W oryginalnym zamyśle wyspy Fidżi miały pozostawić swoje granice zamknięte co najmniej do marca 2021 r. Plany uległy jednak zmianie. Fidżi otwiera się na nowo i proponuje egzotyczną wersję kwarantanny… ale tylko tym najbogatszym.


Premier Republiki Fidżi, Josaia „Frank” Voreqe Bainimarama nie ukrywa, że liczy na to, że najnowsza oferta skusi przede wszystkim najzamożniejszych podróżników. Limit przewiduje 20 osób, z których każda będzie mogła skorzystać z własnej „travel bubble” podczas luksusowego rejsu. 
Ekskluzywny projekt powstał dzięki współpracy Laucala Private Island Resort z Fiji Airways.


Prywatny jet miałby odebrać zamożnego podróżnika – ale tylko z Los Angeles, inni muszą radzić sobie sami –  i zabrać go aż na Nadi, wyspę będącą ośrodkiem tranzytowym.  Następnie przedostaną się na wyspę Laucala. Tam będą musieli odbyć obowiązkową kwarantannę. Każdej osobie wykonane zostaną w przeciągu całego pobytu aż 3 testy na Covid. Pierwszy – na tydzień przed przyjazdem, drugi – na 72 godziny przed, trzeci – tuż przed dotarciem na Fiji. 


Cena przyjemności odbycia kwarantanny na Fidżi – wśród luksusów, smacznego jedzenia i picia – wynosi „bagatela” 490 000 dolarów.  Najpewniej mało kto się skusi. Ale może jakieś zamożne jednostki…? Ich wizyta pomogłaby napędzić ekonomię Fidżi. PKB wysp w 40% czerpie właśnie z sektora turystyki.