Reklama

Co jest potrzebne do rozwoju sztucznej inteligencji, oczywiście oprócz danych, narzędzi i infrastruktury? Energia. To jeden z kluczowych elementów, który prowadzi do doskonalenia AI. Trenowanie dużych modeli prowadzi do ogromnego zużycia energii, ponieważ wymaga tysięcy procesorów pracujących równolegle przez tygodnie, a nawet miesiące. To przekłada się na wykorzystywanie olbrzymich ilości megawatogodzin energii elektrycznej. Zatem jeśli naukowcom zależy na coraz większym postępie technologicznym, będą musieli produkować coraz więcej prądu.

Sztuczna inteligencja w kosmosie

I tu właśnie z pomocą przychodzi Google. Przedsiębiorstwo planuje umieścić centra danych sztucznej inteligencji w kosmosie w ramach projektu Suncatcher. Na orbicie ma zostać umieszczonych ok. 80 satelitów, które zasilane będą energią słoneczną.

W każdej sekundzie do powierzchni naszej planety dociera ok. 173 tys. terawatów energii emitowanej przez centralną gwiazdę Układu Słonecznego. Oznacza to, że w ciągu godziny Słońce dostarcza na Ziemię więcej energii, niż zużywamy przez cały rok.

– Dzisiaj ogłaszamy Suncatcher, nasz nowy projekt badawczy, który ma w przyszłości umożliwić skalowanie uczenia maszynowego w kosmosie. Będziemy badać, jak połączona sieć satelitów zasilanych energią słoneczną, wyposażona w nasze układy AI Tensor Processing Unit (TPU), mogłaby wykorzystać pełną moc Słońca – napisało Google w swoim oświadczeniu.

Kiedy pierwsze satelity trafią na orbitę?

Procesory TPU mają być zoptymalizowane pod kątem trenowania modeli sztucznej inteligencji oraz w łącza optyczne w wolnej przestrzeni. Amerykańskie przedsiębiorstwo chce w ten sposób zbadać, czy w przyszłości będzie możliwe wykonywanie obliczeń uczenia maszynowego w przestrzeni kosmicznej.

– Sztuczna inteligencja to fundamentalna technologia, która może pomóc nam stawić czoła największym wyzwaniom ludzkości. Teraz zastanawiamy się, dokąd możemy pójść dalej, aby w pełni wykorzystać jej potencjał – podkreślają specjaliści z Google. – Naszym kolejnym krokiem jest misja szkoleniowa realizowana we współpracy z Planet, w ramach której do początku 2027 roku wystrzelimy dwa prototypowe satelity. Pozwoli to na przetestowanie naszego sprzętu na orbicie i stworzenie podwalin pod przyszłą erę obliczeń na masową skalę w kosmosie – wyjaśniają eksperci.

Jak Google chce zrewolucjonizować rozwój AI?

Google podkreśla, że na odpowiedniej orbicie panel słoneczny może być nawet 8 razy bardziej wydajny niż na Ziemi i wytwarzać energię niemal nieprzerwanie. W przyszłości zatem kosmos może być najlepszym miejscem do skalowania obliczeń AI. – Proponowany system składa się z konstelacji połączonych w sieć satelitów, które mają działać na niskiej orbicie okołoziemskiej sychnronicznej ze Słońcem, o świcie i zmierzchu, gdzie byłyby wystawione na niemal stałe światło słoneczne. Ten wybór orbity maksymalizuje gromadzenie energii słonecznej i zmniejsza zapotrzebowanie na ciężkie akumulatory pokładowe – czytamy w komunikacie.

Jednak, aby ten system zadziałał i był efektywny, Google musi pokonać kilka przeszkód technicznych. Przede wszystkim sprzęt musiałby przetrwać silne promieniowanie kosmiczne. Po drugie, satelity musiałyby używać bardzo szybkich łączy optycznych o prędkościach rzędu dziesiątek terabitów na sekundę.

Aby to działało efektywnie, satelity musiałyby znajdować się bardzo blisko siebie, aby zmniejszyć stratę sygnału i opóźnienia. Google twierdzi, że ich układy przeszły testy symulujące 5-letnią misję pod kątem promieniowania, ale wymagane są dalsze badania. Jeśli uda się to wszystko przezwyciężyć, przedsiębiorstwo ocenia, że ok. 2035 roku koszty operacji mogą spaść do poziomu zbliżonego do tych, które obecnie wykonuje się na Ziemi.

Źródło: Google

Nasz autor

Jakub Rybski

Dziennikarz, miłośnik kina niezależnego, literatury, ramenu, gier wideo i dobrego rocka. Wcześniej związany z telewizją TVN24 i Canal+, obecnie pracuje w RMF FM. Zawodowo nie boi się podejmować żadnego tematu. Pisze przede wszystkim o archeologii i przyrodzie. Prywatnie bardzo zainteresowany polityką.
Reklama
Reklama
Reklama