Tomasz Bednarz z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku kieruje grupą nurków i archeologów podwodnych.  Wspólnie opracowali i wdrożyli do użytku nowatorską metodę fotogrametrycznej dokumentacji wraków znajdujących się na dnie Morza Bałtyckiego. Od ponad roku wykonują trójwymiarowe modele wraków leżących na dnie Zatoki Gdańskiej. Do każdego obiektu wykonują kilka tysięcy fotogramów, które potem komputer składa w szczegółowy model 3D.

Na czym polega wyjątkowość tej metody?
Metoda pozwala na szybką i dokładną dokumentację wraków także przy bardzo słabej widzialności pod wodą, nawet poniżej 1 metra.
Poza walorami estetycznymi nasze modele 3D wraków są wiernym odwzorowaniem obiektów i pozwalają na tworzenie dowolnych rzutów oraz animacji. Są także skutecznym narzędziem do monitorowania oraz ochrony podwodnego dziedzictwa kulturowego. Jest to w pewnym sensie rewolucja w podwodnej dokumentacji archeologicznej. Nasza metoda może znaleźć zastosowanie także w innych pracach podwodnych a nawet w przemyśle stoczniowym. Dokumentacja kolejnych wraków z Zatoki Gdańskiej z zastosowaniem „naszej metody” to spore wyzwanie, ale i duża przyjemność.
W jaki sposób powstają modele?
Nasz system opracowaliśmy, zajmując się fotografią podwodną, korzystając jednocześnie z odpowiednich programów komputerowych z kategorii SfM (Structure from Motion – Struktura z Ruchu). Budowanie modeli wyjaśnić można najprościej w ten sposób, iż z sekwencji odpowiednio wykonanych zdjęć 2D program jest w stanie za pomocą odpowiednich algorytmów wygenerować model 3D gdyż rozpoznaje położenie w przestrzeni (względem siebie) poszczególnych elementów widocznych na zdjęciach. W pewnym sensie model tworzy się sam, ale aby tak było należy wykonać odpowiednie zdjęcia, co w warunkach podwodnych nie zawsze jest proste. Dokumentacja wraków z zastosowaniem tej metody jest szybka i precyzyjna. Takiej dokładności nie uzyska się wcześniej stosowanymi sposobami.
Skąd wziął się pomysł, aby rozpocząć to przedsięwzięcie?
Od dawna podczas prac archeologicznych zajmowałem się dokumentacją wraków pod wodą. Dotychczasowe metody dokumentacji podwodnej były czasochłonne i mało precyzyjne. Stąd pomysł. Zgłasza się do nas coraz więcej osób zainteresowanych naszymi dokonaniami. Przedstawiają naprawdę ciekawe pomysły. Wszystko to wpływa korzystnie na projekt, ponieważ zawsze można coś udoskonalić. Mam na myśli zwłaszcza sposoby i metody prezentowania naszych modeli.
Jakie macie plany?
Mamy ambicje, aby  w najbliższych latach  w ramach już tworzonego przez nas „Wirtualnego Skansenu Wraków Zatoki Gdańskiej” stworzyć przy użyciu naszej metody dokumentację archeologiczną wszystkich wraków drewnianych znajdujących się na dnie Zatoki Gdańskiej.
Czym jest dla Ciebie nominacja do Travelerów?
Nominację do Travelerów odbieram jako wyróżnienie. Nasze działania zostały zauważone i docenione. Niebagatelne, że to co robimy jest przydatne zarówno społeczeństwu jak i naukowcom zajmującym się badaniem wraków oraz historią żeglugi i szkutnictwa.
Dlaczego to wasze odkrycie powinno wygrać?
Wprowadziliśmy nowe rewolucyjne metody dokumentacji przyczyniające się do lepszego poznania historii handlu morskiego, żeglugi i szkutnictwa a tym samym także i świata. Co warto podkreślić nie mówimy tu o wynalazku samym w obie, lecz o przydatnej metodzie stosowanej już z powodzeniem w praktyce, która przynosi wymierne korzyści.
Marzę o podróży do...
Bardzo mnie zainteresowała swego czasu historia galeonu Batavia, z którym wiążą się dramatyczne zdarzenia, jak bunty i morderstwa. Statek należący do Kampanii Wschodnioindyjskiej rozbił się w 1629 roku u wybrzeży Zachodniej Australii. Miałem okazję wielokrotnie odwiedzać replikę Batavii znajdującą się w Lelystad (Flevoland, Niderlandy). Poznałem też jej budowniczych i konstruktorów. To wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Teraz kolej na podróż w rejony związane z Batavią, od Indonezji (Dżakarta dawnej nosiła nazwę Batavia) po Australię. A może jeszcze dalej do Nowej Zelandii, ona także  związana jest z bliskimi mi Niderlandami.
W podróżach najbardziej lubię....
Możliwość oderwania się od codzienności oraz spojrzenia na świat i swoje życie z innej perspektywy. Czasami w podróży można poczuć dreszcz emocji i sprawdzić się w sytuacjach niecodziennych. Trzeba podróżować bo to nas wzbogaca.
Moje miejsce w Polsce to...
Gdańsk i Zatoka Gdańska, nie może być inaczej.