Kiedyś wydawało mi się, że ceny narciarskiego wypadu w Alpy zależą od tego, którą stację wybiorę. Dziś wiem, że trudno zejść poniżej 2 tys. zł, niezależnie od miejsca. Do tego doliczcie dojazd i karnet, bądźcie oszczędni i bawcie się dobrze... przez tydzień. W przypadku Alp pytanie brzmi więc nie: jak najtaniej spędzić zimowy urlop (bo to jest właśnie najtaniej), ale co zrobić, żeby koszty zbytnio nie wzrosły?

Kluczem do oszczędności jest termin wyjazdu. Sezon w większości ośrodków dzieli się na wysoki i niski. W wysokim, od Bożego Narodzenia do Nowego Roku oraz podczas ferii szkolnych (połowa stycznia – luty), płacimy najwięcej. Za wszystko. Mianem sezonu niskiego określa się początek i schyłek zimy oraz styczeń. Konkretne terminy rozpoczęcia i zakończenia białego szaleństwa zależą od wysokości, na jakiej rozciągają się trasy (im wyżej, tym sezon dłuższy). W sezonie niskim płacimy mniej za zakwaterowanie oraz karnety, zazwyczaj o 10–20 proc. Czasem karnet dostaniemy gratis, a to – jakby w Alpach nie liczyć – oszczędność 800 zł.

Wybierając odpowiednio miejsce pobytu, też da się trochę zaoszczędzić. Nie chodzi mi o to, aby omijać St. Moritz. Tamtejsze tereny narciarskie są rewelacyjne. Czemuż więc, u licha, choć raz w życiu nie rzucić okiem na słynny kurort?! Wystarczy przecież znaleźć niezbyt odległą kwaterę w przytomnej cenie i korzystać z uroków całego regionu.

Można także przyjrzeć się uważnie narciarskiej ofercie biur podróży. Korzystają ze zniżek, jakie hotelarze i zarządcy wyciągów przyznają grupom, dzięki czemu cena razem z prowizją biura bywa porównywalna albo wręcz niższa od kosztów, jakie poniesiemy, wyjeżdżając do tego samego miejsca indywidualnie.

Ostatnia kwestia dotyczy strategii wydawania pieniędzy w ogóle. Konkretnie iście hamletowskiego dylematu: kupować czy wypożyczać sprzęt narciarski? Jeśli jeździmy nie częściej niż raz w roku i tylko przez tydzień, wypożyczanie jest korzystniejsze od kupowania. Zwłaszcza w Alpach, gdzie wypożyczalnie rozbudowanej sieci Intersport oferują najnowsze modele nart po progresywnej cenie. Tym niższej za każdy dzień, im dłuższy jest okres korzystania ze sprzętu. Wydając więc około 600–750 zł, cieszymy się przez tydzień modelem z najwyższej półki. W kieszeni zostają 3 tys.! A z ich wydaniem nie będziecie mieć w Alpach problemu.

Austria

Jeśli chcemy szybko dostać się w Alpy, jedźmy do Austrii. Lodowce Tyrolu kuszą najbardziej. Trochę w tym magicznego myślenia, ale śnieg pewny.

Dojazd

Połączenia lotnicze z Innsbruckiem, Salzburgiem i Klagenfurtem wymagają przesiadek. Ceny biletów Lufthansy, Austrian Airlines czy LOT-u to ok. 1 tys. zł. Drogą lotniczą do Vorarlbergu najwygodniej dostać się przez Zurych.

