Sztuczna inteligencja pomoże przewidywać turbulencje? Technologia, która zmienia lotnictwo
W obliczu coraz częstszych i gwałtowniejszych turbulencji, które eksperci wiążą ze zmianami klimatu, linie lotnicze zaczynają sięgać po innowacyjne rozwiązania. Najnowszym pomysłem jest wykorzystanie zaawansowanej sztucznej inteligencji po to, by zwiększyć zarówno bezpieczeństwo, jak i komfort pasażerów.

Sztuczna inteligencja budzi skrajne emocje – dla jednych jest zagrożeniem, dla innych szansą. W przemyśle lotniczym pojawia się jednak coraz więcej dowodów, że może działać jako skuteczna pomoc. Jedna z linii lotniczych postanowiła ją wykorzystać właśnie w walce z turbulencjami, czyli zjawiskiem, które bywa niewidoczne na radarach i stanowi poważne wyzwanie operacyjne.
Dlaczego turbulencje stają się coraz silniejsze?
Turbulencje od dawna stanowią jedno z największych wyzwań w lotnictwie – nie tylko dlatego, że budzą lęk wśród pasażerów, lecz przede wszystkim z powodu tego, że są trudne do przewidzenia. W przeciwieństwie do burz czy opadów nie pojawiają się na radarach pogodowych w kokpicie, a ich charakter często jest tak „lokalny”, że nawet najbardziej zaawansowane modele meteorologiczne nie są w stanie ich wykryć.
W ostatnich latach ich występowanie się nasila, a naukowcy wskazują, że zmiany klimatu zwiększają częstotliwość i siłę turbulencji. Według badań meteorologów z Uniwersytetu w Reading niebo nad północnym Atlantykiem (czyli jedną z najruchliwszych tras lotniczych świata) jest dziś o 55% bardziej niespokojne niż cztery dekady temu.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż cieplejsze powietrze, będące skutkiem rosnących emisji dwutlenku węgla, modyfikuje układ prądów strumieniowych, tworząc warunki sprzyjające tzw. turbulencjom czystego powietrza. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) uznaje je dziś za główną przyczynę obrażeń wśród pasażerów i członków załóg, choć śmiertelne przypadki zdarzają się rzadko. W ciągu ostatnich lat odnotowano jednak dramatyczne incydenty – statystyki Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) pokazują, że w latach 2009–2021 aż 146 osób doznało poważnych obrażeń w wyniku turbulencji.
Co istotne, to zjawisko nie dotyczy już tylko Atlantyku – zwiększoną niestabilność powietrza notuje się również nad Europą, Bliskim Wschodem i Stanami Zjednoczonymi. To sprawia, że linie lotnicze coraz pilniej poszukują sposobów na przewidywanie turbulencji i minimalizowanie ich skutków, a sztuczna inteligencja wydaje się jednym z najbardziej obiecujących narzędzi w tej walce.
Sztuczna inteligencja w kokpicie
Rosnąca intensywność turbulencji to nie tylko kwestia bezpieczeństwa, lecz także ogromne obciążenie finansowe dla branży. Jak wyjaśnił Mark Prosser, meteorolog z Uniwersytetu w Reading, linie lotnicze w samych Stanach Zjednoczonych tracą z tego powodu od 150 do 500 milionów dolarów rocznie. Jak to możliwe? – Każda dodatkowa minuta spędzona w turbulencjach zwiększa zużycie samolotu, a także ryzyko odniesienia obrażeń przez pasażerów i personel pokładowy – podkreślił. Trudność polega na tym, że obecne radary oraz modele pogodowe nie potrafią wykrywać niewielkich, lokalnych wirów odpowiedzialnych za nagłe zaburzenia lotu.
Właśnie dlatego Emirates, największe linie lotnicze Bliskiego Wschodu, zdecydowały się sięgnąć po sztuczną inteligencję. Firma wprowadziła system, który – dzięki połączeniu uczenia maszynowego, raportów pilotów i zbiorczych danych o turbulencjach – generuje informacje w czasie rzeczywistym i przekazuje do kokpitu „wizualizacje turbulencji na żywo”. Dzięki temu piloci mogą znacznie wcześniej zobaczyć, gdzie pojawią się niebezpieczne strefy i z wyprzedzeniem zmodyfikować trasę.
Emirates przekonują, że pierwsze efekty technologii są już wyraźnie widoczne. Jak zdradził kapitan Hassan Alhammadi, starszy wiceprezes ds. operacji lotniczych, nowy system przyczynił się do „znacznego zmniejszenia” liczby przypadków niespodziewanych silnych turbulencji w ciągu ostatniego roku. – Choć jesteśmy dopiero na wczesnym etapie, widzimy potwierdzenie potencjalnych korzyści, jakie mogą przynieść te systemy – podkreślił. Jednocześnie zaznaczył, że choć całkowite wyeliminowanie turbulencji jest niemożliwe, technologia ta może w praktyce zminimalizować najbardziej gwałtowne i niebezpieczne epizody.
Źródło: Euronews
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


