Narty udostępniły ludziom wielkie, niezamieszkane poprzednio obszary. Dzięki nim śnieg w górach i dolinach, zamiast zamykać wszelkie drogi i ścieżki, stał się mostem z jednej wioski do drugiej – odnotował w dziennikach Fridtjof Nanse, norweski polarnik.
Biegówki znów przeżywają renesans. Daj. ludziom namiastkę wolności, zespolenia z natur.. Można na nich człapać, gdy brakuje kondycji, lub ścigać się, stając na starcie Biegu Piastów lub włoskiej Marcialongi. Można na nich jeździć w każdym wieku i tam, gdzie poniosą oczy. Po leśnych drogach i trasach wytyczonych palcem na mapie.
- Jeśli nigdy nie miałeś na nogach biegówek, zacznij od jednodniowej wycieczki, najlepiej po dobrze przygotowanej trasie - doradzaj. eksperci. - Najpierw opanuj technikę stylu klasycznego, a potem trudniejszy krok łyżwowy. Nie porywaj się od razu na wyprawy off-road! Na dzikich ścieżkach czekają. trudne stromizny, pod gałęziami młodych świerków przysypanych śniegiem mogą być „kieszenie” wypełnione powietrzem. Wpadnięcie do takiej dziury grozi połamaniem nart i nóg!
Józef Łuszczek, mistrz olimpijski, legenda polskiego narciarstwa biegowego, zapewne dodałby, że ważne jest, aby złapać rytm, jechać przy minimalnym użyciu siły i nie walić z całej siły kijami. Bo nie są one po to, aby odganiać się od wilków, tylko żeby odepchnąć się we właściwym momencie.
Narty biegowe mają wiele zalet: są mało urazowe, nie obciążają zbytnio stawów i świetnie wyrabiają kondycję. Podczas jazdy pracują wszystkie partie mięśni! Ich miłośnicy widzą przewagę nad narciarstwem alpejskim. – Weźmy takie narty zjazdowe: ciężkie, drogie, tłok na wyciągu i marznie się w kolejkach - mówi.. - Człowiek jest szczęśliwy, kiedy uwolni się od tych dech i zdejmie przeklęte buciory. A tymczasem można inaczej. Można kupić kompletny sprzęt do biegania już w cenie butów zjazdowych (używany nawet poniżej 100 zł!).Wyjść na zaśnieżoną polanę i znaleźć się w innym świecie.

Narciarstwo biegowe ma tę przewagę nad alpejskim, że jedyną „infrastrukturą” potrzebną do jego uprawiania jest śnieg.

www.keyring.it
Trydent Największą frajdę dają biegaczom „wyrypy”, czyli wszelkiego rodzaju wypady na górskie szlaki. Włosi przytaczają badania, według których nawet krótki pobyt na średniej wysokości 1000-2000 m n.p.m. korzystnie wpływa na nasz organizm. Z dala od wielkomiejskiego zgiełku szybko też regeneruje się umysł.
Trydent ma aż 13 ośrodków narciarstwa biegowego w Dolomitach. Podobno każdy umie tu przygotować pizzę i biegać na nartach. A można szusować po sześciu 30-kilometrowych pętlach w Dolinie Słońca i cieszyć się dobrą pogodą przez 300 dni w roku. Nartostrady dla biegaczy czekają też na Płaskowyżu Folgaridy (trasy od 3 do 15 km), na Przełęczy San Pellegrino w Dolinie Fassa i w słynnej Madonna di Campiglio.
Co roku do wspaniale przygotowanych centrów narciarstwabiegowego Centri del fondo ściąga ponad 800 tys. narciarzy! Oferują one nie tylko ponad 500 km świetnie przygotowanych tras, ale też pomieszczenia do woskowania nart, przechowalnie sprzętu narciarskiego, materiały informacyjne dotyczące możliwości uprawiania narciarstwa klasycznego i...specjalne menu dla biegaczy.



