Reklama

Rybiki cukrowe to nie tylko uciążliwe owady domowe. Te prymitywne stworzenia mają za sobą miliony lat historii, wyróżniają się wyjątkową biologią, długowiecznością i nietypowymi zwyczajami, które czynią je jedynymi z najciekawszych domowych współlokatorów. Dlaczego owady starsze niż dinozaury zamieszkały w naszych łazienkach, czym naprawdę są i jak się ich pozbyć?

Czym są rybiki?

Rybiki cukrowe (Lepisma saccharina), popularnie określane także jako srebrzyki, to niewielkie owady pozbawione skrzydeł mierzące od 10 do 12 mm. Ich ciało jest wydłużone, spłaszczone grzbietowo-brzusznie i pokryte delikatnymi, połyskującymi łuskami.

Kolor tych łusek – srebrzysty lub szaro-biały – przypomina rybie i od tego właśnie wzięła się polska nazwa owada. Nazwa nawiązuje także do specyficznego poruszania się: przemieszczają się błyskawicznie zygzakiem, co dodatkowo potęguje rybi efekt.

To jedne z najbardziej pierwotnych owadów na Ziemi. Prof. Stanisław Ignatowicz z SGGW wyjaśnia, że ich historia sięga czasów znacznie wcześniejszych niż epoka dinozaurów. Chociaż skamieniałości rybików są rzadkością, ich budowa ciała i cechy morfologiczne potwierdzają prastare pochodzenie.

Jak żyją i rozmnażają się rybiki?

Rybiki prowadzą nocny tryb życia i preferują miejsca ciemne, wilgotne oraz ciepłe – dlatego najczęściej spotykane są w domowych łazienkach, kuchniach, pralniach czy piwnicach, gdzie mają dostęp do resztek organicznych i odpowiednich warunków mikroklimatycznych. W naturalnym środowisku bytują pod korą drzew, w ściółce, gniazdach gryzoni, a nawet w mrowiskach.

Rybiki odżywiają się głównie substancjami zawierającymi skrobię i cukry proste. Ich dieta obejmuje papier, tapety, resztki jedzenia, a także martwe owady. Są jedynymi owadami, które potrafią trawić celulozę bez pomocy bakterii – w ich jelitach obecny jest własny enzym: celulaza. Jak zauważa prof. Ignatowicz, termity dla trawienia celulozy potrzebują symbiotycznych bakterii, natomiast rybiki produkują własną „fabrykę enzymów”, co jest ich wyjątkową adaptacją.

Długość życia i wyjątkowa zdolność linienia

Jednym z najbardziej fascynujących aspektów biologii rybików jest ich zdolność do linienia przez całe życie – wymieniają oskórek wielokrotnie, nawet po osiągnięciu dojrzałości. Większość owadów linieje wyłącznie w fazie rozwojowej (larwalnej), tymczasem zarówno samce, jak i samice rybików mogą zrzucać naskórek nawet kilkadziesiąt razy.

Cykl życia rybika trwa – w sprzyjających warunkach wilgotnościowych – około 4–5 miesięcy od jaja do postaci dorosłej, jednak same osobniki mogą żyć nawet 3–8 lat, co jest wyjątkowo długim okresem jak na tak małe owady.

Rybiki w domu – czy są groźne?

Typowe miejsca, w których natkniemy się na rybiki, to szczeliny przy wannach, podłogach, przestrzeń za listwami, pobliże rur czy spód tapet. Ich obecność to świetny marker podwyższonej wilgotności pomieszczeń.

Szkodliwość rybików polega głównie na tym, że mogą uszkadzać książki, dokumenty, tapety i inne materiały organiczne: wszystko przez to, że ich pokarmem jest celuloza. Chociaż nie przenoszą chorób i nie gryzą ludzi ani zwierząt, to bywają uciążliwe, szczególnie w archiwach czy w bibliotekach. Mogą też zanieczyszczać żywność, chociaż ich obecność nie stanowi zagrożenia dla zdrowia.

Jak pozbyć się rybików?

Obecność rybików – jeśli oczywiście nie prowadzimy muzeum – warto ograniczyć głównie ze względów estetycznych. Rozwiązanie jest proste: te owady kochają wilgotność, więc wystarczy ją zmniejszyć. Skuteczne może być już nawet regularne wietrzenie, wyczyszczenie wentylacji czy używanie osuszaczy powietrza.

Warto usunąć źródła pożywienia: regularne sprzątanie kuchni, łazienki i biblioteczki sprawi, że lokatorzy sami się wyniosą. Skuteczne jest także uszczelnienie szczelin i zakamarków, które umożliwiają rybikom zakładanie gniazd. Ale jest jeszcze ekologiczna metoda.

Biolodzy polecają naturalny sposób na rybiki, którym są… liście miłorzębu. Te owady nie lubią ich specyficznego zapachu i skutecznie je on odstrasza. Liście można włożyć między kartki książek lub wyłożyć przy progach, by uczynić swoją przestrzeń mniej atrakcyjną dla owadów. Przypominamy jednak, że rybiki są niemal zupełnie niegroźne, a ich historia sięga milionów lat. Być może jesteśmy więc w stanie żyć w symbiozie?

Źródła: naukawpolsce.pl, Agriculture & Food

Reklama
Reklama
Reklama