  • Od lodowca w Kaunertal dzieli nas 1274 km. Na podróż trzeba przeznaczyć 13 godzin, licząc się z kosztami przejazdu samochodem z silnikiem benzynowym (paliwo + opłaty) rzędu 520 zł w jedną stronę.
  • Znakomity dla dzieci ośrodek Katschberg-Rennweg jest oddalony o 1014 km. Przejazd ok. 11 godz. Koszt przejazdu w jedną stronę: 450 zł.
  • Do Kals am Grossglockner jest 1163 km. Czas przejazdu: 13 godz.; koszt: 520 zł.
  • Skibusy jeżdżą w godzinach pracy wyciągów non stop. Posiadacze karnetów narciarskich nie wnoszą za przejazd opłat. Dużo ośrodków rozrzuconych w promieniu 50 km od stolicy landu Innsbrucku jest dostępnych dzięki miejskim liniom autobusowym. Wjazdy do dolin takich jak Stubaital czy Kaunertal są płatne. Posiadacze karnetów narciarskich na trasy tamtejszych lodowców nie wnoszą żadnej dodatkowej opłaty.
  • Najtańsze miejsca noclegowe to pokoje w prywatnych domach. W Osttirolu taki nocleg ze śniadaniem kosztuje od 18 euro.
  • Bardzo przyjemne miejsca to jausenstazion, czyli coś pośredniego między agroturystyką a pensjonatem, ale zawsze z otwartą dla gości z zewnątrz gospodą. Mocną stroną jausenstazion jest zawsze domowa kuchnia. Od 30 euro za nocleg z dwoma posiłkami dziennie.
  • Bardzo popularne są w Austrii pakietowe oferty obejmujące kilka dni pobytu (noclegi + wyżywienie + karnety narciarskie). Cena zależy od kategorii kwatery, z jakiej korzystamy.
  • Za pełen obiad na stokach z napojem (np. piwem) zapłacimy 7–12 euro. W lokalach w dolinie podobnie, chyba że zapragniemy trochę luksusu.
  • Zawsze też gdzieś nieco na uboczu zlokalizowana jest gospoda typu  jausenstazion, do której na wieczorny posiłek przy ludowej muzyce dojeżdża się wyciągiem, często zjeżdżając później na sankach.


Włochy

Zachwycające Dolomity na początek. Włosi kuszą narciarzy także rewelacyjnym jedzeniem i świetnym winem za małe pieniądze.

Dojazd

  • Najbliższe lotniska dla wybierających się w Dolomity to Wenecja, Werona, usytuowane nieopodal Mediolanu-Bergamo, i wreszcie – położone wśród gór Bolzano. Ostatnia opcja byłaby najwygodniejsza, gdyby nie to, że żadne linie z Polski bezpośrednio tam nie docierają. Rejsy z Mediolanu i Innsbrucku skomunikowane z lotami Alitalii oraz Austrian Airlines obsługują prywatne austriackie linie Air Alps. www.airalps.at
  • Wybierając się w Dolomity, możemy skorzystać z rejsów Alitalii (bilety od 690 zł), a następnie przesiąść się do startujących z lotnisk busów. Ten dojazd opłaca się gościom Cortina d'Ampezzo. Podróżującym do Val di Fiemme w Trydencie (po włoskuTrentino) wygodniej będzie dotrzeć do Bergamo koło Mediolanu (stamtąd także wyruszają busy w Dolomity).
  • Trydent promuje zainicjowaną przez siebie akcję Fly Ski Shuttle. Od 11 grudnia 2010 do 14 kwietnia 2011 busy kursują z Werony, Bergamo, Wenecji (cena 29 euro) w obie strony. Bilety przez internet: www.flyskishuttle.com.

  • Na pokonanie dystansu 1343 km dzielącego nas z Warszawy od Val di Fiemme potrzeba blisko 14 godz. jazdy, a koszty podróży samochodem wyniosą około 600 zł w jedną stronę. Natomiast do Sestriere jest aż 1734 km. Taki przejazd wymaga 18,5 godz. czasu i będzie kosztować blisko 900 zł w jedną stronę.

  • Przy dolnych stacjach kolejek są bezpłatne parkingi. Stacje narciarskie obsługiwane są przez kursujące regularnie skibusy. Przejazd nimi – dla posiadaczy karnetów narciarskich – jest bezpłatny.
  • Granice administracyjne między regionami są silne, a połączenia transgranicznej publicznej komunikacji takie, że niech szlag je trafi! Np. masyw Gruppo di Sella leży okrakiem na zworniku granic trzech regionów. Po zjechaniu z „karuzeli” do przypadkowej miejscowości może się okazać, że do siebie wrócimy tylko taxi... To koszt ok. 50 euro.

  • Najlepsza atmosfera panuje w dwu-, trzygwiazdkowych pensjonatach. Jest iście rodzinnie, a rano podają znakomitą kawę. U schyłku sezonu łatwo o nocleg (z dwoma posiłkami) już za 25 euro.
  • Ceny w północno-wschodnich Włoszech są niższe niż w północno - zachodnich. W Sestriere trudno znaleźć hotel za mniej niż 50 euro za noc. Nawet jeśli koszty pobytu w wynajętym apartamencie nie przekroczą 100 euro od osoby za sześć nocy, to musimy się liczyć z zamrożeniem nawet 300 euro, które właścicielweźmie jako kaucję. Zwróci ją przy wyjeździe.
  • Adresy wszelkich kwater zamieszczone są na stronach poszczególnych ośrodków, a także na stronach www.visittrentino.it; www.suedtirol.info; www.dolomitostars.com oraz w zbiorczym portalu systemu Dolomiti Superski: www. dolomitisuperski.com.