Mekką biegaczy stała się Valle di Fiemme. W dolinie powstały dwa narciarskie centra: nad jeziorem Tesero i na Przełęczy Lavaze. Na przełęczy szlaki dochodzą aż pod szczyty Corno Bianco i Corno Nero. Kto raz dotrze tutaj na nartach, marzy, żeby znów powrócić. - Narciarstwo biegowe w Fiemme  jest najczęściej uprawianym sportem - mówi Emilio, którego pasją do nart zaraził ojciec. Co roku na początku stycznia 5 tys. zawodników staje na starcie słynnej Marcialongi, aby pokonać dystans 70 km w dolinach Fiemme i Fassa.
Ciągniemy się w ogonie za Emilio, podziwiając jego ruchy. Wydaje się, że nie jedzie na nartach, a płynie. Po chwili przystaje. Jest czas by złapać oddech i spojrzeć na Dolomity. Wokół magiczne szczyty pokryte lodowcami, iskrząca w słońcu zaśnieżona dolina, pionowe skalne ściany, przy których nawet najwięksi śmiałkowie muszą poczuć majestat natury. www.jeseniky.net
MORAWSKIE BESKIDY W Czechach nie brak tras dla narciarzy biegowych, a ich jakość zadowoli najbardziej wymagających. Wybieramy tym razem rejon Jesioników. Wśród chronionego parku krajobrazowego wznosi się Praded (Pradziad), 1491 m n.p.m., najwyższy szczyt Moraw. Narciarzy kusi ten morawski lodowiec pięknem przyrody i śniegiem utrzymującym się do początków maja. W Jesionikach to główny ośrodek dla miłośników biegówek.
Doświadczeni narciarze mogą wypuścić się na trasy wyczynowe, mniej zaawansowani zaś na szlaki turystyczne rozchodzące się na wszystkie strony. Można stąd udać się trasą grzebieniową na Skrzitek (gwarantowane piękne widoki) lub popularnym szlakiem: Owczarna-Szwycarna-Czerwenohorskesedlo (ok. 30 km). W sąsiednim ośrodku Mała Morawka-Karlow na biegaczy czeka aż 70 km nowych tras, przygotowanych w ostatnich latach. - Nie ma nic przyjemniejszego niż szelest nart sunących po śniegu - twierdzi Peter, nasz kompan i wielki miłośnik biegówek. - Zmagasz się nieraz z kaprysami pogody i własnym zmęczeniem. Czasem na trasę wyskoczy spłoszony lis lub sarna, a kiedy wreszcie przemierzysz ten ocean śniegu, masz poczucie spełnienia.
W schronisku przy szlaku rozgrzewamy się gorącą herbatą z rumem. A kiedy głód zaczyna doskwierać, zaczynamy marzyć o solidnej porcji pstrucha (pstrąga) w jednym z licznych barów o wdzięcznych nazwach „Sabinka”, „Barbórka” lub restauracji „Figura”. Do wysoko położonych ośrodków najlepiej dojechać autobusem wahadłowym, a samochód zostawić na całodobowym, strzeżonym parkingu, np. w Hvezda. www.szczyrk.pl, www.wisla.pl
SZCZYRK -WISŁA MALINKA W Polsce na biegaczy czekaj. Karkonosze, Góry Izerskie, a także Beskidy. Przechodzi tędy szlak turystyczny pasmem Baraniej Góry na Kubalonkę do Wisły Malinki. Kto lubi biegać po wytyczonych trasach, znajdzie je w Wiśle. A nartostrady - malinka! Komu zaś bardziej odpowiada atmosfera pobliskiego Szczyrku, może zorganizować tam wspaniałą jednodniową wyprawę na nartach.
