Nowe kształty potwora. Naukowcy odkryli, jak naprawdę wyglądał megalodon
Żarłacz biały na sterydach – tak najczęściej opisuje się megalodona. Jednak największy wymarły rekin najprawdopodobniej wcale nie był ciężki i beczułkowaty. Według najnowszych badań ten gigant pozostawał szczupły i długi. Mógł mieć nawet ponad 20 metrów.

W tym artykule:
Szczęka megalodona to jedna z atrakcji wielu muzeów historii naturalnej. Można sobie w niej zrobić zdjęcie i podziwiać przy tym rozmiar paszczy największego wymarłego rekina świata. Problem polega na tym, że tego typu eksponaty nie są nawet kopiami. To jedynie domysły miejscowych kuratorów – szczęki zwierzęcia popularnie zwanego „megiem” nigdy bowiem nie znaleziono.
W tej sytuacji zarówno naukowcy, jak i miłośnicy morskich potworów, skazani są na porównania z żyjącymi gatunkami rekinów (pierwsi) oraz na fantazje i domysły (drudzy). Rezultatem starań obu grup jest istniejący w popkulturze wizerunek megalodona. Rybę tę przedstawia się najczęściej jako pływającą górę mięsa z niekończącym się rzędem ząbkowanych kłów.
Najnowsze badanie – opublikowane w czasopiśmie naukowym „Palaeontologia Electronica” – wskazuje, że taki obraz megalodona niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. To wspaniałe zwierzę, wymarłe 3,6 mln lat temu, było znacznie szczuplejsze. I, co zaskakujące, o wiele dłuższe, niż dotychczas sądziliśmy.
Co naprawdę wiemy o megalodonie?
W zapisie kopalnym megalodona zachowały się jedynie kręgi, zęby, łuski i szczątkowe fragmenty chrząstek. Najważniejsze części ciała megalodona – w tym głowa, ogon i płetwy – pozostają tajemnicą. Niektórzy paleontolodzy próbowali odtworzyć rozmiary tego pradawnego rekina, wykorzystując zęby lub kręgosłupy żarłaczy białych. Szczególnie te pierwsze uznawano za przydatne. Ponieważ zarówno zęby megalodonów, jak i żarłaczy miały charakterystyczne „ząbki”, uznano, że także reszta ciała zwierząt musiała być podobna.
Jednak taki trop jest zawodny. – W poprzednich badania przyjmowano, że megalodon musiał wyglądać jak gigantyczna wersja współczesnego żarłacza białego, bez żadnych dowodów – stwierdził Kenshu Shimada, paleontolog kręgowców. Shimada pracuje w DePaul University w Chicago, i jest pierwszym autorem najnowszej pracy.
Jak duży był megalodon?
Jej wnioski są przełomowe dla wizerunku megów. Te wielkie rekiny wcale nie były masywne i nie miały klatki piersiowej jak beczka. Gdyby tak było, pływanie stałoby się nieefektywne energetycznie przy ich rozmiarach. Megalodony było za to znacznie dłuższe niż wcześniej zakładano. Naukowcy dawali im maksymalnie 15 metrów. Jednak nowe badanie wskazuje, że mogły mieć ponad 24 metry. A więc niemal tyle, ile płetwal błękitny, największe zwierzę obecnie żyjące na Ziemi.
Skąd te wnioski? Z nowej metody, jaką wykorzystano do szacowania rozmiarów wymarłego rekina. Zamiast skupiać się na zębach, paleontolodzy wzięli pod lupę dwa niekompletne kręgosłupy megalodonów znajdujące się w Belgii i Danii. Porównali je z kręgosłupami aż 170 innych rekinów, zarówno żyjących, jak i wymarłych. Na tej podstawie ustalili, że belgijski meg miał głowę mierzącą 1,8 m, ogon mający prawie 4 m, i całe ciało długości ponad 16 m. Kręgi duńskiego rekina są większe – a więc jego ogólne rozmiary również były znacznie bardziej imponujące.

Kogo naprawdę przypominał megalodon?
Autorzy najnowszych badań wskazują, że najlepszym żyjącym analogiem (czyli zwierzęciem o najbardziej zbliżonych proporcjach budowy ciała) megalodona jest nie żarłacz biały, ale żarłacz cytrynowy. W przeciwieństwie do żarłaczy białych, żarłacze cytrynowe mają bardziej wydłużone ciało. Jedno z tych zwierząt znajduje się na zdjęciu ilustrującym ten artykuł.
Za to żarłacza białego – już bez skalowania – najprawdopodobniej przypominał nowonarodzony megalodon. Po przyjściu na świat młody rekin mógł mieć blisko 4 m długości. To pozwalało mu niemal od razu siać postrach w morzach. – Niewykluczone, że młode megalodony zaczynały polować na ssaki morskie zaraz po urodzeniu – stwierdził Phillip Sternes. Sternes, współautor najnowszej pracy, który doktoryzuje się w biologii rekinów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Riverside.
Źródła: Palaeontologia Electronica, National Geographic, UCR
Nasza autorka
Magdalena Salik
Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”.