Kasia Boni, kulinarna felietonistka Travelera, przedstawia się na naszych łamach jako „dziennikarka podróżująca i turystka spożywcza, która każdą podróż zaczyna od wizyty na lokalnym targu”. Sama podróżuję nieco inaczej, ale muszę przyznać, że czasem bardzo zazdroszczę jej tego stylu życia i podejścia do pracy.

W tym numerze Kasia dzieli się z Wami emocjami, jakie towarzyszyły jej, gdy w Kambodży została poczęstowana potrawką z jaszczurki, w Laosie – daniem z uprażonych karaluchów, galaretką z krwi w Wietnamie czy wreszcie słynnym balutem (kaczym jajem z embrionem)  na Filipinach. Nie jestem pewna, czy dałabym się skusić na każde z tych dań, ale doceniam odwagę.

Doceniam także dbałość Kasi o moralną stronę kulinarnego podróżowania. Wbrew pozorom odpowiedź na pytanie: „Jak jeść etycznie?”, wcale nie musi być prosta i łatwa. Czasem bardziej moralna może okazać się konsumpcja steku niż sojowego tofu (o tym przeczytacie w dziale Etyka podróżnika, na str. 28). Pamiętajcie o tym w podróży. 

Martyna Wojciechowska

Więcej w październikowym numerze National Geographic Traveler (10/2016)