2023 rozpoczął się dość obiecująco dla miłośników podróżowania samolotami. Wielu przewoźników, aby zachęcić do zwiedzania świata i skorzystania z ich usług, ogłosiło noworoczne promocje. Na taki krok zdecydowały się między innymi Polskie Linie Lotnicze LOT

Promocje na loty w 2023 

11 stycznia, w dniu kiedy dość drastycznie wzrosły ceny biletów PKP Intercity, na stronie PLL LOT ruszyła tygodniowa promocja. Oferta obejmowała wiele kuszących propozycji, zarówno na loty krajowe, jak i międzynarodowe. O wiele taniej mogliśmy polecieć do Azji, Ameryki Północnej czy na Bliski Wschód. Nie zabrakło także przecenionych lotów do największych europejskich metropolii, tłumnie odwiedzanych przez turystów znad Wisły. 

Jednak największą popularnością cieszyły się połączenia między polskimi miastami. I trudno się temu dziwić, ponieważ ceny biletów zaczynały się od 99 złotych za lot w jedną stronę i 169 zł za opcję „tam/powrót”. Dla porównania za bilety na Pendolino w drugiej klasie do Krakowa, Warszawy czy Trójmiasta trzeba zapłacić w okolicach 400 zł. W przypadku pierwszej klasy nawet 600 zł. 

Na tym jednak nie koniec atrakcyjnych ofert. 25 stycznia 2023, ku ogromnej uciesze podróżujących z Polski, tanie linie lotnicze Ryanair ogłosiły powrót na stołeczne lotnisko Chopina po czteroletniej przerwie. Pierwsze loty irlandzkiego przewoźnika z Warszawy zaplanowano na wiosnę. Podróżni będą mogli polecieć do Alicante, Brukseli, Pafos, Wiednia i na Majorkę. 

Szybką kontrpropozycję przygotował Wizz Air, czyli największy konkurent Ryanair i dotychczas jedyny niskobudżetowy przewoźnik obsługujący lotnisko w Warszawie. Węgierska firma powiększyła swoją ofertę o dodatkowe połączenia na 16 trasach, w tym do Londynu, Rzymu i Barcelony. Co więcej, sieć uruchomi sześć zupełnie nowych połączeń – Bilbao, Leeds, Madera, Walencja, Wenecja Marco Polo i Sewilla.

Flybe ogłasza upadłość już po raz drugi 

Niestety, nowy rok przyniósł również mniej optymistyczne wiadomości dla podróżujących samolotem. W sobotę, 28 stycznia upadłość ogłosiła brytyjska linia lotnicza Flybe, które swego czasu były największym regionalnym przewoźnikiem w Europie. I to zaledwie dziewięć miesięcy po tym, jak firma wznowiła swoją działalność.

Przewoźnik był zmuszony do odwołania wszystkich planowanych lotów. Według wstępnych szacunków, wskutek bankructwa ucierpiało ponad 75 tysięcy pasażerów, z czego 2,5 tys. miało bilety na sobotę. Pracę straciło z kolei 277 z 321 zatrudnionych osób – podaje BBC News. 

– Flybe zaprzestało działalności, a wszystkie loty z i do Wielkiej Brytanii obsługiwane przez Flybe zostały odwołane i nie będą przełożone na inny termin. Jeśli mieliście lecieć z Flybe dzisiaj (w sobotę) lub w przyszłości, proszę nie podróżujcie na lotnisko, chyba że zorganizowaliście sobie alternatywny lot z inną linią lotniczą – brzmiał komunikat zamieszczony na oficjalnej stronie Flybe. 

Dla Flybe to druga upadłość w ciągu trzech lat. Po raz pierwszy musiała zawiesić swoją działalność tuż po rozpoczęciu pandemii koronawirusa w macu 2020 roku. Na ratunek znanej brytyjskiej linii lotniczej przyszła firma Thyme Opco. Nowy właściciel skupił się przede wszystkim na krajowych połączeniach, a głównymi hubami były porty w Birmingham, Belfaście i Londyn-Heathrow. W ofercie nie zabrakło jednak zagranicznych kierunków, jak np. Amsterdam, Awinion czy Genewa. Dodajmy, że samoloty Flybe nie latały do Polski ani przed upadkiem w 2020, ani po powrocie w kwietniu 2022. 

Linia lotnicza Flybe upadła po raz pierwszy w 2020 roku / Fot. Nicolas Economou/NurPhoto via Getty Images

Brytyjskie tanie linie lotnicze Flybe rozpoczęły swoją działalność w 1979 roku (wówczas pod nazwą Jersey European Airways). Na początku lat 2000. firmę przemianowano na British European, a dwa lata później na Flybe. Natomiast w 2006 r. przewoźnik został wykupiony przez spółkę BA Connect, stając się tym samym największą regionalną linią lotniczą na Starym Kontynencie