To jedno z najrzadszych zwierząt w Polsce. Skąd wziął się niezwykły kolor jego sierści?
Czarny wilk to niezwykle rzadki okaz w faunie Europy. O ile w Ameryce Północnej występuje powszechnie, to na Starym Kontynencie jest widywany sporadycznie. Tym bardziej cieszy fakt, że to piękne zwierzę coraz częściej jest obserwowane w Polsce. Skąd u wilków wzięło się czarne umaszczenie futra? Na to i inne pytania odpowiadamy poniżej.

Spis treści:
- Czarne wilki w Świętokrzyskiem
- Ich domem jest Ameryka Północna
- Czarne umaszczenie jest zasługą genów
- Jaka przyszłość czeka czarnego wilka?
Mogłoby się wydawać, że czarne wilki są przedstawicielami innego gatunku niż występujące w Polsce wilki szare. Nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że charakterystyczne umaszczenia jest jedyną cechą morfologiczną, która odróżnia je od pospolitszych krewniaków. Poza inną sierścią, to dobrze znane wilki szare, jedne z największych drapieżników w polskich lasach.
Czarne wilki w Świętokrzyskiem
W pierwszym kwartale 2025 roku media obiegła sensacyjna informacja. W województwie świętokrzyskim zaobserwowano czarne wilki. Co więcej, niezwykłe drapieżniki uchwyciła jedna z fotopułapek fundacji SAVE Wildlife, monitorująca lasy w okolicach Suchedniowa. Pierwsza rejestracja nastąpiła latem 2024 roku. Udało się wówczas uchwycić jedno zwierzę. Nieco później urządzenie nagrało dwa czarne wilki w towarzystwie szarego osobnika.
Leśnicy podkreślają, że drapieżniki o czarnym umaszczeniu były obserwowane w suchedniowskich lasach już kilkanaście lat temu. Skąd zatem ta sensacja? Wynika to z faktu, że dopiero w 2024 roku po raz pierwszy udało się zarejestrować te niezwykłe zwierzęta. Udokumentowany dowód na ich obecność jest ewenementem na skalę europejską.
Nie tylko w Suchedniowie?
W tym miejscu warto zaznaczyć, że w przeszłości zdarzały się również doniesienia o pojedynczych czarnych osobnikach w innych częściach kraju. Jednak były to incydentalne, niepotwierdzone obserwacje. Póki co województwo świętokrzyskie pozostaje jedynym potwierdzonym miejscem stałej obecności tych zwierząt w Polsce.
Ich domem jest Ameryka Północna
O ile w Europie wilki o ciemnej sierści są prawdziwą rzadkością (osobniki o umaszczeniu innym niż szare stanowią zaledwie 1% europejskiej populacji), to w innych częściach świata występują liczniej. Domem największej populacji tych zwierząt jest Ameryka Północna.
W Stanach Zjednoczonych najwięcej czarnych wilków żyje w Parku Narodowym Yellowstone. Z kolei w kanadyjskiej Arktyce mogą stanowić nawet 62% populacji. Ich występowanie stwierdzono przede wszystkim na obszarach leśnych, gdzie ciemne umaszczenie stanowi lepszy kamuflaż niż białe lub szare, które przeważa u osobników żyjących w tundrze.

Czarne umaszczenie jest zasługą genów
Mogłoby się wydawać, że skoro w Ameryce Północnej czarny wilk jest zjawiskiem powszechnym, a w Europie – niezwykle rzadkim, to kolor sierści ma bezpośredni związek z szerokością geograficzną, na której żyją te zwierzęta. Nic bardziej mylnego. Ciemne umaszczenie jest dowodem na dużą różnorodność genetyczną tych drapieżników.
Jak dowodzą badania, gen odpowiedzialny za czarny kolor sierści pojawił się u psów około 50000 lat temu. Jego przekazanie wilkom nastąpiło najprawdopodobniej kilka tysięcy lat temu, w wyniku krzyżowania się tych drapieżników z psami, które towarzyszyły rdzennym ludom Ameryki.
Mutacja genetyczna wpływa nie tylko na umaszczenie
Mowa o anomalii związanej z genem K-locus, a dokładnie z jego allelem KB. Wariant ten odpowiada za nadprodukcję melaniny, czyli barwnika decydującego o ciemnym umaszczeniu sierści.
Gen odpowiadający za czarną sierść jest dziedziczony w sposób dominujący. Co to oznacza w praktyce? Wilk potrzebuje tylko jednej jego kopii (od jednego z rodziców), aby mieć czarne futro. To właśnie takie osobniki, posiadające zarówno gen czarny, jak i szary, mają największą szansę na przetrwanie. Badania dowiodły bowiem, że homozygoty, czyli zwierzęta posiadające dwie kopie tego genu, mogą być mniej zdrowe, mieć słabszą kondycję i wydawać na świat mniej liczne i słabsze potomstwo. Najprawdopodobniej to właśnie dlatego do tej pory cały gatunek nie zmienił koloru sierści na czarny.
Tyle o negatywnych skutkach mutacji genetycznej przejdźmy teraz do pozytywów. Badacze dowiedli, że czarne wilki wykazują o wiele większą odporność na nosówkę – groźną chorobę wirusową, która może prowadzić do śmierci zarówno u wilków, jak i u ich udomowionych krewniaków. Nawet jeżeli zwierzę z czarnym genem zachoruje, ma większą szansę na przeżycie. Zatem, czarne wilki żyjące na obszarach dotkniętych tą chorobą mają znaczącą przewagę nad swoimi szarymi kuzynami.
Jaka przyszłość czeka czarnego wilka?
Dlaczego czarny wilk jest tak rzadkim zjawiskiem w europejskiej przyrodzie? Najprawdopodobniej jest to rezultatem masowego i długotrwałego wybijania tych zwierząt. W tym miejscu warto przypomnieć, że w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku wilki szare praktycznie zniknęły z polskich lasów. Dopiero działania ochronne, które są prowadzone do dziś, pozwoliły przywrócić te zwierzęta naturze. Czy zatem możemy spodziewać się wzrostu populacji osobników o czarnym umaszczeniu?
Zmiana statusu
Udokumentowane obserwacje są ogromnym sukcesem, jednak jest za wcześnie, żeby świętować. Przyrodnicy nie mają pewności, czy czarne wilki utrzymają się w świętokrzyskich lasach. W tym miejscu należy wspomnieć o zmianie statusu tych zwierząt w całej Unii Europejskiej.
Przez wiele lat wilk szary podlegał ścisłej ochronie na mocy Konwencji Berneńskiej i unijnej Dyrektywy Siedliskowej. Nadrzędnym celem podejmowanych działań ochronnych była odbudowa populacji tych drapieżników i ten rezultat udało się uzyskać. Wzrost liczebności wilków doprowadził jednak do konfliktów z ludźmi, zwłaszcza z rolnikami. To właśnie zaważyło na decyzji o zmniejszeniu zakresu ochrony.
W marcu 2025 roku weszła w życie zmiana w Konwencji Berneńskiej przekwalifikowująca wilka szarego z gatunku ściśle chronionego na chroniony. Dzięki temu państwa członkowskie zyskały większą elastyczność w kwestii zarządzania populacjami, w tym możliwość kontrolowanych odstrzałów w sytuacjach konfliktowych. Nie ulega wątpliwości, że doprowadzi to do ograniczenia różnorodności genetycznej tych wspaniałych drapieżników.
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.

