- W pierwszym dniu pobytu Buenos mnie przeraziło. Wielkością, złożonością, niejednorodnością - pisze Piotr Trybalski. To kilka miast w jednym ogromnym mieście. I tak trzeba o nim myśleć.
To argentyńskie miasto jest bardziej włoskie od niejednego włoskiego città, podlane hiszpańskim temperamentem, z europejskim sznytem wielkiej aglomeracji, pachnące dymem parrillas, słodkie smakiem dulce de leche.
- W pierwszym dniu pobytu Buenos mnie przeraziło. Wielkością, złożonością, niejednorodnością - pisze Piotr Trybalski. To kilka miast w jednym ogromnym mieście. I tak trzeba o nim myśleć.