Nie jest tajemnicą, że pociągi w Polsce nie cieszą się dobrą opinią. Liczne opóźnienia, zatłoczone wagony, a na dodatek często niski komfort podróżowania powodują, że wielu pasażerów rezygnuje z takiej formy transportu. Sytuacji z pewnością nie poprawiła noworoczna podwyżka, która wywoła sporo kontrowersji i komentarzy. Ostatecznie PKP Intercity, pod wpływem nacisku części opinii publicznej, wycofały się z tego pomysłu i przywróciły ceny biletów, jakie obowiązywały przed 11 stycznia 2023.

Nie zmienia to jednak faktu, że polskie pociągi pozostawiają wiele do życzenia. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na sytuację w innych krajach, gdzie usługi kolejowe stoją na bardzo wysokim poziomie. Doskonałym tego przykładem jest chociażby Norwegia, gdzie już niebawem na tory wyjeździe najnowszy nabytek prosto ze Szwajcarii. Jak zaznaczają producenci maszyny, jazda nią to „przeżycie samo w sobie”, a jej wnętrza do złudzenia przypominają te z samolotu. Co dokładnie czeka na pasażerów? Szczegóły do sprawdzenia poniżej. 

Norwegia: pociągi dalekobieżne w nowoczesnym wydaniu 

Norwegia słynie z pięknych terenów. Zapierające dech w piersiach krajobrazy przyciągają rocznie w tę część Europy miliony turystów z całego świata. Nic więc dziwnego, że tamtejsze władze, aby ułatwić obywatelom i odwiedzającym przemieszczanie się po kraju, mocno inwestują w infrastrukturę komunikacyjną.

Świadczy o tym m.in. ostatnia umowa zawarta pomiędzy państwową spółką kolejową Norske Tog a szwajcarską firmą Stadler. Kontrakt obejmuje produkcję i dostawę 17 pociągów dalekobieżnych najnowszej generacji. Każdy liczy osiem wagonów. 

– Nasze firmy łączy wieloletnia i innowacyjna współpraca. Firma Stadler dostarczyła niedawno 150. pojazd FLIRT do firmy Norske Tog. FLIRT sprawdził się jako modułowa koncepcja sukcesu, nawet w trudnych warunkach klimatycznych panujących w Norwegii. Stadler jest niezwykle dumny z tego, że może dostarczyć Norwegii również kolejną generację pociągów dalekobieżnych. Chcielibyśmy serdecznie podziękować firmie Norske tog za zaufanie, jakim nas obdarzyła i cieszymy się na dalszą współpracę i wspólną obsługę projektu – zaznacza dr Ansgar Brockmeyer, zastępca dyrektora generalnego Grupy Stadler.

– Cieszymy się na kontynuację naszej udanej współpracy z firmą Stadler. Pociągi FLIRT już teraz stanowią trzon norweskiej kolei i jesteśmy pewni, że nowy FLIRT Nordic Express znacząco przyczyni się do tego, że pociąg stanie się najbardziej pożądanym sposobem podróżowania w Norwegii. Nowe pociągi FLIRT Nordic Express sprawią, że podróżowanie stanie się przyjemnym doświadczeniem, a nie tylko środkiem transportu – podkreśla z kolei Øystein Risan, prezes zarządu Norske Tog.  

Szacowany koszt inwestycji to ok. 730 mln euro. Maszyny będą podzielone na pierwszą i drugą klasę. W wagonach bezprzedziałowych na pasażerów czekają rozkładane fotele, umożliwiające przyjmowanie różnych pozycji w czasie podróży. Natomiast w wagonach przedziałowych (opcja dwu- lub czteroosobowa) podróżni swobodnie mogą skorzystać z w pełni pościelonego łóżka.

Ponadto utworzony zostanie samoobsługowy bar i specjalny wagon, gdzie najmłodsi pasażerowie będą mogli się poczuć jak na placu zabaw. Nie zapomniano także o osobach z niepełnosprawnością, które mogą liczyć na szereg ułatwień, m.in. windy dla wózków inwalidzkich czy przestronne toalety. 

Wnętrze pociągu / Fot. Mat. prasowy Norske Tog

Wagon dla dzieci / Fot. Mat. prasowy Norske Tog


Bar samoobsługowy / Fot. Mat. prasowy Norske Tog

Kiedy pociągi ruszą w trasę?

Prędkość maksymalna każdego z pociągów FLIRT Nordic Express wynosi 200 km/godz. Według wstępnych zapowiedzi, budowa maszyn ma ruszyć w 2024 roku. W 2025 planowane są pierwsze testy, a w 2026 rozpoczęcie sprzedaży biletów i uruchomienie połączeń krajowych. Niewykluczone, że w dalszej perspektywie pociągi wyjadą poza granicę Norwegii – do Szwecji lub Danii. 

Źródła: stadlerrail.comkurier-kolejowy.pl