Według oficjalnych danych w listopadzie 2020 roku Zanzibar odwiedziło blisko 30 000 turystów, głównie z Europy. Nie jest tajemnicą, że ta położona nad Oceanem Indyjskim wyspa swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim postawie lokalnych władz, które sceptycznie podchodziły do jakichkolwiek obostrzeń covidowych wprowadzanych przez inne kraje.

Zamiast za koronawirusa, miejscowi politycy wzięli się... za turystów. A konkretnie za ich półnagie ciała. O ile stroje kąpielowe są jak najbardziej akceptowalne na plaży, o tyle podróżni, którzy zwiedzają wyspę w samej bieliźnie przekraczają granicę dobrego smaku.

Kara za zwiedzanie w skąpych strojach na Zanzibarze

Minister turystyki Zanzibaru, Lela Muhamed Mussa, zapowiedziała na początku zeszłego roku, że liczne incydenty publicznej nagości skłoniły ją do zakazania podobnych zachowań. Od marca 2021 poruszanie się po wyspie w skąpych strojach może skończyć się grzywną w wysokości 2 tys. dolarów amerykańskich.

Co ciekawe, karę zapłacą nie turyści, a przewodnicy i operatorzy wycieczek. Zdaniem pani minister to oni ponoszą odpowiedzialność za zachowanie przyjezdnych i egzekwowanie od nich przestrzegania zasad.

– Szanujemy różnice między różnymi narodami i ludźmi, ale obowiązkiem gości jest zrozumienie praktyk kulturowych i kodeksu postępowania Zanzibaru przed przybyciem do tego kraju – podsumowała.

Jak zwiedzać Zanzibar?

Na oficjalnej stronie internetowej Zanzibaru w sekcji „Porady” widnieje zapis mówiący o tym, że noszenie strojów kąpielowych w miejscach publicznych jest nieakceptowalne. Wyjątki stanowią hotele i inne ośrodki wypoczynkowe. Przyjezdni muszą dodatkowo liczyć się z tym, że publiczne spożywanie alkoholu może urazić mieszkańców, podobnie jak okazywanie sobie uczuć na mieście.

Mieszkańcom Zanzibaru zależy przede wszystkim na tym, żeby turyści uszanowali te zasady podczas zwiedzania Stone Town, dzielnicy, w której znajduje się wiele meczetów. Przypomnijmy, że muzułmanie stanowią większość na archipelagu.

Lokalne władze podkreślają, że większość turystów stosuje się do obowiązujących zasad. Biorąc pod uwagę popularność, jaką cieszy się w ostatnich miesiącach Zanzibar, uznano jednak, że warto uczulić przyjezdnych na poszanowanie lokalnych zwyczajów. Większa liczba przyjezdnych to w końcu większa szansa na nasilenie się niepożądanych zachowań w miejscach publicznych.

Zanzibar – czego nie wolno i na co należy uważać? 

Planujesz w najbliższym czasie wyjazd do Tanzanii? Jeśli tak, to przed daleką podróżą do Afryki warto zapoznać się ze specyfiką tego kraju, tamtejszą kulturą oraz obowiązującym prawem. Bowiem na karach za skąpe stroje się nie kończy.

Jak już wspomnieliśmy, wśród mieszkańców Zanzibaru zdecydowaną większość stanowią muzułmanie. Region wręcz uchodzi za bastion radykalnego islamu (co ciekawe, w całej Tanzanii dominuje chrześcijaństwo). Dlatego od przyjezdnych wymaga się, by w czasie ramadanu, czyli miesiąca postu, manifestacyjnie nie spożywali posiłków lub napojów w miejscach publicznych. Warto pamiętać, że w tym okresie wiele restauracji czy kawiarni może być zamkniętych w ciągu dnia.

Aby nie narazić się lokalnej społeczności, należy też uważać na to, co i kogo fotografujemy. Zanzibar to jedno z tych miejsc na świecie, gdzie warto wstrzymać się ze zdjęciami poza obiektami przeznaczonymi do wypoczynku. 

Islam wpływa także na kształt tamtejszego prawa. Zanzibar od 2004 roku uznaje wszelkie akty seksualne osób tej samej płci za nielegalne. Mężczyznom podejrzanym o skłonności homoseksualne grozi nawet 30 lat więzienia, a w najgorszym przypadku dożywocie. Z kolei lesbijkom „tylko” pięć lat więzienia lub kara grzywny. Różnica ma wynikać z faktu, że odnotowuje się zdecydowanie większą liczbę przypadków kontaktów męsko-męskich. 

Na Zanzibarze zabronione jest również posiadanie narkotyków oraz wywóz muszli, korali, kości słoniowej czy skór dzikich zwierząt. 

Źródło: gov.plzanzibartourism.go.tz, własne.