  • Jest tanio. I pysznie! Włochy to raj z pizzą, risottem i pastami, a więc potrawami sycącymi, w sam raz dla narciarzy. Obiad zjemy za 7–12 euro. Butelkę znakomitego wina dostaniemy już za 7 euro.

 Wypożyczalnie

  • We Włoszech, Francji i w Austrii króluje sieć Intersport. Za najnowsze modele nart z najwyższej półki (klasa VIP) na 6 dni zapłacimy około 750 zł. Za buty 250 zł, choć te akurat ze względu na higienę powinno się mieć własne. Już przed wyjazdem można dokonać rezerwacji sprzętu przez internet: www.intersportrent. com. Wypożyczalnie oferują też kaski gratis, jako dodatek do wypożyczanego kompletu.


Francja

W górnej Sabaudii, u stóp Mont Blanc, rozłożyły się najsłynniejsze zimowe kurorty, tzw. Bramy Słońca.

Dojazd

  • Na pograniczu ze Szwajcarią znajduje się 14 stacji połączonych w jeden system – Les Portes du Soleil (Bramy Słońca). Do kluczowego ośrodka systemu Les Portes du Soleil, jakim jest po francuskiej stronie Avoriaz, dystans z Warszawy wynosi 1626 km. Najbliższe skomunikowane shuttlebusami lotnisko znajduje się w Genewie w odległości 102 km. W okresie maj 2010 – marzec 2011 LOT oferuje bilety od 615 zł.
  • Wybierając się w Alpy Nadmorskie, południową część Alp Francuskich, najlepiej dostać się do Nicei. Bilety w obie strony – od 660 zł oferuje LOT.


 

  • Na pokonanie dystansu 1600 km do Les Portes du Soleil trzeba przeznaczyć ok. 18 godz. i ok. 720 zł za benzynę i opłaty.


 

  • Przy dolnych stacjach kolejek zorganizowane są bezpłatne parkingi. Większość liczących się stacji narciarskich zaprojektowana jest tak, że na miejscu rzadko trzeba korzystać z transportu. A jeśli tak, to obsługiwane są przez kursujące regularnie skibusy. Przejazd nimi – dla posiadaczy karnetów narciarskich – jest bezpłatny.
  • Avoriaz jest ciekawostką. Tam transport w ogóle nie jest potrzebny, bo ulice są przedłużeniem nartostrad. Samochód musimy zostawić na bezpłatnym parkingu na obrzeżu stacji. Rzeczy i osoby dowożone są na kwatery ratrakami z budą pasażerską (ta usługa jest w cenie noclegu). Cały system jest tak wymyślony, że narty zakłada się i zdejmuje przed progiem zajmowa- nego hotelu.


 

  • Adresy wszelkich kwater zamieszczone są na stronach poszczególnych ośrodków, często od razu z możliwością rezerwacji. Procedury rezerwacji miejsc oferują także np. www.ski-france.com.
  • We Francji rozpowszechnione są apartamentowce. Koszt wynajmu rozłożony na rodzinę oscyluje wokół 70–100 euro od osoby za sześć noclegów. Wszystkie posiłki trzeba sobie organizować samodzielnie.
  • Ciekawą opcją są domy sieci Gîte de France www.gites-de-france.com. Korzystając z nich, uczestniczy się w życiu gospodarzy. A ci zapraszają wszystkich gości do wspólnych posiłków. Nie wypada się spóźniać!

 
  • Niemal na każdym kroku zobaczymy napis les crepes – naleśniki. Przysmak z różnorodnymi dodatkami, na słodko lub wytrawnie. Są duże, a ich cena oscyluje wokół 2–3 euro. Rano, wzorem Francuzów, najlepiej udać się do piekarni po świeżą bagietkę.

Szwajcaria

Wbrew stereotypom narty w tym kraju wcale nie są tak drogie. Być może dlatego, że Szwajcarzy nie wyobrażają sobie bez nich zimy.

Dojazd



  • Z lotnisk w Genewie i w Zurychu można dotrzeć do najbardziej odległego zakątka narciarskiego w ciągu 3–4 godzin. Najkorzystniejsze ceny biletów lotniczych oferują Swiss i LOT (od ok. 500 zł).

