Siekierki jak Holandia. W Warszawie powstanie nowa nadrzeczna dzielnica
W sercu Warszawy leży niezagospodarowany 750-hektarowy obszar, który od lat budzi zainteresowanie deweloperów chcących umieścić tam kolejne nowoczesne osiedla. Dziś pojawia się realna szansa na przygotowanie tego terenu pod wielotysięczne kompleksy mieszkaniowe. A wszystko za sprawą metod wypracowanych przez Holendrów.

Łuk Siekierkowski to teren położony nad samym brzegiem Wisły. Otacza od północy i południa Trasę Siekierkowską, która pełni rolę jednej z głównych arterii komunikacyjnych stolicy. Obecnie zdecydowaną część zabudowy tego obszaru tworzą ogródki działkowe, pojedyncze domy oraz gęsto zarośnięte roślinnością nieużytki. Mimo ekspansji nowoczesnych osiedli mieszkaniowych na sąsiednich działkach Łuk Siekierkowski pozostaje względnie słabo zaludniony – wciąż częściej spotkać tu można dziki niż ludzi.
Miasto stołeczne Warszawa opracowało koncepcję zagospodarowania terenów opadowych i roztopowych w Łuku Siekierkowskim. Projekt wprowadza rozwiązania „błękitno-zielone”, inspirowane holenderskim systemem gospodarowania wodą. Celem dokumentu jest przygotowanie planów funkcjonalno-użytkowych oraz wykonawczych systemów odwodnienia, które umożliwią dalsze inwestycje, w tym zabudowę mieszkaniową dla nawet 30 000 osób.
Przeszkody przyrodnicze
Teren Łuku Siekierkowskiego od lat stanowi jedno z największych wyzwań dla intensywnej zabudowy mieszkaniowej. Obszar znajduje się na terenie dawnego starorzecza i rozlewiska Wisły, dlatego okoliczne gleby mają charakter aluwialny – naniesiony przez rzekę, naturalnie podmokły. Dominują tu piaski, muły i iły, które łatwo przepuszczają wodę lub zatrzymują ją na dłużej.
Specyficzna geologia Łuku Siekierkowskiego zwiększa ryzyko zalewania domowych piwnic lub fundamentów. Wysoki poziom wód gruntowych sprawia, że w czasie wezbrań Wisły woda wnika w głąb ziemi i podnosi zwierciadło wód podziemnych.
Wszystkie te czynniki sprawiają, że zabudowa na terenach łuku jest wyjątkowo wymagająca i kosztowna. Budowanie wymaga gigantycznych nakładów finansowych na drenaż i systemy odwadniające, które i tak nie niwelują ryzyka podtopień do zera. Dlatego zanim na Łuku Siekierkowskim pojawią się dźwigi i koparki, konieczne jest stworzenie kompleksowej strategii gospodarowania wodą i zabezpieczenia przed skutkami przyszłych powodzi.
Dlaczego rozwiązania holenderskie mogą być skuteczne?
Holandia od wieków zmaga się z podobnym problemem jak Łuk Siekierkowski. Duże obszary kraju leżą poniżej poziomu morza, a wysoki poziom wód gruntowych od zawsze zagrażał funkcjonowaniu tamtejszych miast. Holendrzy aby przetrwać, musieli wypracować kompleksowy system zarządzania wodą, który łączy inżynierię z naturą. Władze Warszawy chcą czerpać z ich doświadczeń i zastosować na terenach łuku niektóre holenderskie metody gospodarowania wodą.
Jednym z rozwiązań jest tzw. system naczyń połączonych. Polega on na trwałym wkomponowaniu wody w miejską infrastrukturę. W mieście tworzy się sieci kanałów, rowów melioracyjnych, zbiorników i polderów, które działają jak naczynia połączone. Nadmiar wody z jednego obszaru trafia do kolejnego, aż w końcu zostaje bezpiecznie odprowadzony do rzeki, morza lub zatrzymany w rezerwach.
Władze stolicy miałyby również wprowadzić popularny w Holandii obowiązek retencji dla deweloperów. Każdy, kto buduje nowy dom, osiedle czy drogę, musi zadbać o to, by zatrzymać część wody opadowej na własnym terenie. W tym celu osiedla zostałyby wyposażone w zielone dachy zatrzymujące deszcz, ogrody deszczowe, które zbierają wodę w specjalnych nieckach lub podziemne zbiorniki i skrzynki retencyjne.
Gdzie w tym wszystkim natura?
Projektując nowe, rewolucyjne rozwiązania retencyjne, trzeba pamiętać o dotychczasowych mieszkańcach terenu Łuku Siekierkowskiego. Już dziś, na podstawie istniejących siekierkowskich osiedli, widać, że przybywający tu ludzie spotykają się tu z rdzennymi mieszkańcami tego terenu, choćby dzikami. Tereny nad samą Wisłą są włączone do programu Natura 2000, który obejmuje m.in. naturalne ławice piaszczyste i wyspy rzeczne, które są kluczowe dla wielu gatunków ptaków wodno-błotnych. Warszawski odcinek Wisły — w tym okolice Siekierek — jest cenny nie tylko lokalnie, ale i w kontekście europejskim ze względu na ochronę ptaków migrujących i siedlisk rzecznych.
Dlatego wdrażając nowe inwestycje oraz tworząc nowe miejsca zamieszkania musimy pamiętać o tym, aby nie niszczyć i zbytnio nie ingerować w życie innych zwierząt, które od lat zamieszkują tereny warszawskiego Łuku Siekierkowskiego.
Źródło: www.raportwarszawski.pl
Nasz autor
Olaf Kardaszewski
Absolwent Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie student magisterskiego kierunku Studiów Miejskich na tej samej uczelni. Interesuje się społecznymi i kulturowymi aspektami zmieniającego się świata, o czym chętnie pisze w swoich pracach. Współprowadzący projekt „Podziemna Warszawa” w National Geographic Polska. Uwielbia podróże, w trakcie których zawsze stara się obejrzeć mecz lokalnej drużyny piłkarskiej.

