Reklama

Zespół badaczy z University of Exeter dokonał zaskakującego odkrycia – afrykańskie lwy wydają nie jeden, ale dwa różne rodzaje ryku. Oprócz znanego dotychczas pełnogłosowego, gardłowego ryku, który kojarzymy z wytwórnią filmową MGM, naukowcy zidentyfikowali wcześniej niesklasyfikowany „ryk pośredni”. Okazuje się, że jest wyjątkowy dla każdego osobnika. W jaki sposób to odkrycie może uratować całą populację?

Czemu lew tak ryczy w księżycową noc?

Ryk 200-kilogramowego drapieżnika słychać na sawannie nawet z odległości 8 km, co czyni go jednym z najgłośniejszych zwierząt żyjących na lądzie. Lwy ryczą w celu oznaczania terytorium swojego panowania, odstraszania rywali, zakomunikowania udanego polowania czy przekazywania informacji innym członkom stada.

Naukowcy ustalili jednak, że ryki lwów są wyjątkowymi sygnaturami dla danych osobników, które zawierają informacje o płci, wieku i innych cechach zwierzęcia. To sugeruje, że nagrania samych dźwięków sawanny mogą pomóc naukowcom w liczeniu lwów na danym terenie, a tym samym w szacowaniu gęstości populacji, określaniu ich zwyczajów czy zachowań.

W ramach badania naukowcy rozmieścili 50 specjalnie zaprojektowanych mikrofonów w Parku Narodowym Nyerere w Tanzanii i przymocowali czujniki akustyczne do obroży pięciu lwów w rezerwacie Bubye Valley w Zimbabwe. W sumie zespół zarejestrował 3149 wokalizacji lwa afrykańskiego (Panthera leo).

Ryk rykowi nierówny

Szkopuł tkwił w tym, że wiele informacji „zapisanych” było właśnie w drugim, niedawno odkrytym rodzaju ryku: ryku pośrednim. Trudnością okazała się jego identyfikacja – ta opierała się na ocenie specjalistów, co mogło prowadzić do błędów wynikających z ludzkiego uprzedzenia. Postanowili więc skorzystać z nowoczesnej technologii i zaprzęgli do pracy sztuczną inteligencję.

Po raz pierwszy w historii naukowcy użyli AI do automatycznego rozróżniania typów ryku lwa. Nowa metoda osiągnęła dokładność na poziomie 95,4%, co stanowi ogromny postęp względem dotychczasowej, subiektywnej analizy eksperckiej.

Czy możemy zastąpić kamery rejestratorami dźwięku?

Algorytmy uczenia maszynowego niemal bezbłędnie określają liczbę lwów, ich cechy charakterystyczne czy odległości od czujnika. To pozwala zautomatyzować klasyfikację ryku pełnogłosowego i pośredniego. Nowe podejście znacznie upraszcza tzw. pasywny monitoring akustyczny i może zastąpić kosztowne i mniej dokładne metody, takie jak fotopułapki czy tropienie zwierząt po śladach.

– Uważamy, że konieczne jest szeroko zakrojone przejście na stosowanie pasywnych technik akustycznych. Bioakustyka będzie miała kluczowe znaczenie dla skutecznej ochrony lwów i innych zagrożonych gatunków – apeluje Jonathan Growcott, główny autor badania.

Zagrożona populacja lwów

Według danych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody lwy afrykańskie są obecnie klasyfikowane jako gatunek „narażony na wyginięcie”. Szacuje się, że na wolności żyje od 20 000 do 25 000 osobników, ale liczba to w ciągu ostatnich 25 lat zmniejszyła się o połowę.

Ten dramatyczny spadek liczebności populacji to ostateczny argument na to, że potrzebujemy skuteczniejszych metod monitorowania i ochrony tego ikonicznego drapieżnika. Identyfikacja osobników na podstawie ich ryku może pomóc w śledzeniu lwich ruchów.

Źródło: Ecology and Evolution, Bioacoustics

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama