Reklama

W poniedziałek na stacji pomiarowej Warszawa-Bulwary stan Wisły spadł do 9 cm. To niechlubny rekord w historii pomiarów. Niski stan rzek obserwuje się nie tylko na Mazowszu, ale i w całej Polsce. Przyczyną może być działalność człowieka – i to bardziej bezpośrednią, niż by się wydawało.

Przyczyna niskiego stanu wody w Wiśle

Powodem tak niskiego stanu wody jest przede wszystkim szybko postępująca erozja wgłębna, czyli pogłębianie się koryta Wisły – przekazał PAP Piotr Bednarek, hydrolog i doktorant w Zakładzie Hydrologii Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, a także prezes fundacji Wolne Rzeki.

Erozji winna jest głównie postępująca regulacja rzek i funkcjonowanie kopalni piasku. Powyżej Warszawy działają takie dwie i zatrzymują one materiał niesiony przez rzekę.

Za sytuację na Wiśle odpowiedzialna jest także susza. Przyczyniły się do niej nierównomierne rozłożone opady. Chociaż deszczu było całkiem dużo, to większość wody spadła latem – przez to wyparowała, zanim zdążyła zasilić rzeki.

Do prawidłowego funkcjonowania rzek konieczne są obfite opady śniegu zimą, które stają się rzadkością.

Czym grozi brak wody w rzekach?

Na niskim stanie Wisły cierpi w szczególności elektrociepłownia Siekierki – jest ona odpowiedzialna za ogrzanie 55 procent budynków w stolicy.

Kompleks wykorzystuje wodę czerpaną z Wisły do chłodzenia swoich urządzeń. Przez jej brak pojawiają się problemy z funkcjonowaniem instalacji grzewczych. To tylko wierzchołek góry lodowej: takich placówek jest w Polsce o wiele więcej.

Niski stan rzek to więc nie tylko problem z punktu widzenia ekosystemu, ale także związanej wodą infrastruktury.

Jak zapobiegać wysychaniu rzek?

– Do prostych i tanich rozwiązań, które powinny zostać wdrożone „na wczoraj”, należy przede wszystkim zaprzestanie regulacji i pogłębiania rzek – mówi Piotr Bednarek.

Według hydrologa wspierające rzeki renaturyzacje mogłyby obejmować np. zasypywanie rowów melioracyjnych, których w Polsce jest kilkukrotnie więcej niż samych rzek.

To naprawdę bardzo proste rzeczy do zrobienia i nie ma uzasadnienia dla tego, że nie są wdrażane – dodaje ekspert.

Czy grozi nam pustynnienie?

Chociaż nie powinno zabraknąć wody do wzrostu drzew – a tego rodzaju brakiem jest pustynnienie – niektóre niskie stany rzek mogą prowadzić do wymarcia wielu ekosystemów. Może czekać nas zniknięcie ryb, małży czy niektórych płazów.

Poziom wody poniżej minimum okresowego występuje obecnie na 14 stacjach hydrologicznych na rzekach: Warcie, Kaczawie, Moszczenicy, Budzówce, Żylicy, Nysie Kłodzkiej, Kwisie, Pilicy, Prądniku, Skawicy i Krasnej.

W wielu rzekach jesteśmy 1–2 cm od najniższych stanów w historii pomiarów.

Według Bednarka jest realna szansa na to, że rzeki w Polsce mogą wyschnąć całkowicie – zwłaszcza jeśli nic się nie zmieni. Jednak Wisła – ze względu na swoje rozmiary i dostojność – będzie ostatnią z nich. Obyśmy nigdy nie musieli tego oglądać.

Źródło: naukawpolsce.pl

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama