych wieżowców w Moskwie, nie bez powodu nazywanych „tortem Stalina”. A potem przespacerowałem się Moskiewskim Przedmieściem, po dzielnicy, która swą nazwę zawdzięcza drodze prowadzącej kiedyś w stronę Moskwy. Do II wojny światowej mieszkali tu Rosjanie, Żydzi, Polacy i Białorusini. Tutaj powstało też żydowskie getto.

Turystów przyciąga w to miejsce historia, ale też architektura: przy brukowanych ulicach wciąż stoją drewniane domy, z których Ryga słynie. Coraz więcej z nich jest dzisiaj w rękach prywatnych właścicieli, którzy starają się przywrócić im dawny blask. I to nie tylko na Moskiewskim Przedmieściu, ale także na lewym brzegu Dźwiny – Pārdaugavie. To miejsce naprzeciwko Starego Miasta z perłami architektury średniowiecznej i secesyjnej. Tu zachowały się najstarsze drewniaki z połowy XVIII w.

W XIX w. Ryga nazywana była „drewnianym miastem o kamiennym sercu”. W tamtych czasach takich budynków było tu ponad 12 tys., do dzisiaj przetrwało 4 tys. z nich. To unikatowa zabudowa na skalę światową. O dzielnicy Kalnciema na lewym brzegu rzeki mówi się, że to „kolorowa broszka na ryskiej sukience”. I kiedy spaceruję między odrestaurowanymi drewnianymi domami otaczającymi niewielki sad, doskonale rozumiem ten zachwyt. Przeprawiając się na drugą stronę Dźwiny autobusem, odbyłem bowiem podróż w czasie, gdzieś na początek XX w.

I teraz wyobrażam sobie, jak mogło wyglądać codzienne życie mieszkających tu rzemieślników, kupców i lokalnych artystów. W latach sowieckich domy przekształcono jednak w mieszkania komunalne, które z roku na rok obracały się w coraz większą ruinę. Uratowali je potem miłośnicy architektury i sztuki, którzy stawali się ich właścicielami i odnawiali.

Ryga – historia secesji

W mieście odnawiane są także secesyjne kamienice, których ponoć w całej Rydze jest ponad 800. Te najbardziej okazałe stoją przy ulicach Elizabetes i Alberta. Przy tej drugiej, pod nr 12 znajduje się Centrum Art Nouveau, w którym można poznać historię secesji. Zachwycająca jest już sama kamienica ze strzelistą wieżyczką, w której się znajduje, jak i zdobiona klatka schodowa ze spiralnymi schodami.

Ulica Alberta
Ulica Alberta / fot. Michał Cessanis

Na zobaczenie tego miejsca zarezerwujcie sobie nieco więcej czasu. Budynek został zbudowany w 1903 roku i był domem słynnego łotewskiego architekta Konstantīnsa Pēkšēnsa. Na fasadzie można oglądać ogromne płaskorzeźby z motywami roślin i zwierząt występujących na Łotwie. Muzeum zaś to autentyczne wnętrze secesyjnego mieszkania – z oryginalnym układem pomieszczeń, malowidłami ściennymi, plafonami i wyposażeniem. Są tu meble, zastawa stołowa, zegary czy dzieła sztuki.

A kiedy już to wszystko zobaczycie, koniecznie pospacerujcie ulicą Alberta, bo to wymarzone miejsce do zdjęć. Każda jedna kolorowa kamienica mnie zachwyciła. Warto też zajrzeć do Art Nouveau Rīga / Jūgendstila paviljons, niewielkiego sklepu przy ulicy Strēlnieku 9, w którym kupicie ceramiczne płytki z secesyjnymi motywami, poduszki, porcelanę, lampy, witraże, książki i kopie dekorów z ryskich kamienic.