Przed nami 18-kilometrowa trasa, dość łatwa, ciekawa widokowo. Wjeżdżamy krzesłami na szczyt Skrzycznego (1257 m n.p.m.) z całą watahą karwingowców. Po chwili z impetem puszczają się w dół, my zaś spokojnie ruszamy w kierunku Małego Skrzycznego, a stąd do Malinowej Skały. Zostawiamy tu zielony szlak na Baranią Górę i czerwoną trasą kierujemy się na Przełęcz Salmopolską. Kto po kilku godzinach marszu ma dość, może stąd zabrać się autobusem do Szczyrku. Reszta towarzystwa posilona grochówką i kiełbasą z grilla w jednym z licznych szałasów, wyrusza w dalszą drogę! Kierunek na Kotarz (985 m n.p.m.), Beskid (860) i Przełęcz Karkoszczonkę. Po drodze zaglądamy do
„Chaty Wuja Toma” (kiedyś chatka studencka, dziś prywatne schronisko) i łatwym szlakiem narciarskim triumfalnie zjeżdżamy do Szczyrku Biłej. Na ostatnich nogach, zmęczeni, ale szczęśliwi.


www.karyntia.pl
KARYNTIA Kiedy słońce zaczyna przygrzewać, trasy biegowe Karyntii zapełniają się narciarzami. Grues Got! - rzucają na powitanie i mkną dalej. Dlaczego Austriacy tak kochają narciarstwo klasyczne? Często przekonują, że podobnie jak wędrówki w rakietach śnieżnych i nordic walking, ma ono w sobie coś z medytacji. Pozwala wyłączyć się z codziennej gonitwy, pozyskać nową energię i osiągnąć równowagę wewnętrzną.
Biegacze mogą spróbować swoich sił na 1200 km przetartych tras. To szlaki wędrowne, poprowadzone na lodowcu i panoramiczne z widokami, które pamięta się do końca życia. Nasz wybór pada na Skiarena Karnten, znaną bardziej pod nazwą Sonnenalpe Nassfeld. Region tuż pod włoską granicą, z 300 km tras biegowych to największa taka sieć Austrii! Ponad 40 tras poprowadzono pośród niezwykłej scenerii, z czego 18 na wysokości 1000-1500 m n.p.m. Można wypuścić się też 6-kilometrową trasą dla psów i wędrowców w Dellach lub ponaddwukilometrową dla psich zaprzęgów - start w Kirchbach. www.zellamsee.at
ZELL AM SEE, KAPRUN
Powiedzieć, że jedzie się w takie góry, aby biegać na nartach, to tak jakby oświadczyć, że leci się na Marsa. Tymczasem wokół Kaprun i sąsiedniego Zell am See jest 58 km wspaniałych tras biegowych, oznakowanych i niezbyt trudnych. Jeśli dodamy do tego trasę Pinzga-Saalachtal (start w Kaprun), to otrzymamy 200 km dobrze przygotowanych nartostrad. Na początek wybieramy płaską, trzykilometrową trasę w Schuettdorf koło Kaprun - dobra na rozgrzewkę, zanim zacznie się zdobywać szczyty. Mieści się tutaj szkoła narciarstwa biegowego, a instruktorzy chętnie służą wszelką pomocą i radą, jak dobrać narty, kije, smary. Czy maja to być narty tourowe przeznaczone do turystyki wysokogórskiej (ski-alpnizm), czy rekreacyjne śladówki? Potem już można zmierzyć się z dwukilometrową trasą Zeller Berg na 1300 m n.p.m. Wjazd gondolą z Zell am See do stacji Mittelstation. Ale uwaga! Nie pchamy się już wyżej z narciarską bracią na Hirschkogel, tylko zapinamy narty i do roboty! Trasa w kształcie pętli prowadzi leśnymi przecinkami. Od czasu do czasu warto na chwilę przystanąć, aby z wysoka spojrzeć na wielką taflę jeziora Zeeler See. W tle ostre alpejskie szczyty, gdzieniegdzie mgły, dostojne świerki przykryte śnieżnymi czapami. Bajka!
