Dzikie pszczoły miodne wpisane na listę zagrożonych gatunków w UE. Powoli znikają z Europy
Małe, rodzinne pasieki rosną jak grzyby po deszczu, a coraz więcej osób interesuje się pszczelarstwem – pokazuje to chociażby rozwój kanałów w social mediach poświęconych hodowli miododajnych owadów. Mogłoby się wydawać, że pszczoły są rozkwicie. Nic bardziej mylnego: dzikie pszczoły mogą wkrótce zniknąć z Europy, pozostawiając jedynie swoich pracujących dla naszej uciechy kuzynów. Do czasu.

Pszczoły to nie tylko wielkie pasieki, z których pszczelarze pozyskują miód: ważną rolę w ekosystemie pełnią także pszczoły mieszkające nie w pielęgnowanych ulach, ale na wolności. Tzw. dzikie pszczoły miodne, czyli zasiedlające m. in. dziuple drzew, przeżywają ogromny kryzys.
Pszczoły na liście gatunków zagrożonych wyginięciem
Populacje dzikich pszczół miodnych zostały w najnowszej aktualizacji Czerwonej Listy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody uznane za zagrożone wyginięciem w Unii Europejskiej. Zwrócono uwagę na owady zamieszkujące nie ule, ale naturalne środowisko.
Chociaż pszczoły żyły w związku z człowiekiem od tysięcy lat – pierwsi prawdopodobnie „udomowili” je starożytni Egipcjanie – to dopiero współczesne pszczelarstwo związane z mobilnymi ulami i komercyjnym zapylaniem miało największy wpływ na gatunek. W związku z działalnością pszczelarzy pszczoła miodna funkcjonuje obecnie w dwóch formach: hodowlanej i dzikiej.
Pszczoła pszczole nierówna
To właśnie przede wszystkim dzikie pszczoły miodne znajdują się dzisiaj w kryzysie, chociaż obu formom nie wiedzie się szczególnie dobrze – w ulach stale notuje się straty związane ze zmieniającym się klimatem. Chociaż pszczoły należą do tego samego gatunku (Apis mellifera) co mieszkańcy uli, to ich życie i wpływ na środowisko jest radykalnie różny.
Skoro nie odróżnia się osobnych gatunków, to jak rozpoznać dziką pszczołę? Unia Ochrony Przyrody uznała, że wyróżniają ją dwa kryteria: żyje swobodnie, bez nadzoru i może samodzielnie utrzymać swoją liczebność, nie polegając na wprowadzeniu nowych kolonii (np. pszczół, które uciekły z komercyjnych uli).
Dzikie pszczoły zagrożone w UE
Europa ma najniższe zagęszczenie wolno żyjących kolonii na świecie – popularność pasiek sprawia, że liczba zarządzanych przez człowieka uli znacząco przewyższa ilość dzikich gniazd. Zdobyte przez badaczy i udokumentowane w ramach akcji „Honey Bee Watch” dane pokazują, że ich liczba dramatycznie spada.
Związane jest to jednocześnie z utratą siedlisk, inwazyjnymi pasożytami, nowymi chorobami i krzyżującymi się w wyniku działalności człowieka gatunkami owadów. Pszczoły rzeczywiście mają kłopoty.
Czerwona lista zagrożonych gatunków ostrzega
Właśnie z tego powodu dziko żyjące pszczoły miodne zostały sklasyfikowane na Czerwonej Liście jako gatunek „zagrożony wyginięciem w Unii Europejskiej”. Jego ochrona powinna być priorytetem: nie tylko z powodu swojej kultowości jako symbolu Europy.
Obecność dzikich pszczół to zapewnienie bioróżnorodności, bezpieczeństwa żywnościowego i ochrona ekosystemów dla kolejnych pokoleń. Dzikie pszczoły – w odróżnieniu od hodowlanych – to te, które wykształciły w sobie największą odporność na choroby, pasożyty czy trudne warunki, które w trymiga mogą zniszczyć ule hodowlane.
To cenny rezerwuar genetyczny, od którego może zależeć bezpieczeństwo naszej planety. Nie możemy sobie pozwolić, by pozostały one niedostatecznie zbadane i bez ochrony.
Źródła: Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody, Czerwona Lista IUCN, Honey Bee Watch
Nasz autor
Jonasz Przybył
Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.

