Reklama

Trasa wiedzie dokładnie po klasycznym szlaku turystycznym wokół Mont Blanc (Tour du Mont Blanc, w skrócie TMB), należącym do najbardziej spektakularnych szlaków górskich. Na jego 166 km długości przewyższenie sięga 9,6 tys. m. Zwykły turysta w dobrej kondycji pokonuje go w 7–10 dni. Maksymalny czas, w jakim muszą się zmieścić zawodnicy ultramaratonu, wynosi 46 godzin, ale najszybsi przebiegają go w mniej niż w 21 godzin.
UTMB po raz pierwszy został zorganizowany w 2003 r. Szybko zyskał popularność (po dwóch latach liczba zawodników przekroczyła dwa tysiące), co skłoniło organizatorów do przeprowadzenia dodatkowego biegu – CCC (Cour­mayeur­Champex­Chamonix). Określa się go mianem „petite UTMB”, czyli małym UTMB, ponieważ jest sporo krótszy (98 km), a różnice wysokości na trasie wynoszą tylko 5,6 tys. m. Zawodnicy często przebiegają go dla „rozgrzewki” i dla sprawdzenia się przed startem w UTMB. Najlepsi pokonują tę trasę w 11 godzin (przewidziany limit jest ponaddwukrotnie dłuższy – 26 godzin).
W następnych latach doszły dwa bie gi: TDS (Sur les Traces des Ducs de Sa voie) długości ok. 111 km i przewyższeniu 7 tys. m, o większej od pozostałych maratonów skali trudności, oraz potężny PTL (La Petite Trotte a Léon), który ma ok. 240 km długości, a różnice wysokości sięgają 18 tys. m. W tym drugim zawodnicy mogą startować w grupach dwu lub trzyosobowych. Najlepszym na dotarcie do mety wystarcza 79 godzin. Co ciekawe, zwycięzcy nie dostają nagród pieniężnych ani rzeczowych, a jedynie metalowe statuetki. Każdy, kto ukończy bieg, otrzymuje kamizelkę The North Face z napisem pod logo ultramaratonu: „Finisher UTMB” czy „Finisher CCC”.

Reklama

Organizatorzy zawsze przestrzegają przed możliwością załamania pogody. W górach to norma, dlatego alpejskie ultramaratony są jednymi z najcięższych zawodów sportowych na świecie. Najwyżej położonym punktem na trasie jest Grand Col Ferret (2537 m) na granicy włosko-szwajcarskiej. Uczestnicy muszą być przygotowani na ekstremalne warunki: zimno, opady, wiatr. W tym roku ulewne deszcze i bardzo niska temperatura nie pozostawiły wyboru organizatorom. Zostały przerwane dwa biegi – UTMB i CCC (ten drugi zdążyło ukończyć kilkaset osób, bo start odbył się kilkanaście godzin wcześniej).

TDS w ogóle się nie odbył. PTL nie został wstrzymany tylko dlatego, że w momencie załamania aury zawodnicy byli rozproszeni na ogromnej przestrzeni.
– To była trudna decyzja – objaśniała Catherine Poletti, organizator imprezy. – Większość uczestników przyjechała z bardzo daleka, żeby wziąć udział w ultramaratonie. I aby go ukończyć. Zadzwoniłam z prośbą o radę do mego męża Michela, który startuje w każdej edycji zawodów. UTMB, w którym akurat brał udział, dopiero się rozpoczął. Michela zdziwiła informacja o fatalnej pogodzie – nad nim świecił księżyc. Prosił, by nie przerywać biegu.

O godz. 2, kilka godzin po odwołaniu zawodów, prognozy były bardziej optymistyczne. Organizatorzy postanowili przeprowadzić UTMB w skróconej wersji (89 km, z pominięciem przełęczy Bonhomme, gdzie panowały najgorsze warunki). Oznaczało to przetransportowanie o świcie ponad tysiąca znajdujących się na trasie zawodników z Chamonix do włoskiego Courmayeur, na drugą stronę masywu Mont Blanc. Część osób zrezygnowała jednak z powtórnego startu, a część nie otrzymała w porę informacji o wznowieniu biegu.

Bartek Chmielewski,

35 lat, właściciel sklepu outdoorowego, ukończył skrócony UTMB 2010 w czasie 15:05:20 (był najszybszy wśród startujących Polaków): „Mój znajomy, długodystansowiec, stwierdził, że chciałby wziąć udział w UTMB dla samych widoków. W tym roku jednak nam się nie poszczęściło – widoków brakowało najbardziej. Ale takiej atmosfery, jaka panuje na trasie, w życiu nie doświadczyłem. Po przebiegnięciu mety miałem ochotę tylko na prysznic, spanie i bardzo niezdrowe jedzenie”.

