Maskotki i ochrona środowiska. Naukowcy: sport może zmienić los zagrożonych gatunków
Florida Gators, Chicago Bulls czy Miami Dolphins to tylko przykłady drużyn sportowych posiadających w swoich herbach zwierzęta. Dla wielu klubów taki animalistyczny symbol staje się elementem tożsamości, z którym silnie utożsamiają się ich kibice. Naukowcy zwracają uwagę, że to emocjonalne przywiązanie może mieć ogromny potencjał ekologiczny – odpowiednio ukierunkowane, mogłoby wspierać działania na rzecz ochrony bioróżnorodności.

Najbliższe Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które rozpoczną się w czerwcu 2026 roku, będą pierwszymi rozgrywanymi w trzech krajach: USA, Kanadzie i Meksyku. Trzech organizatorów oznacza trzy maskotki turniejowe. W tym przypadku publiczność do kibicowania będą zagrzewać: jaguar Zayu (reprezentujący Meksyk), łoś Maple (Kanadę) oraz bielik Clutch (Stany Zjednoczone).
Każdy z tych przedstawicieli stanowi przykład flagowego zwierzęcia danego kraju. Naukowcy z paryskiego Uniwersytetu Paris-Saclay pochylili się nad kwestią przywiązania drużyn sportowych do swoich herbów, które często zawierają wątek zwierzęcy. Według badaczy ingerencja klubów mogłaby pomóc w zachowaniu bioróżnorodności ekologicznej.
Jak zostało przeprowadzone badanie?
By określić skalę występowania motywów zwierzęcych na koszulkach sportowych, naukowcy przeanalizowali 727 drużyn w 50 krajach i 10 najważniejszych dyscyplinach sportowych. Pozwoliło to na identyfikację co najmniej 161 różnych gatunków zwierząt wykorzystywanych w budowaniu sportowej marki.
Wyniki ukazały, że wśród zwierzęcych herbów dominują ssaki i ptaki. Wynik ten nie może dziwić: ssaki podbijają serca fanów swoją dostojnością i inteligencją, a ptaki – sprytem i walecznością. Mimo tej dominacji na sportowych koszulkach pojawia się bardzo zróżnicowana fauna. Potyczki sportowe są prowadzone pomiędzy aligatorami, pingwinami, wilkami czy rekinami.
Co ciekawe, wykorzystywanie animalistycznej heraldyki nie ogranicza się jedynie do konkretnych dyscyplin sportowych. Za herb ze zwierzęciem walczą zarówno piłkarze, rugbiści, jak i siatkarze.
Naukowcy zauważyli, że zwierzęta pojawiają się w symbolach sportowych na całym świecie – zarówno w drużynach męskich, jak i żeńskich. Wybory te różnią się jednak między regionami. W Afryce i Azji dominują gatunki rodzime, takie jak słonie, natomiast w Europie i obu Amerykach chętniej sięga się po symbole spoza kontynentu, m.in. lwy czy tygrysy.
Za herb w służbie przyrody – jak kluby sportowe mogą walczyć ze zmieniającym się klimatem?
Herb sportowy to nie tylko logotyp danej drużyny. To element na stałe wpisany w kibicowską mentalność. Zwierzęta pojawiają się nie tylko jako maskotki, ale także zdobią klubowe gadżety i towarzyszą fanom na co dzień. Główny autor badania, dr Ugo Arbieu, w następujący sposób określa potencjał ekologiczny drzemiący w sportowych fanach: „To emocjonalne połączenie między kibicami a zwierzętami reprezentującymi ich drużyny można wykorzystać, by wspierać ochronę przyrody na szeroką skalę”.
Według naukowców właściciele klubów sportowych mogliby znacząco wpłynąć na poprawę światowej bioróżnorodności. Emocjonalna więź kibiców ze zwierzęcym herbem mogłaby stać się fundamentem do budowania większej świadomości ekologicznej. Wiele drużyn wykorzystujących rodzimą faunę w swoich symbolach mogłoby wprowadzać realne działania na rzecz przyrody, prowadząc m.in. akcje charytatywne lub edukacyjne. Ekolog dr Diogo Veríssimo z Uniwersytetu Oksfordzkiego tłumaczy, że animalistyczne symbole zawarte w herbach docierają do szerokiej publiczności, której trudno trafić poprzez tradycyjne kanały komunikacji środowiskowej.
Gdyby każda drużyna sportowa, w której herbie znajduje się zwierzę, rozpoczęła kampanię zwracającą uwagę na los danego gatunku, moglibyśmy mówić o całkowitej transformacji sposobu myślenia o tej części przyrody. Szczególnie podatni na takie działania mogliby być najmłodsi kibice, których świadomość dopiero się kształtuje, a którzy często odczuwają silne przywiązanie do barw klubowych.
Gdzie szukać działań klubów na rzecz przyrody?
Niektóre drużyny sportowe już teraz wyrażają wsparcie dla swoich zwierzęcych przedstawicieli. Bejsbolowe Detroit Tigers regularnie wspierają lokalny ogród zoologiczny, prowadząc liczne działania edukacyjne. Drużyna hokejowa San Jose Sharks prowadzi natomiast fundację mającą na celu ochronę i prowadzenie badań nad populacją herbowych rekinów. Gdyby takich zachowań było więcej, moglibyśmy mówić o globalnym wpływie sportu na przyrodę.
Źródła: Flinders University
Nasz autor
Olaf Kardaszewski
Absolwent Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie student magisterskiego kierunku Studiów Miejskich na tej samej uczelni. Interesuje się społecznymi i kulturowymi aspektami zmieniającego się świata, o czym chętnie pisze w swoich pracach. Współprowadzący projekt „Podziemna Warszawa” w National Geographic Polska. Uwielbia podróże, w trakcie których zawsze stara się obejrzeć mecz lokalnej drużyny piłkarskiej.

