Reklama

Ta roślina jest tak rzadka, że ma tylko łacińską nazwę. Pomaderris vacciniifolia to występujący w Australii krzew z rodziny szakłakowatych. Choć to liczna i kosmopolityczna rodzina roślin, ten akurat krzew jest krytycznie zagrożony. Roślina ta, o charakterystycznych kremowych kwiatach, rośnie tylko w kilku miejscach stanu Wiktoria w Australii. Według szacunków ekologów pozostało już zaledwie około 150 krzewów. A jednak urzędnicy chcą wyciąć aż 40 z nich.

Dlaczego planuje się wycinkę?

Agencja Forest Fire Management Victoria (departament Straży Pożarnej zapobiegający pożarom lasów), zapowiada budowę pasa przeciwpożarowego o długości 23 kilometrów i szerokości 20 metrów. Choć „budowa” to w tym przypadku niewłaściwe słowo. Chodzi po prostu o wycinkę roślinności, aby uniemożliwić szerzenie się ewentualnym pożarom w tym rejonie.

Ekolodzy biją na alarm

Organizacja ekologiczna Kinglake Friends of the Forest zapowiada pozew przeciw strażakom. Prezeska grupy, Sue McKinnon, podkreśla, że prace powinny być ocenione i zatwierdzone na szczeblu federalnym zgodnie z ustawą Environment Protection and Biodiversity Conservation Act. W lipcu członkowie stowarzyszenia stwierdzili w planowanym miejscu robót ponad 40 krzewów Pomaderris vacciniifolia.

Eksperci ostrzegają, że skutki mogą być katastrofalne. Irene Proebsting z organizacji Latrobe Valley Field Naturalists zaznacza, że krzew i tak został już wypchnięty poza swoje siedliska i obecnie występuje głównie przy drogach i ścieżkach – dokładnie tam, gdzie samorząd planuje wycinkę. W jej opinii nie ma dowodów, że takie pasy istotnie zwiększają bezpieczeństwo pożarowe. Pewne jest natomiast to, że mogą doprowadzić do dalszej utraty siedlisk.

Pomaderris vacciniifolia w swoim naturalnym środowisku. Fot. Yarra Ranges Council
Pomaderris vacciniifolia w swoim naturalnym środowisku. Fot. Yarra Ranges Council

To nie pierwszy protest ekologów przeciwko pasom przeciwpożarowym w Australii – organizacja Warburton Environment założyła w sądzie federalnym sprawę przeciw programowi ich budowy. Zdaniem przyrodników niszczą one stare drzewa będące siedliskiem gatunków zagrożonych. Departament Energii, Środowiska i Działań Klimatycznych Wiktorii, nadzorujący agencję leśną, odmówił komentarza, powołując się na trwające postępowania sądowe.

Opinia botanika

Botanik dr John Patykowski, który badał gatunek dekadę temu na Uniwersytecie Deakina, opisuje Pomaderris jako niewielki, efektowny krzew o błyszczących liściach i kremowych kwiatostanach. Jego liczebność już wtedy była dramatycznie niska, a odnaleziona przez Kinglake populacja to najdalej na wschód wysunięte stanowisko. Jej utrata drastycznie zwiększy ryzyko całkowitego wyginięcia rośliny.

Patykowski zwraca uwagę, że w naturze ogień sprzyja kiełkowaniu nasion, choć oczywiście roślina musi wcześniej je wytworzyć, więc należy dbać, by pożary nie były zbyt częste. Na gatunek czyha też inne zagrożenie: presja roślinożerców, takich jak miejscowe kangury i introdukowane jelenie sambar.

Źródło: The Guardian

Nasza autorka

Magdalena Rudzka

Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. W National-Geographic.pl pisze przede wszystkim o przyrodzie. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.
Reklama
Reklama
Reklama