Topniejące lodowce a wulkany. Zaskakujące skutki zmian klimatu
Globalne ocieplenie może rozpalić nie tylko debatę o klimacie. W niektórych miejscach Ziemi topniejący lód dosłownie budzi wulkany do życia.

Spis treści:
Zmiany klimatu w różnym stopniu są już odczuwalne niemal na całej planecie. Jednym z najbardziej widocznych (i dotkliwych) skutków globalnego ocieplenia jest topnienie lodowców, co przyczynia się do podnoszenia poziomów mórz. Mniej oczywistą konsekwencją jest rosnące ryzyko erupcji wulkanicznych. Coraz więcej badań, w tym najnowsze opublikowane na łamach czasopisma „GSA Bulletin” wskazuje, że cofające się lodowce mogą przyczyniać się do wzrostu aktywności wulkanicznej. To dotyczy zarówno siły, jak i częstotliwości wybuchów.
Zmiany klimatu a erupcje wulkanów
Jak działa ta zależność? Można ją wytłumaczyć w logiczny sposób. Lodowce, zwłaszcza te grube i rozległe jak Patagoński Lądolód czy czapa lodowa Antarktydy Zachodniej, wywierają olbrzymi nacisk na skorupę ziemską. Ten ciężar stabilizuje podziemne zbiorniki magmy, tłumiąc potencjalne erupcje. Kiedy lód się topi, ta presja znika. W efekcie magma może łatwiej przemieszczać się ku powierzchni.
Przykładem tego zjawiska może być położona na styku płyt tektonicznych Islandia. Kraj od kilku lat przechodzi fazę intensywnej aktywności wulkanicznej. Od końca 2023 roku półwysep Reykjanes doświadczył już ośmiu erupcji. Naukowcy wskazują, że podobna sekwencja zdarzeń mogła dziać się około 10 tysięcy lat temu, po ustąpieniu lodowców z końca epoki lodowcowej. Wówczas częstotliwość erupcji wzrosła nawet pięćdziesięciokrotnie.
Autorzy najnowszego badania koncentrują się m.in. na kompleksie wulkanicznym Mocho-Choshuenco w południowym Chile. Datowanie argonowe skał wykazało, że do największego nagromadzenia magmy doszło w czasie maksymalnego zlodowacenia, a wzrost aktywności erupcyjnej nastąpił, gdy lądolód zaczął ustępować.
Gdzie erupcje mogą być częstsze?
Największe obawy naukowców budzi dziś jednak sytuacja na Antarktydzie. Pod Zachodnim Lądolodem Antarktycznym znajduje się ponad 100 aktywnych wulkanów. Wiele z nich jest ukrytych pod setkami metrów lodu. Badania sugerują, że ich aktywacja mogłaby uruchomić dodatnie sprzężenie zwrotne. Erupcje przyspieszałyby topnienie lodu, a odsłonięte komory magmy mogłyby eksplodować z jeszcze większą siłą.
Zjawisko to nie ogranicza się jedynie do regionów polarnych. 245 aktywnych wulkanów na świecie znajduje się w odległości do 5 kilometrów od lodowców – to m.in. obszary Alaski, Kamczatki, Nowej Zelandii czy Himalajów. Co więcej, lodowce w pobliżu wulkanów topnieją średnio o 46% szybciej niż te oddalone od źródeł geotermalnych. Powodem jest nie tylko cieplejsze powietrze, ale również podgrzewanie od spodu przez podziemne źródła magmy.
Częstsze erupcje wulkanów to nie tylko bezpośrednie zagrożenie, ale też potencjalny czynnik przyspieszający emisje gazów cieplarnianych uwalnianych podczas wybuchów. Według naukowców konieczna jest intensywniejsza obserwacja regionów, gdzie lód i ogień niemal współistnieją ze sobą.
Źródło: GSA Bulletin
Nasz autor
Mateusz Łysiak
Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.

