Trwająca już od ponad miesiąca inwazja Rosji na niepodległą Ukrainę zburzyła poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji milionów ludzi na świecie. Mało kto przypuszczał, że w XXI w. w Europie może dojść do krwawej wojny z udziałem supermocarstwa. Niepewność dotyczy nie tylko sytuacji politycznej i gospodarczej, ale też turystycznej. Czy słusznie?
Jak Polska jest postrzegana za granicą? Króluje dezinformacja
Polska codziennie przyjmuje tysiące uchodźców zza wschodniej granicy. Przez to, że w Ukrainie ogłoszono mobilizację, z kraju uciekają przede wszystkim kobiety z dziećmi. Nie wszyscy zostają w Polsce na dłużej. Część z nich przemieszcza się dalej na zachód, najczęściej do Niemiec. Tam mają rodzinę, znajomych i nierzadko lepsze oferty pracy.
Przykre obrazki z polsko-ukraińskich przejść granicznych obiegły na początku marca cały świat. Co prawda sytuacja powoli się stabilizuje, a uchodźców jest już mniej, ale za granicą Polska nie wydaje się dobrym kierunkiem na wakacje. Pytania o to, czy podróże do naszej ojczyzny są teraz bezpieczne, widziałem na anglojęzycznych serwisach turystycznych już w połowie marca. Dopiero po rozmowie ze znajomi, którzy pracują w międzynarodowych firmach, uświadomiłem sobie, jak świat niewiele wie o wojnie w Ukrainie.
Kolega usłyszał na przykład pytanie od pracownika z USA, jak się czuje i dlaczego nie chowa się w schronie. Uściślę, że kolega pracuje nie w Ukrainie, a w Polsce. Inny z kolei dociekał, dlaczego Ukraińcy nie uciekną do Białorusi…
Kraków w tym sezonie bez zagranicznych turystów?
To oczywiście skrajne przykłady, ale bardzo niepokojące. Po pandemii dobrze wiemy jednak, że sensacje i fake newsy zyskują ogromną popularność. Nie dziwi więc, że zagraniczni turyści rezygnują ze spędzania urlopów w Polsce. Najbardziej cierpi na tym Kraków. Potencjalni klienci obawiają się między innymi, że na ulicach jest wojsko i że nie ze wszystkich bankomatów można wypłacać gotówkę.
– Skala odwołanych imprez turystycznych na najbliższe miesiące jest szacowana na ok. 30-40 procent – mówił w rozmowie z Radiem Kraków wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy.
Przedsiębiorcy mieli nadzieję, że po dwóch trudnych latach nareszcie uda im się odrobić finansowe straty. Na to się jednak nie zapowiada.
– Wszystko wskazuje na to, że stracę sezon letni 2022, na który harowałem całą zimę, no ale trudno… Teraz bardziej przejmuję się tym, że tam w Ukrainie ludziom bomby spadają na głowy – mówił Ernest Mirosław, właściciel biura turystycznego, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Nowe wyzwania dla polskiej turystyki
Część uchodźców co prawda zatrzymuje się w hotelach. Najczęściej są to jednak dwa, maksymalnie trzy noclegi – oczywiście bez uprzedniej rezerwacji, co jest zrozumiałe. W takiej sytuacji hotelarzom trudno jest cokolwiek zaplanować i oszacować stosunek strat do zysków. Najwięcej stracą prawdopodobnie luksusowe hotele. Zabraknie w nich zagranicznych turystów, a uchodźcy z Ukrainy zawsze wybiorą tańszy nocleg.
Nie tylko Polacy borykają się z dramatycznym spadkiem rezerwacji. Podobne problemy mają pracownicy branży turystycznej w Czechach i krajach bałtyckich: Litwie, Łotwie oraz Estonii.
Wojna w Ukrainie jest specyficzna. Zbrojnie angażuje dwa państwa, ale propaganda i chaos informacyjny dotykają cały świat. Pamiętajmy o tym, planując tegoroczne podróże.