 
  • Na pokonanie dystansu 1675 km dzielącego nas od Zermatt potrzeba 18 godz. jazdy, a koszty podróży wyniosą około 720 zł. Dystans do Leukerbad jest podobny. Do Château-d'Ox (1526 km) dotrzemy w 16 godz. przy kosztach sięgających 680 zł. Pokonanie tych odległości w ciągu dnia zakrawa na teorię. St. Moritz jest łatwiej dostępne, bo dystans z Warszawy wynosi 1369 km. Czas przejazdu 14,5 godz. Szacunkowy koszt w jedną stronę – niespełna 590 zł.

 
  • Pod względem komunikacji Szwajcaria oferuje bodaj najlepsze rozwiązania na świecie. Kluczem do niego jest Swiss Travel System – oferta zryczałtowanych biletów (Swiss Pass) obejmujących wszystkie środki publicznej komunikacji. W Szwajcarii regularnie kursują też skibusy.
  • Jeśli jednak podróżujemy autem, to musimy pamiętać o zakupie winiety. Ponieważ Szwajcaria jest w strefie Schengen, nikt nam o niej nie przypomni. Poza... policją. Winieta kosztuje 40 franków szwajc., mandat jest nawet dziesięciokrotnie wyższy. Nie wyłgamy się też przy braku odblaskowej kamizelki lub przekroczeniu prędkości.
  • Szwajcarskie pociągi docierają najwyżej w Europie, na Gornergrat nad Zermatt (3050 m), na Mitteallalin (3500 m) czy na Jungfraujoch (podobnie wysoko) – przełęcz spod której spływa największy europejski, a tym samym alpejski lodowiec Aletschhorn. Posiadaczom Swiss Pass przysługuje zniżka również na te nadzwyczajne pociągi.

  • Nie ma niestety specjalnego patentu na Szwajcarię. Podobnie jak we Włoszech znajdziemy tam jednak kwatery o niższym standardzie (a miłej atmosferze), relatywnie niedrogie.
  • Szwajcaria to kraj, do którego warto przejechać się z biurem podróży. Na przykład do St. Moritz grupy lecą tanimi liniami Wizzair do Bergamo, skąd podstawionym busem wiezie wszystkich do celu malowniczą drogą nad Lago Maggiore. Ze względu na zniżki dla biur cała operacja jest względnie tania i bardzo wygodna.

 
  • Dla wielu turystów to wciąż nieodkryta kraina. Miejscowe sery to mistrzostwo świata, a bazujące na nich potrawy (fondue i raclette) zachwycają zwłaszcza zimą. ¦ Szczególnym przeżyciem jest obiad w obrotowej restauracji. Najwyżej położona na świecie, pod Allalinhornem, na wysokości 3500 m (www.drehrestaurant-allalin.ch), oraz Piz Gloria, jak nazwano restaurację na Schilthornie (2969 m) w Alpach Berneńskich, w której kręcono sceny do Bonda – W służbie Jej Królewskiej Mości. www.schilthorn.ch

Wypożyczalnie

  • W Szwajcarii nie zagościły międzynarodowe sieci, ale w wypożyczalniach znajdziemy doskonale przygotowany sprzęt. Skorzystajmy  przy tym z okazji i – jeśli tylko będzie, bo nie wszędzie mają – wy- pożyczmy narty Stöckli. Niewielki szwajcarski producent, wręcz manufaktura, a więc i nieliczna produkcja. Ceny (jeśli chcemy kupić) słone. Ale narty... marzenie. Za sprzęt z wyższej półki (kla- sa VIP) na 6 dni zapłacimy ok. 180 euro.

Jak tanio spędzić tydzień w Val di Fiemme.

(Wydatki dla jednej osoby)
  • Razem: dojazd – samochodem (ok. 2400 km w obie strony)– 280 euro. To dzielimy na 4 osoby w aucie. Czyli 70 euro.
  • Noclegi i jedzenie – dwugwiazdkowy hotel w Predazzo (Val di Fiemme), pobyt w marcu w czasie festiwalu jazzowego, a więc w niskim sezonie – 25 euro za nocleg i dwa posiłki.
  • Za tydzień 175 euro używki na stoku – typu bombardino, coś do zjedzenia i picie – 12 euro dziennie, czyli za tydzień 84 karnet lokalny w Val di Fiemme w niskim sezonie – 173 euro 502 euro, czyli 2008 zł!!!