Stara Ryga – Trzej Bracia i Dom Czarnogłowych

Późnym popołudniem dotarłem do Starej Rygi, najstarszej części miasta leżącej na prawym brzegu Dźwiny, i znów zachwyciłem się architekturą. Na Starym Mieście stoją budynki średniowieczne i secesyjne. Jednym z najbardziej znanych zabytków jest XIV-wieczny Dom Czarnogłowych. Czarnogłowymi nazywano zrzeszonych nieżonatych kupców z Rygi. Są i Trzej Bracia – sąsiadujące ze sobą średniowieczne domy mieszkalne. Podpowiem wam, że najstarszy jest ten po prawej stronie, pochodzi z XV wieku.

Dom Czarnogłowych
Dom Czarnogłowych / fot. Michał Cessanis

W starej Rydze kończyłem dzień. Zasiadłem w restauracji 3 Pavaru, założonej w 2011 roku przez dwóch znanych łotewskich szefów kuchni – Mārtiņša Sirmaisa i Ēriksa Dreibantsa. Dla nich gotowanie, jak podkreślają, jest połączeniem biologii, sztuki, geografii, historii, chemii, polityki, a nawet mody. Zamówiłem więc u nich istne frykasy, jak wędzone pomidory z mozzarellą i bałtyckiego śledzia podawanego z chrzanem i kalarepą. A potem suma ze szpinakiem i czosnkiem niedźwiedzim. Do tego kieliszek ryskiego szampana – nie więcej, bo następny dzień zaczynałem bardzo wcześniej.

Łotwa – spływy kajakowe

Był środek nocy, kiedy Dinars, organizator spływów kajakowych w Parku Narodowym Kemeri w pobliżu uzdrowiska Jurmała, odbierał mnie z hotelu w Rydze. O 4 rano musieliśmy już być w miejscu, w którym miała się rozpocząć moja przygoda. Wymarzyłem sobie bowiem, że chcę zobaczyć, jak nad tutejszymi jeziorami, mokradłami i lasami wstaje dzień. Wschód słońca można tu oglądać, spacerując po drewnianych kładkach nad bagnami i łąkami, albo w wodoodpornych butach i na rakietach śnieżnych po falujących torfowiskach. Albo też pływając na SUP-ie czy, tak jak w moim przypadku – w kajaku. Wypływamy, kiedy zaczyna świtać.

Spływ kajakowy
Spływ kajakowy / fot. Michał Cessanis

Ciszę absolutną co jakiś czas przerywają jednie odgłosy ptaków. Rozlewiska Parku Narodowego Kemeri są dla nich wymarzonym miejscem do życia, a jezioro Kanieris – znakomitym miejscem dla ornitologów. Znajduje się tutaj wieża obserwacyjna do podglądania skrzydlatych mieszkańców. W pobliżu fortu na wzgórzu Kanieris wybudowano platformę widokową, z której roztacza się przepiękna panorama na park.

W kajaku spędzam pół godziny, gdy zza chmur wreszcie zaczyna wyglądać słońce, i widzę, jak nad wodą unosi się mgła. W promieniach wschodzącego słońca, gdy od jego promieni wszystko staje się niemal złote, park Kemeri wygląda jak z baśni. Płynę za przewodnikiem, który w tak pięknych okolicznościach przyrody robi nam przystanek na śniadanie. Choć bardzo proste – rogal z serem, szynką i sałatą – zjadanie go w takim miejscu i o takim czasie było chyba jeszcze lepszą ucztą od tej na targowisku w Rydze.

Jurmała – najbardziej znany łotewski kurort

Po takim poranku miałem ochotę poleżeć na plaży, więc wybór Jurmały, najbardziej znanego łotewskiego kurortu położonego w pobliżu parku i Rygi, był oczywisty. W języku łotewskim jurmala oznacza morskie wybrzeże. Ze stolicy można tu dojechać pociągiem. Te kursują na stację Majori co pół godziny przez cały dzień, a bilet kosztuje 1,5 euro. Można też taksówką za ok. 20 euro. Choć jest środek lata, tłumów brak, więc to wymarzone miejsce do odpoczynku.