Czym jednak jest przebieżka na Hirschkogel w porównaniu ze zdobyciem lodowca Kitzsteinhorn (3203 m n.p.m.), Koziego Rogu, pieszczotliwie nazywanego przez narciarzy Kitz? Ruszamy tam następnego dnia uzbrojeni w biegówki, ciepłe czapki, szaliki, kremy z dużym filtrem. Do dolnej stacji wyciągów położonej 6 km za Kaprun, jedziemy skibusem. Spory ścisk, ale można wytrzymać. W górę prowadzi cała sieć wyciągów. Tradycyjnie wybieramy gondolki – jazda z przesiadkami, za to imponujące widoki z przewagą bieli i słońca. Nasza trzykilometrowa trasa w krainie wiecznego śniegu leży poniżej Kitza, na Gletscherloipe. - Na wysokości 2800 m może zakręcić się w głowie - ostrzega Thomas, świetny biegacz z Kaprun. Nim skończy, jest 200 metrów przed nami, nikt nie śmie się z nim ścigać. Trasa wydaje się średnio trudna, miejscami jest całkiem płaska, więc pęczniejemy z dumy, że tak gładko nam poszło. Niektórych kusi nocny bieg czterokilometrową nartostrada Schloss koło gospody Auhof w Kaprun, oświetloną do godz. 22.

Na szczęście bieganie to nie jedyne miejscowe atrakcje. Warto odwiedzić Park Wodny „Optimum” w Kaprun, sauny i kryty basen w Zell am See. Jest tu co najmniej setka restauracji, nie licząc dyskotek, pubów i barów. Cudownym sposobem na odzyskanie formy okazują się Kasnockenessen - zasmażane kluski z serem i czosnkiem. Nie zaszkodzi też łyk Willego, pysznej austriackiej gruszkówki. Zwłaszcza, że Thomas zapowiada na jutro bieganie 10-kilometrow., okrężna trasą po zamarzniętym jeziorze.
Kto chciałby jednak spróbować czegoś nowego, ma do wyboru narciarstwo klasyczne na... łyżwach (kijki jak do biegania), surfing, oczywiście też na łyżwach, bojery lub curling - puszczanie kamiennego krążka na lodzie. Wbrew pozorom nie takie proste. Po takich doświadczeniach powrót do biegówek to prawdziwa rozkosz.

BIEGAĆ CZY JEŹDZIĆ
Trasy dla zjazdowców
Kaprun i Zell am See należą do ulubionych stacji narciarskich Polaków. Kto raz szusował w kotłach lodowca Kitz (każdy jak kilka Goryczkowych na Kasprowym Wierchu), chętnie potem tu wraca. Stoki wokół Alpincenter (2452 m n.p.m.) są stosunkowo łatwe, więc dadzą sobie na nich radę nawet mniej doświadczeni narciarze. Wyższe wymagania stawia trasa prowadząca obok schroniska Salzburge Huette aż do środkowej stacji kolejki na Breitriesenalpe na wysokości 1670 m n.p.m. Na zjazdowców czeka tu ponad 40 km tras. W sąsiednim Zell am See centrum narciarskie mieści się na Schmittenhohe, 2000 m n.p.m. Najpiękniejszy, trzykilometrowy zjazd zaczyna się od stacji górnej i prowadzi do dolnej stacji kolejki Sonnenkarbahn. W obu ośrodkach jest ponad 130 km tras.  Wystarczy jeden karnet narciarski, by korzystać ze wszystkich tras, kolejek linowych, wyciągów i bezpłatnego skibusu. Tygodniowy skipass kosztuje 182-191 euro.
Jak tam dojechać?
- Samochodem - przez Monachium, Salzburg i Lofer. Niektórzy wolą jednak jechać przez Wiedeń i Linz.
Najbliższe duże lotnisko w odległym o 80 km Salzburgu (jedyne bezpośrednie połączenie z Warszawy oferuje SkyEurope), możliwy też dojazd pociągiem.
Jakie atrakcje sportowe?
W Zell am See jest kryte lodowisko, hale do gry w tenisa i squasha, strzelnica i kręgielnia. Dla chętnych przejażdżki konne w plenerze.
Gdzie szukać informacji?
O warunkach śniegowych: http://www.schmitten.at; o pogodzie: http://www.kitzsteinhorn.at; o noclegach: www.europasportregion.com