Długie miesiące bez podróży mocno odbiły się na samopoczuciu milionów ludzi na całym świecie. Wraz z poluzowaniem części obostrzeń, najpopularniejsze kierunki turystyczne ponownie otworzyły się na podróżnych. Odmrożenie branży zbiegło się ze szczytem wakacyjnego sezonu, nic więc dziwnego, że niektóre miejsca przeżywają obecnie prawdziwe oblężenie. W Europie hitami nieustannie są Włochy, Grecja czy Chorwacja. A jak sytuacja wygląda na innych kontynentach?

Hawaje kontra hordy turystów

Hawaje dla wielu osób są synonimem rajskich wakacji. Po zniesieniu restrykcji dotyczących podróży, tłumy turystów wybrało się właśnie na archipelag położony na Oceanie Spokojnym. Lokalne władze powinny cieszyć się z korzystnego ekonomicznie odmrożenia turystyki, ale najwyraźniej nie spodziewano się aż tak wielkiego zainteresowaniami wakacjami na Hawajach.

W ostatnich tygodniach liczba turystów przybywających na Hawaje przerasta wartości z 2019 r. Tylko w dniach od 1 do 5 lipca na wyspy przyleciało ponad 170 tys. podróżnych. Michael Victorino, burmistrz hrabstwa Maui, obawia się, że miejscowe lotnisko Kahului nie poradzi sobie z nadmiarem gości.

„Rozmawiałem z różnymi liniami lotniczymi i… prosimy o przerwę” – zaapelował podczas konferencji prasowej.

– „Mieszkańcy hrabstwa Maui nie mieli wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się na nagły napływ turystów. Wiele hoteli i innych obiektów noclegowych wciąż nie jest w stanie zatrudnić pełnego personelu, a to utrudnia zapewnienie najwyższej jakości świadczonych usług” – dodał Brian Perry, rzecznik burmistrza w wywiadzie dla programu telewizyjnego „Hawaii News Now”.

Burmistrz Maui o postawach podróżnych

Tłumy turystów nie są niczym nowym na Hawajach, jednak mieszkańcy kurortów są zaniepokojeni tym, że podróżni nie przestrzegają obostrzeń sanitarnych związanych ze wciąż trwającą pandemią COVD-19. Dodatkowym problemem są przyjezdni, którzy eksplorując wyspy, zapuszczają się w miejsca objęte ścisłą ochroną. Strażnicy nie radzą sobie z monitorowaniem wszystkich tego typu zachowań.

– „Prawda jest taka, że turyści wybierają Hawaje nie tylko ze względu na nasze walory, ale też dlatego, że nie mają wyboru. Obecnie wiele zagranicznych kierunków nadal pozostaje zamkniętych” – przyznaje Victorino.

Kolejna kwestia to braki aut w miejscowych wypożyczalniach. Turyści, zamiast korzystać z usług mieszkańców, decydują się na wynajem vanów za pośrednictwem aplikacji mobilnych. Takie postawy smucą burmistrza.

– „Przypominam, że Maui to przede wszystkim społeczność, a dopiero na drugim miejscu kierunek turystyczny” – podsumowuje.