W numerze lutowym szukamy raju. Stawiamy tezę, że rajem dla oczu jest Birma, rajem dla uszu są głosy sawanny w Tanzanii, rajem dla nosa - lawendowe pola Prowansji,  rajem dla skóry masaże w indyjskiej Kerali, rajem dla podniebienia - miks kuchni w Singapurze.

Jedziemy do Lalibeli, etiopskiej Jerozolimy, którą zbudowali ponoć aniołowie, spływamy po Zambezi i sprawdzamy, jak tanio podróżować po krainie bez drapieżników, czyli Nowej Zelandii. Zastanawiamy się też, jak zachowywać się w kontaktach z pierwotnymi plemionami. A że czasami raj może zamienić się w piekło, pokazujemy w tekście o uwięzionych w Papui Nowej Gwinei. Na weekend lecimy zaś do Vancouver, czyli według wszelkich danych najwygodniejszego miasta do życia na świecie.

Luty to także Walentynki. My polecamy miejsca na oświadczyny, sprawdzamy, po czym poznać w różnych kulturach, czy ktoś jest żonaty/zamężna, czyli "nie tylko obrączki", serwujemy romantyczne śniadanie Brazylii czy Tajlandii, rozmawiamy o dzikich plemionach z amerykańskim reporterem Scottem Wallacem.

Poza tym bierzemy pierwszą lekcję hokeja i testujemy łyżwy, a także przechodzimy krótką psychoterapię, dzięki której przestajemy się bać latać samolotami.