Jurmała
Jurmała / fot. Michał Cessanis

Bulwarem przy ul. Jomas idę w stronę plaży. Mijam urlopowiczów odpoczywających w kawiarniach i restauracjach albo przechadzających się w stronę sosnowego parku Dzintari. Łotysze uwielbiają grzybobranie, właśnie rozpoczyna się sezon na borowiki i dzikie jagody. – Zbieranie owoców lasu jest niezwykle relaksujące, a przecież o to chodzi w tak pięknym miejscu jak Jurmała – podkreśla Aleksandra Stramakale z biura informacji turystycznej. Sama spędza tutaj trzy miesiące lata i, jak twierdzi, są to dla niej trzy najlepsze miesiące roku.

Choć urodziła się w Jurmali, na co dzień mieszka w Rydze. – Nie wyobrażam sobie lata w mieście, uwielbiam naturę, morze, naszą szeroką i długą plażę (linia brzegowa Jurmali ma aż 24 km długości – przyp. red). I ten spokój uzdrowiska – dodaje. Latem jest tutaj co robić. Do południa można opalać się na plaży i kąpać w chłodnym Bałtyku. Potem – spacerować po deptaku lub zasiąść w jednej z uroczych kawiarni. A wieczorem wybrać się na jeden z koncertów odbywających się w sali koncertowej Dzintari.

Jurmała – drewniana architektura

Jurmała to kolejne po Rydze miejsce, które na każdym kroku zachwyca drewnianą zabudową. W odrestaurowanych domach z ogrodami nie tylko można zamieszkać. Są w nich również restauracje, serwujące m.in. świeże ryby.

Jurmała
Jurmała / fot. Michał Cessanis

Historia Jurmały ma ponad 200 lat. Już pod koniec XVIII w. przybywali tutaj urlopowicze, a w czasach Związku Radzieckiego Jurmała zyskała tytuł najważniejszej letniej miejscowości. Jednak stawiane w okolicy fabryki sprawiły, że uzdrowisko zaczęło bardziej szkodzić, niż leczyć. Woda była tak brudna, że nie dało się już w niej pływać. A po pieriestrojce kurort w ogóle podupadł. To już na szczęście historia.

Tutejsze kąpieliska Bulduri, Dzintari, Majori, Dubulti i Jaunķemeri (wchodzą w skład Jurmali) dorobiły się błękitnej flagi – certyfikatu potwierdzającego czystość. I mam wrażenie, że wszystko jest tutaj dla zdrowia. Drobny nagrzany piasek idealnie masuje mi stopy, szum fal działa na mnie uspokajająco, a świeże powietrze pachnące sosną oczyszcza moje drogi oddechowe. Do morza jednak nie wchodzę – Bałtyk jest dla mnie za zimny.

A gdybym chciał do natury zbliżyć się bardziej, mógłbym dojść do ujścia rzeki Lelupy, gdzie odpoczywają naturyści. Ostatecznie wybieram leżenie na kocu w oczekiwaniu na – jak reklamuje się Jurmała – najpiękniejszy zachód słońca w Europie. Zajadam chleb z pasztetową i odbijam butelkę szampana. W końcu taki spektakl wymaga odpowiedniej oprawy.

Ryga i Jurmała – informacje praktyczne

Dojazd

Do Rygi leciałem z lotniska Warszawa Modlin. Za bilet w dwie strony zapłaciłem niecałe 80 zł z małym bagażem podręcznym.

Noclegi

W Rydze spałem w hotelu Pullman Riga Old Town. Pokój dwuosobowy ze śniadaniem kosztował 420 zł. www.pullmanriga.lv

W Jurmali nocowałem w hotelu Baltic Beach Hotel & SPA położonym tuż przy plaży. Pokój dwuosobowy ze śniadaniem kosztował 520 zł. www.balticbeach.lv

Spływy kajakowe

Kajakową wyprawę o wschodzie słońca w Parku Narodowym Kemeri wykupiłem za 25 euro w biurze Advaita Adventures, www.advaitaadventures.lv

Przydatna strona www

Więcej informacji i pomysłów na zwiedzanie Litwy znajdziecie na stronie www.latvia.travel