Zorza polarna co roku przyciąga w okolice koła podbiegunowego miliony turystów. To jednak niejedyne zjawisko na niebie, jakim mogą cieszyć się mieszkańcy dalekiej północy. W styczniu noc polarną rozświetliły rzadkie tęczowe obłoki. To oczywiście ich nieoficjalna nazwa. Chodzi o polarne chmury stratosferyczne.

Jak powstają polarne chmury stratosferyczne?

Charakterystyczne chmury powstają, gdy niższe warstwy stratosfery osiągają temperaturę poniżej minus 81 stopni Celsjusza. Normalnie chmury nie tworzą się w stratosferze, ponieważ jest tam zbyt sucho. Jednak w skrajnie niskich temperaturach rozmieszczone w dużej odległości cząsteczki wody zaczynają łączyć się w maleńkie kryształki lodu. I tak właśnie powstają polarne chmury stratosferyczne.

Promienie słońca przechodzące przez kryształki lodu, ulegają rozproszeniu. Tak tworzy się wiele różnych długości fal światła, co daje kolorowy efekt widziany z ziemi. Tęczowe obłoki pojawiają się znacznie wyżej niż normalne chmury. Mowa o wysokościach od 15 do 25 kilometrów nad ziemią. Dzięki temu światło słoneczne może rozpraszać się w kryształkach lodu nawet wtedy, kiedy słońce znajduje się za horyzontem.

Polarne chmury stratosferyczne – gdzie i kiedy można je zobaczyć?

Warto dodać, że polarne chmury stratosferyczne nie pojawiają się na niebie często. Według Spacewaether.com zwykle występują w Arktyce nie częściej niż dwa lub trzy razy w roku. Największe szanse na ich pojawienie się są oczywiście w najzimniejszych miesiącach. Dlatego ich ostatnia obserwacja (25 stycznia 2023 roku) wywołała niemałą sensację, zwłaszcza wśród fotografów. Tęczowe obłoki widać było na Islandii, w Norwegii i w Finlandii.

Polarne chmury stratosferyczne dzielą się na dwa rodzaje. Pierwsze powstają z mieszaniny kryształków lodu i kwasu azotowego i mają mniej intensywne kolory. Te nad Arktyką (typ II) składały się z czystych kryształków lodu, dlatego były tak intensywne.

Polarne chmury stratosferyczne a zorza polarna

Kolorowe chmury często są mylone z zorzą polarną. Ta powstaje, gdy wysokoenergetyczne cząstki emitowane przez Słońce przemieszczają się wzdłuż linii pola magnetycznego ziemskiej magnetosfery.

W odróżnieniu od polarnych chmur stratosferycznych, zobaczenie zorzy jest jednak prostsze. Istnieje nawet lista miejsc, w których podróżnicy mają największe szanse, aby na własne oczy podziwiać spektakl świateł na niebie.