Sylwester Gruba,

35 lat, właściciel sklepu sportowego, ukończył skrócony UTMB 2010 w czasie 17:05:23: „Klimat na trasie był niesamowity. Mieszkańcy wiosek ustawiali przed swoimi domami namioty, w których wykładali napoje i przekąski. Dzieci podawały zawodnikom wodę. Tu wszyscy są zaangażowani w to wydarzenie. Każdy, kto ukończy UTMB, wygrywa. Najszybszy zawodnik nie dostaje nagród pieniężnych ani rzeczowych. Zdobywa to, co każda osoba, która przekroczy metę, czyli satysfakcję”.

Tomek Klisz,

28 lat, mistrz Polski z 2008 r. w bieganiu po schodach, ukończył CCC 2010 w czasie 18:04:06: „Początek miałem dobry, wszystko szło zgodnie z planem. Na 18. kilometrze uległem kontuzji i z powodu silnego bólu nie byłem w stanie zgiąć kolana. Od tego momentu ledwo szedłem. Na ostatniej przełęczy, La Tete Aux Vents (2130 m), było okrutnie zimno, zacinał deszcz, który rozmoczył ziemię. Zrobiło się ślisko i na dodatek ciemno. Ani razu nie pomyślałem o tym, żeby się wycofać”.

Witek Pawłowski,

28 lat, reprezentant The North Face na Polskę południową, startował w CCC 2010: „Dotarłem do Vallorcine (81. km na 98­kilometrowej trasie) o 4 rano. Pozostało mi pokonanie ostatniej przełęczy, La Tete Aux Vents. Czułem się na siłach, by iść dalej, zostałem jednak zatrzymany, a ze mną prawie tysiąc innych zawodników. Nie było gdzie się ogrzać i zanim zorganizowano transport do Chamonix, wpadłem w hipotermię”.

Christine z Niemiec,

67 lat, brała udział w UTMB 2010: „Od lat z moim 70-letnim mężem wolny czas spędzamy, biorąc udział w tego typu imprezach. Teraz idzie przede mną – nie oczekuję od niego, że będzie mi towarzyszył na trasie. Zaczęłam trenować w wieku 40 lat. Oboje zajmujemy się produkcją ceramiki. Mąż ją wykonuje, ja sprzedaję. Mamy bardzo dużo pracy, a ultramaraton jest od niej cudowną odskocznią. To są moje wakacje”.

Jim z USA,

63-letni agent nieruchomości, brał udział w UTMB 2010: „Startuję w długodystansowych zawodach od 1991 r. Nie trenuję zbyt intensywnie. Staram się żyć zdrowo, zachować tężyznę ? zyczną. Uwielbiam ten sport, bo daje on możliwości współzawodnictwa z ogromną rzeszą ludzi – z prawnikami, murarzami, z kobietami, mężczyznami, młodymi, starymi, z ludźmi z całego świata. To najbardziej społeczny sport, jaki znam! Czasem zdarzają się problemy językowe, ale wszyscy mamy do pokonania tę samą trasę”.

W TYM ROKU PO RAZ PIERWSZY W HISTORII BIEGÓW UTMB ZOSTAŁ PRZERWANY. POWÓD: ZAŁAMANIE POGODY.

NO TO W DROGĘ: CHAMONIX

Reklama
  • Warunkiem wzięcia udziału w ultramaratonie UTMB jest wcześniejsze ukończenie innych biegów długodystansowych. Polskimi biegami kwalifikacyjnymi są: Bieg Rzeźnika (www.bieg-rzeznika.pl), Kierat (kierat.webpark.pl) i Sudecka Setka (organizatorem jest Ośrodek Sportu i Rekreacji w Boguszowie-Gorcach; www.osir-boguszow.eu). Lista wszystkich biegów kwali? kacyjnych na świecie jest dostępna na oficjalne stronie UTMB. www.ultratrailmb.com
  • Wpisowe za udział w zawodach wynosi: UTMB – 147 euro, CCC – 100 euro.
  • Orientacyjne koszty przyjazdu i pobytu w Chamonix: Dojazd: przelot w obie strony na trasie Warszawa–Genewa ok. 600–1000 zł; Komunikacja: przejazd z Genewy do Chamonix – powrotny bilet kolejowy kosztuje 20 euro (to połowa normalnej ceny; organizator ma zawartą umowę z kolejami i większością ? rm w okolicy, oferowane są zniżki dla zawodników); Noclegi – na kempingu (ok. 40 zł) lub w hotelu – od ok. 100 zł; Wyżywienie – od 40 zł dziennie.
Reklama
Reklama
Reklama