Kapsztad
Z jednej strony widok na majestatyczną Górę Stołową, z drugiej najlepsze warunki do surfowania na świecie. Jakby tego było mało, rewelacyjne knajpki tuż nad wodą. Nas najbardziej zachwyciły jednak wieloryby, które czasem można wypatrzeć z brzegu, a także pingwiny, które odwiedzają pobliskie plaże. Uwaga! Są też rekiny. Dzięki czemu kąpiel w Zatoce Stołowej staje się jeszcze bardziej ekscytująca.

Paryż
To paryżanie odkryli, że nie trzeba jechać na prowincję, żeby odpocząć. Wystarczy pójść nad Sekwanę! A tam? W jednej z knajpek można zamówić lampkę dobrego wina (albo wypić butelkę taniego, przyniesionego ze sobą), zjeść żabie udka (albo bagietkę z serem kupioną w budce), przejść się bulwarem, potańczyć tango, pośpiewać przy świetle księżyca. Albo po prostu położyć się na kocyku i nie robić nic.

Vancouver
Ocean to za mało! Dlatego władze Vancouver na jednej ze swoich plaż – Kitsilano – wybudowały ogromny basen z morską (podgrzewaną!) wodą. Ma wielkość trzech olimpijskich i świetnie się w nim pływa. W całym mieście jest aż 18 km plaż. Nic dziwnego, że Vancouver uchodzi za najlepsze miejsce do życia na świecie.

Brighton

Boże, chroń plaże! Szczególnie te w Brighton, letniej stolicy Wielkiej Brytanii. Choć kamieniste, zachwycają i konserwatystów (ach, ten klimat dawnej Anglii! Aby go poczuć idźcie na molo z 1899 r.), i imprezowiczów (najsłynniejsze  Love Parade w całym Zjednoczonym Królestwie).  

Sydney

Plaża z jajem? Nazywa się Tamarama i jest w Sydney. Oprócz „sadzonego” znaleźć na niej można także wielkie rozpuszczone lody z tworzywa sztucznego. Poza humorem plaże tego największego miasta w Australii zapewniają czysty piasek, wysokie fale i najlepsze knajpy w mieście.  

Warszawa

Naturalny piasek, pas zieleni odgradzający od ruchliwych ulic i widok na Stare Miasto? Przecież to przepis na idealną plażę miejską! W Warszawie jest ich coraz więcej, zwłaszcza na praskiej stronie (np. na wysokości ul. Krynicznej na Saskiej Kępie, pod  mostem Poniatowskiego czy La Playa przy Wybrzeżu Helskim). Można na nich pograć w siatkówkę, poopalać się, wypić piwo, a wieczorem potańczyć. Jak za dawnych lat!