POLECANE OŚRODKI W ALPACH

AUSTRIA

  • LODOWCE TYROLU Sezon narciarski trwa cały rok, zimowy od 09.10.2010 do 06.05.2011; karnety: 6-dniowe: Sölden (148 km tras na wysokości 1363–3250 m; www.soelden.com) – 180 euro; Hintertux (86 km tras na wysokości 1500–3250 m; www.hintertuxergletscher.at oraz www.tux.at ) – 199 euro.
  • Stubai (110 km tras na wysokości 1750–3210 m; www.stubaier-gletscher.com oraz www.stubai.at) i Pitztal (45 km tras na wysokości 1740–3440 m; www.pitztaler-gletscher.at oraz www.pitztal.com) – po 185 euro;
  • Kaunertal (36 km tras na wysokości 1273–3160 m; www.kaunertal.com ) – 145 euro; od 01.10.2010 do 15.05.2011 karnet White5 daje dostęp do tras dowolnego z lodowców w ciągu 10 wybranych dni – 317 euro; www.tirolergletscher.com.
  • KATSCHBERG 70 km tras na wysokości 1066–2220 m. Sezon zimowy od 18.12.2010 do 25.04.2011; karnet 6-dniowy: s. wysoki – 194 euro, s. niski – 179 euro. www.katschberg.at; www.katschi.at
  • KALS AM GROSSGLOCKNER (Osttirol) 110 km tras na wysokości 1100–2600 m. Sezon zimowy od 24.12.2010 do 18.03.2011; 6-dniowy karnet dający także dostęp do tras Karyntii (www.topski.at, łącznie 1028 km w 32 ośrodkach): s. wysoki – 194 euro, s. niski – 179 euro. www.gg-resort.at; www.osttirol.com

WŁOCHY

  • DOLOMITY Cortina d'Ampezzo, Plan de Corones (Kronplatz), Alta Badia, Val Garde-na (Grödental), Alpe di Siusi (Seiser Alm), Val di Fassa, Arabba/Marmolada, Alta Pusteria (Hochpustertal), Valle di Fiemme-Obereggen, S. Martino di Castrozza/Passo Rolle, Valle Isarco (Eisacktal), Civetta. Sezon zimowy od 27.11.2010 do 10.04.2011; po 20 marca gospodarze nie gwarantują śniegu, ale wyciągi pracują, dopóki jeszcze da się jeździć; karnet 6-dniowy: s. wysoki – 233 euro, s. niski – 210 euro. www.dolomitisuperski.com
  • PLOSE 42,4 km tras na wysokości 1067–2486 m. Sezon zimowy od 27.11.2010 do 03.04.2011; karnet lokalny (ważny również w sąsiedniej Valle Isarco-Eisecktal): s. wysoki – 191 euro, s. niski – 168 euro. www.plose.org
  • SESTRIERE 145 km tras na wysokości 1840––823 m. Sezon zimowy od 04.12.2010 do 10.04.2011; karnet 6-dniowy – 189 euro, w okresach promocji (4–9.12.2010 i 27.03–10.04.2011) – 120 euro. www.sestriere-online.com

FRANCJA

  • AVORIAZ 1800 53 km tras na wys. 1800–2466 m. 1-dniowy karnet kosztuje 35 euro;  www.avoriaz.com, (6-dniowy karnet Les Portes du Soleil – 209 euro; www.portesdusoleil.com). ¦ ISOLA 2000 120 km tras na wys. 1800–2792 m. Sezon zimowy: grudzień–kwiecień; karnet 6-dniowy kosztuje 116 euro. www.isola2000.com/hiver

SZWAJCARIA

  • ZERMATT Wraz z trasami po włoskiej stronie opadającymi w kierunku Breuil-Cervinii – 400 km zjazdów na wyso- kości 1600–3885 m. Sezon zimowy od 18.10.2010 do 01.05.2011; karnet 6-dniowy – 364 franków (ważny również na trasach Breuil-Cervinii – 415 franków). www.zermatt.ch¦ CHÂTEAU-D'OX Region Gstaad oferuje 250 km tras na wysokości 948–3016 m. Sezon zimowy od listopada do kwietnia;
  • lokalny 1-dniowy karnet w Château-d'Ox na stokach La Brane (949–1630 m) kosztuje 42 franki. www.chateaudoex.ch6-dniowy karnet na cały region – 321 franków. www.gstaad.ch¦ ST. MORITZ 350 km tras na wys. 1750–3057 m. Sezon zimowy (na Diavolezzy, bo tam trwa najdłużej) od 16.10.2010 do 29.05.2011; karnet 6-dniowy – 358 franków. www.stmoritz.ch